Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Święto wodnego humoru

05.07.2005 00:00
Już po raz szósty, Racibórz był miejscem startu imprezy plenerowej „Odra - rzeką integracji europejskiej".  Tegoroczna edycja ambitnego i popularnego zamierzenia, w dniach 25-26 czerwca, zgromadziła 31 jednostek pływających, zwanych w lokalnym żargonie „pływadłami",  i 123 uczestników, m.in. z Białegostoku, Rybnika, Gogolina, Głogówka, Polskiej Cerekwi, Bierawy, Zawady Książęcej, Kędzierzyna-Koźla i Raciborza.
W oficjalnym otwarciu spływu, blisko Mostu Zamkowego w Raciborzu udział wzięli, pozdrawiając w imieniu organizatorów przedsięwzięcia, licznie zgromadzonych mieszkańców miasta i okolic: Prezydent Miasta Racibórz - Jan Osuchowski, Starosta Raciborski - Henryk Siedlaczek, Prezydent Kędzierzyna-Koźla - Wiesław Fąfara i Wicestarosta Powiatu Kędzierzyńsko-Kozielskiego - Halina Damas-Łazowska. Tegoroczna impreza jest szczególnie ważna, ponieważ podczas niej omówiona zostanie umowa o partnerstwie między powiatami - raciborskim i kędzierzyńsko-kozielskim" - wspomniał Henryk Siedlaczek.
 
Nagroda Prezydenta Miasta Racibórz, za najbardziej pomysłowe i efektowne pływadło na starcie imprezy, przypadła tym razem w udziale mieszkańcowi Wielkopolski - Markowi Ławniczakowi z Odolanowa, który dowodził 9-osobową załogą wiklinowego galeonu, o nazwie „Mauretania". Była to jedna z większych jednostek uczestniczących w imprezie, o czym najlepiej świadczą jej postawowe wymiary: długość 12 m, szerokość - 3,5 m i wysokość 4 m.
Przystanek Turze
 
Jeden z przystanków tegorocznego „Spływu dziwnych obiektów pływających - PŁYWADŁO 2005" mieścił się w Turzu, na przystani w dorzeczu Odry i Rudy. Pierwsze pływadła  przypłynęły tam ok. godziny 15.00. Na jednym z obiektów przybyli zaproszeni goście: starostowie powiatów, burmistrz gminy Kuźnia Raciborska Ernest Emrich oraz wójt gminy Nędza Franciszek Marcol. Wśród modeli pływających dostrzec można było m. in. potwora morskiego z Neptunem na pokładzie, trabanty, syrenkę, okręt piratów, kontrtorpedowiec, okręt Odro-wąż, brytyjski autobus, pojazd Flinstonów i wiele innych „dziwnych" obiektów. Na brzegu pływadła witali strażacy, którzy pomagali je zacumować, a także zaciekawiona publiczność nagradzająca gromkimi brawami każdy kolejny model. Na lądzie strudzeni pływacy mieli okazję wzmocnić siły, a następnie ruszali w dalszy rejs, do Dziergowic. Pozostali mogli dalej bawić się w Turzu, gdzie odbywał się festyn rodzinny.
#nowastrona#
Gościom czas umilała Orkiestra Dęta MOKSiR z Kuźni Raciborskiej a następnie zespół NEW ROMANTIC z Darkiem Nowickim, przypominając przeboje z lat 70. i 80. W godzinach 18.30-20.00 wystąpił kabaret TO NIE MY. Najbardziej wytrwali bawili się na zabawie tanecznej z zespołem ARES lub też wyruszali śladem pływadeł do Dziergowic. Odbyły się tam zawody Pucharu Europy w pullingu (uciągu psów) i zabawa na wolnym powietrzu. Tam też uczestnicy spływu nocowali. Wielki finał nastąpił w Kędzierzynie-Koźlu. Odbyły się tam koncerty zespołów szantowych, rozstrzygnięcie konkursu na najładniejsze pływadło, finał rajdu samochodowego oraz puszczanie wianków świętojańskich na Odrze.
 
W gronie laureatów nagród finałowych przyznanych przez Prezydenta Miasta Kędzierzyn-Koźle, znaleźli się także raciborzanie, stanowiący wraz z innymi osobami załogę jednego z mniejszych pływadeł - „Tofficus Nadnus".
 
Jacek Farkas i Tomasz Sołtysiak
Impreza jest super, chociaż było ciężko, bo jest słaby prąd rzeki, trzeba było dużo wiosłować. Poza tym jest przyjemnie, pogoda dopisała. Zapomnieliśmy olejku do opalania i trochę nas spaliło...
 
Franek Brzoska
Decyzję o tym, żeby płynąć podjęliśmy wspólnie. Przygotowywaliśmy się do tego dwa tygodnie. Nasze pływadło nazwaliśmy ORP Wicher na pamiątkę naszego ulubionego okrętu wojennego. Było ciężko, mijaliśmy straszne mielizny, ale warto było. W przyszłym roku na 100% znowu startujemy.
 
Marcin Absalon
Ciężko się płynęło bo jest bardzo płytko, najniższy poziom rzeki odkąd się zaczęły pierwsze pływadła. Co chwilę trzeba było schodzić do wody i pchać, kiedy pływadło zostawało na różnych „przeszkodach". Nurt rzeki bardzo wolny, szczególnie w tych odcinkach, gdzie woda tworzy zakręty, pojawiają się wysepki.
 
Tomasz Bojarski
Nurkowaliśmy trzy razy, bo pływadło nam się przewróciło, wszystko nam wpadło do wody: grill, komórki, jedzenie... Przyjechaliśmy tutaj jak biedacy. Ale nie żałujemy, fantastyczna impreza, za rok też się na pewno pojawimy.
 
E.H., e.Ż.
  • Numer: 27 (690)
  • Data wydania: 05.07.05