Ciuciubabka
Pod koniec stycznia francuski Auchan poinformował magistrat, że budowa centrum handlowego na Kamienioku nie jest możliwa i zażądał zwrotu wadium wpłaconego przed przetargiem. Magistrat uznał, że pismo nie oznacza ostatecznego wycofania się z inwestycji i zwrócił się do Francuzów o zajęcie jednoznacznego stanowiska do końca lutego. Potem prezydent chce ogłosić kolejny przetarg. Czy znajdzie chętnych na grunt w Oborze? Z naszych informacji wynika, że sieci nie chcą inwestować w Raciborzu, a toczące się od sierpnia rozmowy to nic innego
jak wodzenie za przysłowiowy nos.
Dyrektor Colombié dziękuje
Przetarg na sprzedaż Kamienioka został rozstrzygnięty w sierpniu minionego roku. Francuzi zaoferowali 12 mln zł. Na razie wpłacili milion wadium i te pieniądze chcą odzyskać, bo budować hipermarketu już najwyraźniej nie mają ochoty. „Pragnę podziękować Panu Prezydentowi wraz z pracownikami UM za poświęcony czas i udzielenie pomocy w naszych działaniach, jednakże ujawnione wyżej wady gruntu powodują, że realizacja planowanej inwestycji przez Auchan Polska nie jest możliwa” - napisał, 31 stycznia, dyrektor generalny Francois Colombié do prezydenta Jana Osuchowskiego. W piśmie podano numer konta, na które UM ma wpłacić milion z wadium.
Wspomniane wady to rzekome skażenie gruntu, co wykazała ekspertyza Bureau Veritas. Firma ta działała na zlecenie Auchan tuż po tym, jak Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska (WIOŚ) wykazał, iż Kamieniok to nielegalne składowisko odpadów. Urzędnicy miejscy, którzy przygotowali grunt na sprzedaż byli tym zaskoczeni. Z dokumentacji jednak rzeczywiście wynika, że miasto nie uzgodniło warunków rekultywacji obszaru, na który od lat 80. zwożono niebezpieczne odpady.
Magistrat przed przetargiem zlecił ekspertyzę, z której wynikało, iż ziemia na Kamienioku nie jest skażona. Po piśmie z WIOŚ zrobiono drugą, która potwierdziła wynik pierwszej. Od tego momentu zauroczeni początkowo Raciborzem Francuzi zaczęli jednak kręcić nosem. Zlecili swoje badania i wyszło, że grunt jest skażony. Ratusz powołał eksperta z ministerialnej listy, który miejskie ekspertyzy uznał za miarodajne, odrzucając te Bureau Veritas.
Nic to jednak nie pomogło. Mijały kolejne miesiące, a hipermarketu jak nie było, tak nie ma. Prowadzono rozmowy, prezydent prezentował - jak mówił - „ostrożny optymizm” co do tego, że wszystko się uda, do tegorocznego budżetu przesunięto też wpływy ze sprzedaży gruntu, ale pismo dyrektora Colombié nie pozostawia wątpliwości. Auchan nie chce podpisać umowy przedwstępnej, bo w materiałach przetargowych zastrzegło, iż może to nastąpić jeśli grunt będzie nieskażony. A, jak utrzymują Francuzi, skażony jest.
Nie oddamy miliona
Mimo jednoznacznej treści pisma Auchan, magistrat ma wątpliwości czy oznacza ona wycofanie się Francuzów z Raciborza. Wysłaliśmy pismo z prośbą o ostateczną odpowiedź. Czekamy do końca lutego. Jeśli Francuzi się rzeczywiście wycofali, to natychmiast ogłaszamy kolejny przetarg - powiedział nam prezydent Osuchowski. Magistrat, jak zapewnia, nie zamierza zwracać Auchan miliona zł wadium.
W minionym tygodniu Dorota Patejko z Auchan Polska nie chciała w rozmowie z nami komentować pisma dyrektora Colombié twierdząc, że rozmowy nadal trwają, w co jednak trudno uwierzyć, skoro jej przełożony podziękował dwa tygodnie wcześniej władzom Raciborza za współpracę. Od tego czasu żadnych rozmów nie było.
Rodzi się pytanie, po co Auchan przeciągało rozmowy, skoro odmówiło podpisania umowy przedwstępnej powołując się na stan znany już Francuzom jesienią minionego roku, bo od tego czasu toczą się spory wokół ekspertyz? Zapewniali nas, że podchodzą do Raciborza bardzo poważnie. Bali się jednak, że ktoś oflaguje im teren - mówi prezydent. Głowa miasta nie ukrywa, że jego zdaniem sprawa byłaby dawno załatwiona gdyby nie protest trzech ekologów z Pro Natury. Życie nie zna luk. Nie jesteśmy panami sytuacji. Radni myślą, że możemy dyktować warunki. W Raciborzu grupa osób potrafi blokować poważne inwestycje i nie dziwię się, że nas omijają - mówi wiceprezydent Andrzej Bartela.
Na ile protest ekologów rzeczywiście przyczynił się do rezygnacji Auchan i skąd nagle Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska przyszło do głowy sprawdzać papiery z rekultywacji Kamienioka (odbyło się to rzekomo podczas rutynowej kontroli Miejskiego Składowiska Odpadów, ale tuż po przetargu) - to już kwestia domysłów. Wiadomo jedynie, że Francuzi podpisanie transakcji obwarowali wieloma punktami: uzyskaniem pozwolenia na budowę, kosztami budowy niezbędnej infrastruktury i dróg nie przekraczającymi 4 mln zł, wyeliminowaniem konieczności tzw. fundamentowania oraz brakiem skażenia gruntu. Zapowiadali też, że chcą przeprowadzić badania, co do celowości inwestowania w Raciborzu.
W co grali Francuzi?
Prezydent Osuchowski, choć nadal przekonany w szczere intencje Auchan, na jednej z ostatnich sesji nie omieszkał ujawnić swoich wątpliwości i powiedzieć, iż Francuzi „zdaje się, grają na obniżenie wartości gruntu”. W minionym tygodniu, podczas rozmowy z nami, skomentował pismo dyrektora Colombié określeniem „ciuciubabka”.
Tymczasem najbliżej prawdy może być wiceprezydent Bartela. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, w styczniu w Starostwie w Rybniku przedstawiciel katowickiego biura obrotu nieruchomościami „Lokal 2” pytał o stan własnościowy gruntów na pograniczu sołectwa Raszczyce z Babicami w gminie Nędza przy drodze do Gliwic. Kiedy rozmawialiśmy ze starostą rybnickim Damianem Mrowcem, ten przyznał, że w rozmowach padło zdanie, iż Francuzi wycofują się z Raciborza i szukają czegoś pod miastem. Szczegółów jednak nie pamiętał.
Owym przedstawicielem, jak sprawdziliśmy, jest Adam Mielimąka. W rozmowie z nami zaprzeczył, by mówił wprost o Auchan, ale przyznał, że jego firma szuka pod Raciborzem terenów dla sieci marketów, nie większych niż 6 hektarów, a więc znacznie mniejszych od Kamienioka, który ma 15 ha. Jego zdaniem są one (wymienił m.in. Carrefour) zmuszone szukać gruntów poza Raciborzem, bo w mieście jest dla nich niesprzyjający klimat, głównie z powodu protestów kupców. Tereny pod Markowicami są tak samo atrakcyjne jak Kamieniok - dodał. Nie ma wątpliwości, że skoro nie w Raciborzu, to sieci zbudują swoje markety poza jego granicami. Po inwestycjach w dużych miastach są zainteresowane mniejszymi ośrodkami - skomentował.
Jak się okazało, A. Mielimąka nabył już od osób prywatnych blisko 2 ha gruntów przy drodze do Gliwic, tuż za Babicami. Projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu zawiera zapis o usługach, co umożliwia wzniesienie marketu. Inwestor musiałby jednak pozyskać część gruntów po stronie gminy Lyski. Tam, jak zapewnia nas wójt Grzegorz Gryt, o rzekomych inwestycjach sieci handlowych nic nie wiadomo. Teren na granicy z Babicami nie będzie miał w planie zapisu umożliwiającego budowę marketu. Będzie jednak zapis o możliwości budowy stacji paliw z usługami towarzyszącymi, czyli np. parkingami.
W kwietniu, jak dowiedzieliśmy się od Zbigniewa Białka z Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu (dawna Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa), na przetarg zostaną wystawione trzy działki w Wojnowicach. Znajdujące się przy drodze Racibórz-Opawa grunty o łącznej powierzchni 12 ha są w planie zagospodarowania przestrzennego gminy Krzanowice przeznaczone pod sklepy wielkopowierzchniowe.
Zielone światło dla Kauflandu
Najbliżej realizacji jest planowana budowa marketu Kaufland, który ma stanąć na miejscu byłego „Ślązaka”. 9 lutego Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach utrzymało w mocy decyzję prezydenta o warunkach zabudowy tego terenu. Ma tu stanąć market (1990 m kw.) z parkingiem podziemnym na 121 miejsc oraz budynek administracyjno-handlowo-biurowy (600 m kw.). Decyzję prezydenta bezskutecznie oprotestowały Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców „Kupiec Śląski”, „Pro Natura” oraz PSS „Społem”.
Grzegorz Wawoczny
Przetarg na sprzedaż Kamienioka został rozstrzygnięty w sierpniu minionego roku. Francuzi zaoferowali 12 mln zł. Na razie wpłacili milion wadium i te pieniądze chcą odzyskać, bo budować hipermarketu już najwyraźniej nie mają ochoty. „Pragnę podziękować Panu Prezydentowi wraz z pracownikami UM za poświęcony czas i udzielenie pomocy w naszych działaniach, jednakże ujawnione wyżej wady gruntu powodują, że realizacja planowanej inwestycji przez Auchan Polska nie jest możliwa” - napisał, 31 stycznia, dyrektor generalny Francois Colombié do prezydenta Jana Osuchowskiego. W piśmie podano numer konta, na które UM ma wpłacić milion z wadium.
Wspomniane wady to rzekome skażenie gruntu, co wykazała ekspertyza Bureau Veritas. Firma ta działała na zlecenie Auchan tuż po tym, jak Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska (WIOŚ) wykazał, iż Kamieniok to nielegalne składowisko odpadów. Urzędnicy miejscy, którzy przygotowali grunt na sprzedaż byli tym zaskoczeni. Z dokumentacji jednak rzeczywiście wynika, że miasto nie uzgodniło warunków rekultywacji obszaru, na który od lat 80. zwożono niebezpieczne odpady.
Magistrat przed przetargiem zlecił ekspertyzę, z której wynikało, iż ziemia na Kamienioku nie jest skażona. Po piśmie z WIOŚ zrobiono drugą, która potwierdziła wynik pierwszej. Od tego momentu zauroczeni początkowo Raciborzem Francuzi zaczęli jednak kręcić nosem. Zlecili swoje badania i wyszło, że grunt jest skażony. Ratusz powołał eksperta z ministerialnej listy, który miejskie ekspertyzy uznał za miarodajne, odrzucając te Bureau Veritas.
Nic to jednak nie pomogło. Mijały kolejne miesiące, a hipermarketu jak nie było, tak nie ma. Prowadzono rozmowy, prezydent prezentował - jak mówił - „ostrożny optymizm” co do tego, że wszystko się uda, do tegorocznego budżetu przesunięto też wpływy ze sprzedaży gruntu, ale pismo dyrektora Colombié nie pozostawia wątpliwości. Auchan nie chce podpisać umowy przedwstępnej, bo w materiałach przetargowych zastrzegło, iż może to nastąpić jeśli grunt będzie nieskażony. A, jak utrzymują Francuzi, skażony jest.
Nie oddamy miliona
Mimo jednoznacznej treści pisma Auchan, magistrat ma wątpliwości czy oznacza ona wycofanie się Francuzów z Raciborza. Wysłaliśmy pismo z prośbą o ostateczną odpowiedź. Czekamy do końca lutego. Jeśli Francuzi się rzeczywiście wycofali, to natychmiast ogłaszamy kolejny przetarg - powiedział nam prezydent Osuchowski. Magistrat, jak zapewnia, nie zamierza zwracać Auchan miliona zł wadium.
W minionym tygodniu Dorota Patejko z Auchan Polska nie chciała w rozmowie z nami komentować pisma dyrektora Colombié twierdząc, że rozmowy nadal trwają, w co jednak trudno uwierzyć, skoro jej przełożony podziękował dwa tygodnie wcześniej władzom Raciborza za współpracę. Od tego czasu żadnych rozmów nie było.
Rodzi się pytanie, po co Auchan przeciągało rozmowy, skoro odmówiło podpisania umowy przedwstępnej powołując się na stan znany już Francuzom jesienią minionego roku, bo od tego czasu toczą się spory wokół ekspertyz? Zapewniali nas, że podchodzą do Raciborza bardzo poważnie. Bali się jednak, że ktoś oflaguje im teren - mówi prezydent. Głowa miasta nie ukrywa, że jego zdaniem sprawa byłaby dawno załatwiona gdyby nie protest trzech ekologów z Pro Natury. Życie nie zna luk. Nie jesteśmy panami sytuacji. Radni myślą, że możemy dyktować warunki. W Raciborzu grupa osób potrafi blokować poważne inwestycje i nie dziwię się, że nas omijają - mówi wiceprezydent Andrzej Bartela.
Na ile protest ekologów rzeczywiście przyczynił się do rezygnacji Auchan i skąd nagle Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska przyszło do głowy sprawdzać papiery z rekultywacji Kamienioka (odbyło się to rzekomo podczas rutynowej kontroli Miejskiego Składowiska Odpadów, ale tuż po przetargu) - to już kwestia domysłów. Wiadomo jedynie, że Francuzi podpisanie transakcji obwarowali wieloma punktami: uzyskaniem pozwolenia na budowę, kosztami budowy niezbędnej infrastruktury i dróg nie przekraczającymi 4 mln zł, wyeliminowaniem konieczności tzw. fundamentowania oraz brakiem skażenia gruntu. Zapowiadali też, że chcą przeprowadzić badania, co do celowości inwestowania w Raciborzu.
W co grali Francuzi?
Prezydent Osuchowski, choć nadal przekonany w szczere intencje Auchan, na jednej z ostatnich sesji nie omieszkał ujawnić swoich wątpliwości i powiedzieć, iż Francuzi „zdaje się, grają na obniżenie wartości gruntu”. W minionym tygodniu, podczas rozmowy z nami, skomentował pismo dyrektora Colombié określeniem „ciuciubabka”.
Tymczasem najbliżej prawdy może być wiceprezydent Bartela. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, w styczniu w Starostwie w Rybniku przedstawiciel katowickiego biura obrotu nieruchomościami „Lokal 2” pytał o stan własnościowy gruntów na pograniczu sołectwa Raszczyce z Babicami w gminie Nędza przy drodze do Gliwic. Kiedy rozmawialiśmy ze starostą rybnickim Damianem Mrowcem, ten przyznał, że w rozmowach padło zdanie, iż Francuzi wycofują się z Raciborza i szukają czegoś pod miastem. Szczegółów jednak nie pamiętał.
Owym przedstawicielem, jak sprawdziliśmy, jest Adam Mielimąka. W rozmowie z nami zaprzeczył, by mówił wprost o Auchan, ale przyznał, że jego firma szuka pod Raciborzem terenów dla sieci marketów, nie większych niż 6 hektarów, a więc znacznie mniejszych od Kamienioka, który ma 15 ha. Jego zdaniem są one (wymienił m.in. Carrefour) zmuszone szukać gruntów poza Raciborzem, bo w mieście jest dla nich niesprzyjający klimat, głównie z powodu protestów kupców. Tereny pod Markowicami są tak samo atrakcyjne jak Kamieniok - dodał. Nie ma wątpliwości, że skoro nie w Raciborzu, to sieci zbudują swoje markety poza jego granicami. Po inwestycjach w dużych miastach są zainteresowane mniejszymi ośrodkami - skomentował.
Jak się okazało, A. Mielimąka nabył już od osób prywatnych blisko 2 ha gruntów przy drodze do Gliwic, tuż za Babicami. Projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu zawiera zapis o usługach, co umożliwia wzniesienie marketu. Inwestor musiałby jednak pozyskać część gruntów po stronie gminy Lyski. Tam, jak zapewnia nas wójt Grzegorz Gryt, o rzekomych inwestycjach sieci handlowych nic nie wiadomo. Teren na granicy z Babicami nie będzie miał w planie zapisu umożliwiającego budowę marketu. Będzie jednak zapis o możliwości budowy stacji paliw z usługami towarzyszącymi, czyli np. parkingami.
W kwietniu, jak dowiedzieliśmy się od Zbigniewa Białka z Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu (dawna Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa), na przetarg zostaną wystawione trzy działki w Wojnowicach. Znajdujące się przy drodze Racibórz-Opawa grunty o łącznej powierzchni 12 ha są w planie zagospodarowania przestrzennego gminy Krzanowice przeznaczone pod sklepy wielkopowierzchniowe.
Zielone światło dla Kauflandu
Najbliżej realizacji jest planowana budowa marketu Kaufland, który ma stanąć na miejscu byłego „Ślązaka”. 9 lutego Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach utrzymało w mocy decyzję prezydenta o warunkach zabudowy tego terenu. Ma tu stanąć market (1990 m kw.) z parkingiem podziemnym na 121 miejsc oraz budynek administracyjno-handlowo-biurowy (600 m kw.). Decyzję prezydenta bezskutecznie oprotestowały Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców „Kupiec Śląski”, „Pro Natura” oraz PSS „Społem”.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze