Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Powrót wilków

09.08.2005 00:00
Do podraciborskich lasów wróciły wilki. Leśnicy mają w ręku dowody. Znaleziono szczątki pierwszych ofiar drapieżnika. Wilk przez setki lat uważany był za szkodnika i bezwzględnie zwalczany wszędzie tam, gdzie występował. Drapieżnik ten, o dziennym zapotrzebowaniu pokarmowym wynoszącym ok. 5,58 kg, kojarzony był głównie z dużymi szkodami wśród zwierzyny łownej i hodowlanej. Niszczył też uprawy.
Zwierzęta te, jak się okazuje, nie są obce dla naszego regionu. Tym bardziej, że warunki są tu dla nich raczej sprzyjające. Cały kompleks leśny liczy sobie 18 tys. ha, doliczając Rybnik i Rudziniec – ok. 50 tys. ha. Zdaniem Zenona Pietrasa, nadleśniczego Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, tak wielki obszar może być ostoją wilka, który potrzebuje do bytowania bardzo dużej powierzchni (od 100 do 1000 ha). Bez wątpienia kilka rodzin drapieżników występowało w lasach rudzkich w latach 1985-90. Były one często widywane przez leśników, myśliwych a także przypadkowych ludzi. Widoczne były też ślady, zwłaszcza zimą na śniegu. Wtedy zimą las był zadeptany śladami wilków, podobnie jak pola śladami zajęcy – wspomina nadleśniczy. Badania genetyczne wykazały, że były to rzeczywiście wilki, które „przyszły” do nas z lasów zielonogórskich oraz byłego NRD. Takie migracje są charakterystyczne dla tych ssaków, gdy sprawy rozrodu i wychowu młodych nie stoją na przeszkodzie, rzadko pozostają dłużej na jednym miejscu, raczej wałęsają się w dość dużym promieniu. Ponieważ gatunek ten nie był jeszcze wówczas pod ochroną, ssaki te, jako zwierzyna łowna zostały na początku lat 90. wystrzelane przez myśliwych.
 
To nie był pies
 
Kolejne sygnały o bytności tego drapieżnika w rejonie lasów rudzkich pojawiły się jesienią ubiegłego roku. Pochodziły głównie od myśliwych i leśników. Nie było co do tego pewności, rozpoznanie wilka jest bowiem niezwykle trudne, łatwo go pomylić z dużym psem. Jednym ze sposobów jest badanie czaszki, możliwe jedynie u martwych osobników. Charakterystyczne są też tropy, które zostawia na śniegu. Gromada wilków, tzw. wataha, idzie sznurem, tzn. trop występuje w jednej linii, u psów trop jest przesunięty. Przełomem w sprawie okazały się prace naukowe dotyczące biologii jeleni i danieli, prowadzone na terenie Nadleśnictwa Rudy Raciborskie przez Instytut Badawczy Leśnictwa. Polegały one na tym, że schwytanym osobnikom zakładano obroże z nadajnikiem radiowym, za pomocą radiolokatorów można było w każdej chwili zlokalizować, gdzie dany osobnik się znajduje i zbadać jego teren życiowy. Podczas poszukiwania zwierząt znaleziono dwie obroże z resztkami skór i kości jeleni. Odkrycie to miało miejsce w marcu, na granicy województwa śląskiego i opolskiego, w okolicach Kopalni Piasku „Kotlarnia”.
 
Dokładne badania przeprowadzone w Zakładzie Badania Ssaków PAN w Białowieży, wykazały, że są to ślady żerowania wilków. Potwierdzono też, że znalezione w pobliżu odchody należą do tych zwierząt. Wtedy byliśmy już pewni, że na przełomie lat 2004/05, na terenie pożarzyska bytował jeden osobnik, który prawdopodobnie odszedł z watahy. Wskazywała na to m.in. niewielka liczba śladów – opowiada Zenon Pietras.
#nowastrona#
Nie taki straszny
 
Wilk, wbrew powszechnym opiniom, jest sprzymierzeńcem leśnika, jako naturalny regulator liczby zwierzyny płowej (jeleni i saren). Jego obecność w łowisku powoduje niepokój, zwierzyna ta boi się go, jest więc ostrożniejsza. Osobnik ten wybiera na swoje ofiary zazwyczaj najsłabsze lub najmłodsze sztuki. Obecność wilka oznacza znacznie mniejszy przyrost jeleniowatych, a to z kolei przekłada się na mniejszą ilość szkód w lesie i uprawach. Można powiedzieć, że drapieżnik ten, w sposób pośredni, chroni las przed nadmiernym żerowaniem jeleni i saren, obniżając w ten sposób koszty zabezpieczenia upraw.
 
A jaki jest stosunek wilka do człowieka? Wbrew pozorom jest to zwierzę bardzo ostrożne, które wręcz boi się ludzi. Nieznane są współcześnie przypadki zaatakowania człowieka przez wilka. Ponura sława tego ssaka, zdaniem nadleśniczego, wiąże się z działaniami wojennymi prowadzonymi na terenie lasów w XIX i XX w. Wtedy też zdarzały się przypadki, że drapieżnik rzucał się na ciała rannych i zabitych. Możliwe, że na terenie naszych lasów przebywa obecnie wilk, będzie to można sprawdzić zimą. Pamiętajmy o tym, że jest to zwierzę, które dziś jest tutaj a jutro może być 30 km stąd. Możliwe także, że osobnik ten całkiem wyemigrował.  Na razie nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów w tej sprawie – mówi Zenon Pietras.
 
(e.Ż)
  • Numer: 32 (695)
  • Data wydania: 09.08.05