Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Jarmarki świętego Marcelego

24.01.2006 00:00
Warto wrócić do sięgającej średniowiecza tradycji organizowania styczniowych jarmarków św. Marcelego – patrona Raciborza.
Jarmarki były dawniej wielkim wydarzeniem w każdym mieście. Ich liczba była z góry ustalona mocą przywilejów książęcych. Na wskazany przez władców czas bramy starych grodów przekraczały gromady kupców i okolicznych mieszkańców, kuszonych okazją zakupienia towarów niedostępnych na co dzień. Miejscowi piekarze piekli stosy pierników, rozmaitych kształtów i niemałych rozmiarów.
 
Najstarszy w Raciborzu był styczniowy jarmark św. Marcelego, nazwany tak ku czci patrona miasta, który cudownie uchronił je przed najazdem Scytów lub – jak głosi też miejscowa tradycja – hord tatarskich. Odbywał się 16 stycznia. Nie od razu jednak dzień ten kojarzono z handlem. Pierwotnie największe znaczenie miała uroczysta procesja dziękczynna wiedziona z zamku do miasta. W latach 1542-1629, jak zaświadcza pismo kanoników raciborskich przy kościele farnym, uroczystości zaniechano. Stało się tak za sprawą wymarcia Piastów a potem Przemyślidów raciborskich. Zamek, dawna siedziba suwerennych władców, przechodził w różne ręce, w tym we władanie protestanckiego margrabiego Jerzego Hohenzollerna.
 
W 1733 roku, jak dowiadujemy się ze wspomnianego pisma kanoników, procesja ta „ponieważ przypada w dzień targowy, od lat już odbywa się wokół Rynku do Dominikanów”, czyli kościoła Św. Jakuba. Duchowni dodali, że zapisana jest w diecezjalnym dyrektoriacie kościelnym z określeniem „na pamiątkę ustanowienia kolegiaty”. Dodajmy, że początki tejże kolegiaty sięgając około 1287 r., kiedy to biskup wrocławski Tomasz II ustanowił ją przy kaplicy zamkowej z wdzięczności za zakończenie w Raciborzu sporu z księciem Henrykiem IV Probusem. Poświęcona została św. Tomaszowi Becketowi. Angielski święty męczennik miał w Raciborzu swoją odrębną procesję, która w średniowieczu również wiodła z zamku do miasta, zawsze 29 grudnia.
 
Nie wiadomo kiedy dokładnie religijnej uroczystości ku czci św. Marcelego zaczął towarzyszyć jarmark. Wskazuje się, że było to już przed 1293 r. Wiadomo też, że już w XVIII w. potrzeby handlu przyćmiły dewocyjny wydźwięk styczniowej rocznicy, a trasa nabożnego pochodu została skrócona do minimum. Pod koniec XIX wieku w ogóle nie przejmowano się duchowym aspektem wspomnienia cudownego ocalenia miasta. 18 stycznia 1890 roku Nowiny Raciborskie poinformowały bowiem, że w doroczne święto Marcelego odprawiona została jak zwykle uroczysta msza święta, ale o 6.00 rano nie odbyła się tradycyjna procesja do kościoła dominikańskiego. „Tego roku jej nie było, bo odbywał się targ” ­– skwitowała krótko gazeta. Zapewne straganami zastawiano płytę Rynku, przez co procesja nie miała po prostu którędy przejść.
 
Średniowiecza sięga również historia raciborskiego jarmarku św. Marcina. Ustanowił go książę Jan I (1366-1379) na prośbę reprezentujących mieszczan rajców: Janosza Neukircha, Mikołaja Santvolla, Andrzeja Schneidera, Mateusza Magenkura oraz Mikołaja Gelhose. Stało się to w 1376 roku. Jarmark św. Marcina rozpoczynał się 13 kwietnia i trwał aż osiem dni. Podążający nań kupcy byli zwolnieni z opłat mostowych w całym księstwie raciborskim.
#nowastrona#
W 1586 roku cesarz Rudolf zezwolił miastu na organizowanie jarmarku, który odbywał się 24 sierpnia, w dzień św. Bartłomieja, tuż po uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W 1630 roku ustanowiono kolejny jarmark przypadający na dzień przed czwartą niedzielą Wielkiego Postu. W 1743 roku odbywało się już w Raciborzu rocznie pięć jarmarków, które trwały po trzy dni. W XIX wieku ustalono, że będą trwać od wtorku do czwartku. W 1937 roku poświadczono aż siedem jarmarków.
 
Z czasów średniowiecza pochodzi zwyczaj ustawiania na raciborskim Rynku w czasie jarmarków drążka, na którym przymocowywano chorągiewkę. Powiewała do godziny 10.00 w zimę i 11.00 latem. Dopóki wisiała, pod groźbą kary, nie można było handlować. W 1690 roku początek jarmarków obwieszczało bicie dużego dzwonu kościoła farnego. Wiemy o tym z protokołu wizytacji kanoniczej. Raciborska kapituła została za ten zwyczaj skarcona przez biskupich wizytatorów.
 
Więcej o zwyczajach panujących w dawnym Raciborzu można przeczytać w najnowszej książce Grzegorza Wawocznego pt. „Kuchnia raciborska. Podróże kulinarne po dawnej i obecnej ziemi raciborskiej”. Licząca 592 strony publikacja, traktująca o historii jedzenia w naszym regionie, dostępna już jest w księgarniach w Raciborzu („Dom Książki” i Empik w Rynku oraz „Oficyna” przy ul. Odrzańskiej), w kiosku przy ul. Głównej w Krzyżanowicach oraz w oficynie na „Na szlaku” w Rudach.
 
(waw)
  • Numer: 4 (719)
  • Data wydania: 24.01.06