Na pewno się przyda

Most łączący niegdyś Ciechowice i Grzegorzowice wysadziły w 1945 r. cofające się oddziały niemieckie. Od tego czasu przeprawa odbywa się za pomocą promu, który zyskał nawet miano atrakcji turystycznej ziemi raciborskiej. Mieszkańcy gmin Rudnik, Nędza i Kuźnia Raciborska nie kryją jednak, że most bardzo by się przydał. Wielu, chcąc przejechać na drugi brzeg, zaoszczędziłoby objazdu prowadzącego przez Racibórz. Prom bowiem kursuje w określonych godzinach, a przy wysokim lub za niskim stanie rzeki cumuje bezużytecznie przy brzegu. Po zapowiedziach o remoncie mostu w Raciborzu, na Ostrogu pojawiły się dyskusje, w jaki sposób odbudować most w Ciechowicach-Grzegorzowicach.

 

Problem w tym, że znajduje się on w ciągu drogi wojewódzkiej. Inwestycja musiałaby objąć zarówno budowę samego mostu jak i remonty mostków oraz nawierzchni na drogach dojazdowych. Droga wojewódzka ma pewne standardy, niestety kosztowne. W Katowicach nie ma woli, by wykładać na to pieniądze – mówi wicestarosta Adam Hajduk. Zaproponował gminom, by przejęły drogę, co umożliwi budowę mostu o złagodzonych parametrach, dostosowanych do drogi lokalnej, tak by inwestycja zamknęła się w kwocie niewiele większej od miliona złotych. Zarząd Dróg Wojewódzkich zadeklarował nawet, że przed przekazaniem odnowi nawierzchnię na tych drogach.

 

Wspólnie z Nędzą i Kuźnią Raciborską moglibyśmy wyłożyć te pieniądze i starać się o dotację z unijnego funduszu odnowy wsi­ – mówi wójt Rudnika Dominik Konieczny. Zdaniem wójta Nędzy Franciszka Marcola, najpierw trzeba zlecić ekspertyzę i oszacowanie kosztów zadania. Musimy wiedzieć o czym w ogóle mówimy. Moim zdaniem ważna jest też ocena, czy osiągniemy zakładany efekt, tzn. czy ten most jest tak niezbędnie konieczny. Jak bowiem przejmiemy drogi wojewódzkie to musimy się liczyć z kosztami ich utrzymania, a te mogą być niemałe – dodaje. Wójt jednak poprosił już specjalistę od mostów, by przygotował wstępną kalkulację.

 

(waw)