Legwany w polonezie
Chronione międzynarodową konwencją legwany i kameleona próbował wwieźć do Polski 49-latek ze Śląska. Zwierzęta kupił w Czechach.
Do zdarzenia doszło 3 sierpnia na przejściu granicznym w Pietraszynie-Sudzicach. Do kontroli podjechał polonezem truckiem 49-letni mieszkaniec Śląska. Skrzynia ładunkowa pojazdu była pusta. W kabinie, na siedzeniu pasażera, znajdował się duży karton. Zapytany, co wiezie odpowiedział ze zdziwieniem, że zwierzątka – relacjonuje mjr Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Dokładna kontrola wykazała, że znajduje się tam osiemset żółwi, sześć legwanów zielonych oraz kameleon. Te ostatnie gatunki, jako zagrożone wyginięciem, objęte są ścisłą ochroną. Ich właściciele muszą posiadać świadectwo pochodzenia.
Mężczyzna posiadał przy sobie jedynie fakturę zakupu tych zwierząt w Czechach. Na jej podstawie trudno jest ocenić, czy pochodzą z hodowli czeskiej czy też przywieziono je z kraju, gdzie żyły w naturalnym środowisku. Gdyby tak było, to zostałoby naruszone prawo o ochronie gatunków zagrożonych. Przewożący zwierzęta mężczyzna, twierdzi, że jest ich hodowcą. Fakt ten ma swoją wymowę, gdyż jako specjalista powinien wiedzieć, jakich dokumentów wymaga prawo – dodaje mjr Klejnowski.
Obecnie trwają wyjaśnienia, mające na celu ustalenie miejsca pochodzenia ujawnionych zwierząt. W tym zakresie zaangażowały się polskie służby celne, służby weterynaryjne oraz czeskie służby graniczne.
(w)
Najnowsze komentarze