Chodnik pułapka
Zagrożeniem dla zdrowia a nawet życia mieszkańców jest stan chodnika przy ul. Sylwestra. Starsze osoby, nie chcąc się przewrócić o wystające płyty, idą ulicą. W każdej chwili może dojść z tego powodu do wypadku. Niedawno siedmioletnia dziewczynka złamała sobie tam nogę.
Chodnik niszczeje od wielu lat. Część płyt niebezpiecznie z niego wystaje, inne wręcz odpadają. Poprzewracały się też krawężniki. W betonowych płytach nad odstojnikami kanalizacji burzowej są ogromne dziury, z których wystają druty zbrojeniowe. Dzieje się tak na odcinku niemalże w centrum miejscowości, na trasie od kościoła w kierunku Strzybnika.
Ludzie od dawna narzekali, ale nikt z tym nic nie robił. Mnie zmobilizował wypadek córki - przyznaje Zenon Gurecki, jeden z mieszkańców ul. Sylwestra. Dziecko przyszło do domu zapłakane, nie umiało stanąć na nogę. Przewróciła się pod kościołem. Okazało się, że ma złamaną kość śródstopia i przez kilka tygodni musiała nosić gips - opowiada wzburzony mężczyzna.
Obecne kłopoty są efektem źle wykonanych prac przy budowie chodnika. Kilkanaście lat temu, gdy droga podlegała pod gminę, ówczesne władze nakazały mieszkańcom zrobić to przed swoimi posesjami samodzielnie. Gmina dostarczyła nam materiałów i ustawiła krawężniki. Każdy robił jak umiał - wspomina Gurecki. Już po pierwszej zimie okazało się, że położone płyty były marnej jakości. Popękały i wkrótce trzeba było je wymienić. I tym razem zrobili to mieszkańcy własnymi siłami. Sytuację dodatkowo pogarszają zbyt wysokie krawężniki, sięgające dorosłemu do połowy łydki. Wtedy planowali zrobić na tej ulicy nową nawierzchnię, przez co poziom drogi miał się podwyższyć i zakryć krawężniki. Ale niczego nie zrobili i tak już zostało - mówi mężczyzna. Ma już dość ciągłego poprawiania wypadających na ulicę płyt i poprawiania przewracających się krawężników.
Obecnie ulica podlega Powiatowemu Zarządowi Dróg. Po wypadku córki, Gurecki skierował skargę na zły stan chodnika do raciborskiego Starostwa. Przyjechali jacyś ludzie, coś tam pooglądali, pomierzyli. Ale skończyło się tylko na tym - kwituje to Gurecki.
Stan dróg w Rudniku faktycznie jest zły. W całym powiecie wykonujemy prace na tyle, na ile pozwalają nam na to fundusze. W tym roku sytuację pogorszyła długo utrzymująca się zima. Jeżeli faktycznie chodnik przy ul. Sylwestra zagraża bezpieczeństwu przechodniów, to postaramy się coś z tym zrobić - zapewnił nas Jerzy Szydłowski, dyrektor PZD w Raciborzu, do którego zwróciliśmy się w tej sprawie.
Zenon Gurecki nie chce ograniczać się jedynie do skargi. Zamierza domagać się od PZD odszkodowania dla swej córki.
(A.Dik)
Ludzie od dawna narzekali, ale nikt z tym nic nie robił. Mnie zmobilizował wypadek córki - przyznaje Zenon Gurecki, jeden z mieszkańców ul. Sylwestra. Dziecko przyszło do domu zapłakane, nie umiało stanąć na nogę. Przewróciła się pod kościołem. Okazało się, że ma złamaną kość śródstopia i przez kilka tygodni musiała nosić gips - opowiada wzburzony mężczyzna.
Obecne kłopoty są efektem źle wykonanych prac przy budowie chodnika. Kilkanaście lat temu, gdy droga podlegała pod gminę, ówczesne władze nakazały mieszkańcom zrobić to przed swoimi posesjami samodzielnie. Gmina dostarczyła nam materiałów i ustawiła krawężniki. Każdy robił jak umiał - wspomina Gurecki. Już po pierwszej zimie okazało się, że położone płyty były marnej jakości. Popękały i wkrótce trzeba było je wymienić. I tym razem zrobili to mieszkańcy własnymi siłami. Sytuację dodatkowo pogarszają zbyt wysokie krawężniki, sięgające dorosłemu do połowy łydki. Wtedy planowali zrobić na tej ulicy nową nawierzchnię, przez co poziom drogi miał się podwyższyć i zakryć krawężniki. Ale niczego nie zrobili i tak już zostało - mówi mężczyzna. Ma już dość ciągłego poprawiania wypadających na ulicę płyt i poprawiania przewracających się krawężników.
Obecnie ulica podlega Powiatowemu Zarządowi Dróg. Po wypadku córki, Gurecki skierował skargę na zły stan chodnika do raciborskiego Starostwa. Przyjechali jacyś ludzie, coś tam pooglądali, pomierzyli. Ale skończyło się tylko na tym - kwituje to Gurecki.
Stan dróg w Rudniku faktycznie jest zły. W całym powiecie wykonujemy prace na tyle, na ile pozwalają nam na to fundusze. W tym roku sytuację pogorszyła długo utrzymująca się zima. Jeżeli faktycznie chodnik przy ul. Sylwestra zagraża bezpieczeństwu przechodniów, to postaramy się coś z tym zrobić - zapewnił nas Jerzy Szydłowski, dyrektor PZD w Raciborzu, do którego zwróciliśmy się w tej sprawie.
Zenon Gurecki nie chce ograniczać się jedynie do skargi. Zamierza domagać się od PZD odszkodowania dla swej córki.
(A.Dik)
Najnowsze komentarze