Nie jesteśmy przeciw, ale...
Drastyczne zmniejszenie na ten rok dotacji na budowę szpitala przy ul. Gamowskiej zrodziło konflikt między pacjentami oddziału zakaźnego a lekarzami pozostałych oddziałów. Pierwsi chcą przeprowadzki na ul. Gamowską, drudzy nowego sprzętu. Na zaspokojenie potrzeb wszystkich na pewno nie wystarczy.
Oddział zakaźny jako jedyny pozostał w starym obiekcie przy ul. Bema, który szpital może użytkować jedynie do końca tego roku. Kilka miesięcy temu zapadła decyzja, że rozpocznie się budowa nowego oddziału przy ul. Gamowskiej. Tam chorym nie będzie już kapać na głowę, a po pościeli nie będą chodzić karaluchy. Oddział raciborski jest dziś jedynym w całym regionie, w którym mogą się leczyć zarażeni wirusem żółtaczki oraz osoby ukąszone przez kleszcze. Ma dobrą renomę, przez co ściągają tu także ludzie z Rybnika, Wodzisławia, Gliwic, Knurowa i Jastrzębia.
Z budową nowego oddziału przy ul. Gamowskiej jeszcze kilka tygodni temu nie było problemu, bo marszałek województwa obiecał dać 20 mln zł z kontraktu na realizację dawnych zadań centralnych. Teraz, po obcięciu przez rząd zakładanej wcześniej kwoty około 130 mln zł, może dać 6 mln zł.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu pacjenci wypełnili po brzegi salę obrad. Powodem było stanowisko komisji zdrowia, która uznała, że szpital potrzebuje jak najszybciej nowego sprzętu, bo stary jest już wyeksploatowany, a brak nowoczesnych narzędzi diagnostyki i wykonywania zabiegów nie pozwala lecznicy kontraktować dobrze płatnych usług. Stanowisko komisji pacjenci uznali za zamach na budżet budowy ich oddziału. Postanowili go bronić.
Występujący podczas sesji Juliusz Bordon mówił, że warunki przy ul. Bema uwłaczają godności chorych i to nieraz śmiertelnie. Wirusa żółtaczki nie można się pozbyć. Dla rosnącej liczby chorych oddział w Raciborzu jest jedyną szansą na zahamowanie rozwoju choroby. Jest szansą na życie. Nie chcemy umierać - mówi Bordon. Radni jak jeden mąż zapewnili, że przeciwko oddziałowi nic nie mają, ale ich zdaniem należy zrozumieć potrzeby ponad 20 tys. pacjentów innych oddziałów, którzy chcieliby lepszej opieki, jaką zapewnia nowoczesny sprzęt.
Dwa nie dające się pogodzić stanowiska pogodził wicestarosta Adam Hajduk. Poinformował, że Starostwo będzie dysponować na budowę szpitala budżetem 10 mln zł. To, jego zdaniem, wystarczy na oddanie oddziału zakaźnego w niezbędnym zakresie (koszt 4,2 mln zł, z końcem kwietnia ma być podpisana umowa z wykonawcą), dokończenie budowy sieci wewnętrznych m.in. ppoż (1,8 mln zł) oraz zakup sprzętu (4 mln zł).
Z tym ostatnim, jak dodał, trzeba się spieszyć, póki euro jest na niskim poziomie. Prawie w całości sprzęt, głównie nowoczesna aparatura, jest sprowadzany z Zachodu. Wkrótce zostaną ogłoszone przetargi.
(waw)
Z budową nowego oddziału przy ul. Gamowskiej jeszcze kilka tygodni temu nie było problemu, bo marszałek województwa obiecał dać 20 mln zł z kontraktu na realizację dawnych zadań centralnych. Teraz, po obcięciu przez rząd zakładanej wcześniej kwoty około 130 mln zł, może dać 6 mln zł.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu pacjenci wypełnili po brzegi salę obrad. Powodem było stanowisko komisji zdrowia, która uznała, że szpital potrzebuje jak najszybciej nowego sprzętu, bo stary jest już wyeksploatowany, a brak nowoczesnych narzędzi diagnostyki i wykonywania zabiegów nie pozwala lecznicy kontraktować dobrze płatnych usług. Stanowisko komisji pacjenci uznali za zamach na budżet budowy ich oddziału. Postanowili go bronić.
Występujący podczas sesji Juliusz Bordon mówił, że warunki przy ul. Bema uwłaczają godności chorych i to nieraz śmiertelnie. Wirusa żółtaczki nie można się pozbyć. Dla rosnącej liczby chorych oddział w Raciborzu jest jedyną szansą na zahamowanie rozwoju choroby. Jest szansą na życie. Nie chcemy umierać - mówi Bordon. Radni jak jeden mąż zapewnili, że przeciwko oddziałowi nic nie mają, ale ich zdaniem należy zrozumieć potrzeby ponad 20 tys. pacjentów innych oddziałów, którzy chcieliby lepszej opieki, jaką zapewnia nowoczesny sprzęt.
Dwa nie dające się pogodzić stanowiska pogodził wicestarosta Adam Hajduk. Poinformował, że Starostwo będzie dysponować na budowę szpitala budżetem 10 mln zł. To, jego zdaniem, wystarczy na oddanie oddziału zakaźnego w niezbędnym zakresie (koszt 4,2 mln zł, z końcem kwietnia ma być podpisana umowa z wykonawcą), dokończenie budowy sieci wewnętrznych m.in. ppoż (1,8 mln zł) oraz zakup sprzętu (4 mln zł).
Z tym ostatnim, jak dodał, trzeba się spieszyć, póki euro jest na niskim poziomie. Prawie w całości sprzęt, głównie nowoczesna aparatura, jest sprowadzany z Zachodu. Wkrótce zostaną ogłoszone przetargi.
(waw)
Najnowsze komentarze