Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Droga rozsądku

08.02.2005 00:00
 A4 jest dziś najsprawniej budowaną w Polsce autostradą i już niebawem połączy definitywnie zachodnią i wschodnia granicę. Co z tego wynika dla Raciborza?
Patrząc na mapę i wybiegając w przyszłość, choćby daleką, warto też zauważyć że w Sośnicy koło Gliwic planowany jest wielki węzeł łączący A4 z autostradą A1.
 
Już dziś z jadąc A4 od Gliwic można się łatwo dostać na obecną drogę krajową nr 1 (północ-południe). W ostatnich dniach media triumfalnie doniosły o oddaniu kolejnego odcinka A4, dzięki któremu będziemy mogli w 20 minut pokonać trasę Gliwice - Katowice. Już jesienią ma być również oddana dalsza część pozwalająca mknąć od Wrocławia do Katowic i dalej do Krakowa.
 
Dla Raciborza ma to szczególne znaczenie, bo dodatkowo skróci dojazd do autostrady. Obecnie do A4 na wysokości Gliwic mamy nie-spełna 45 km, a po wybudowaniu „jesiennego” odcinka z wjazdem na autostradę w Łanach w okolicach Sośnicowic, czas dojazdu do A4 jeszcze bardziej się skróci.
 
Podczas gdy inwestycja rodzi ogromne nadzieje w okolicy i intensywne przygotowania do wykorzystania jej dla rozwoju lokalnego, w Raciborzu na razie nic nie słychać o planach choćby poprawy komfortu jazdy na trasie do Gliwic przez Rudy (droga wojewódzka nr 919). A byłoby się o co bić.

jak dojechać do autostrady
 
Przy obecnym natężeniu ruchu na tej drodze i wobec faktu, że przynajmniej w części biegnie ona przez niezabudowane tereny, jej choćby niewielkie polepszenie mogłoby dać bardzo dobre rezultaty. W pierwszym etapie wystarczyłby remont nawierzchni i trzeci pas do wyprzedzania na odcinkach niezabudowanych. Drugi to na pewno usprawnienie najtrudniejszych przejazdów przez obszary zabudowane (szczególnie Rudy). Całość, nie tak znowu kosztowna na pewno mogłaby być sfinansowana z niewykorzystanych dotychczas funduszy strukturalnych, gdyby zainteresowane gminy dogadały się z Marszałkiem i podjęły sprawnie wspólne działania.
 
Podniesienie standardu tej właśnie drogi stwarza jedyną szansę, że Racibórz w najbliższej, realnej przyszłości miałby całkiem niezłe drogowe połączenie ze światem.
 
Jest jeszcze jeden, wart rozważenia aspekt tej sprawy. Od pewnego czasu malownicze tereny sąsiadujące z cysterskim kompleksem cieszą się dużym zainteresowaniem nabywców nieruchomości. Dobry dojazd do autostrady może jeszcze podnieść ich atrakcyjność i dobrze rokować rozwojowi tego obszaru z przeznaczeniem choćby na budownictwo rezydencjalne, na którym gmina może dobrze zarobić a i sąsiedzi skorzystają.

a w raciborzu debata...
 
Także teraz, w czasie, gdy
wszyscy sąsiedzi czynią gorączkowe starania o poprawę dojazdu do Gliwic, w Raciborzu trwa debata na temat rzekomo rychłej budowy Drogi Regionalnej Racibórz - Pszczyna. Nawet Rybnik, wielki orędownik i promotor Drogi Regionalnej Racibórz - Pszczyna, w pierwszym rzędzie zgłasza kolejne wnioski do funduszy strukturalnych, (a też i deklaruje własne środki), na usprawnienie przejazdu przez miasto w ciągu drogi Nr 78, czyli miejskiego odcinka drogi z Wodzisławia do Gliwic.
 
Trasa w kierunku Żor, czyli fragment przyszłej drogi Racibórz - Pszczyna, choć potrzebny, schodzi na dalszy plan, bo - patrząc realnie - obecnie najważniejszy i najlepszy sposób skomunikowania miasta ze światem (w tym również z Katowicami) nie biegnie przez Żory, a właśnie przez Gliwice.
 
U nas za to trwa na forach publicznych oraz w raciborskich mediach wysoce emocjonalna, aczkolwiek chaotyczna, dyskusja ile to pasów drogi i w którym miejscu połączy nas z Pszczyną. I, jak to zwykle bywa, temperatura debaty jest odwrotnie proporcjonalna do wiedzy na temat planów drogi, a także do realnych szans jej budowy przed 2015 rokiem. Pomysł na drogę powstał wiele lat temu w odpowiedzi na znany wszystkim mieszkańcom powiatów raciborskiego, rybnickiego, wodzisławskiego problem dojazdu do dwupasmówki w Żorach (w kierunku Katowic, Warszawy, ew. Wisły i Cieszyna) oraz do Pszczyny w kierunku Bielska. Taki przebieg miała ówczesna droga wojewódzka Nr 49 a obecnie 935, biegnąca od Raciborza przez Kornowac, Rydułtowy, Rybnik, Żory do Pszczyny. Oczywiście natychmiast pojawił się alternatywny pomysł w postaci podniesienia standardu obecnej drogi 933 biegnącej też do Pszczyny, ale przez Wodzisław i Jastrzębie.

gdzie dwóch się bije tam korzysta... toruń
 
Wobec braku zgody, obydwie konkurencyjne wobec siebie drogi stały się przedmiotem walki o zapisanie ich w wojewódzkich planach budowy. Efektem było umieszczenie drogi Racibórz-Pszczyna w Planie Operacyjnym Województwa Śląskiego na lata 2001-2003, ale jako przedsięwzięcia jednozadaniowego w postaci obwodnicy Pszczyny. Udało się nawet pozyskać na ten cel pełne finansowanie, w tym 70 mln zł. z funduszu Phare Spójność Społeczno-Gospodarcza. Jednocześnie Urząd Marszałkowski zlecił (w 2000 roku!) studium przebiegu drogi.
 
Na temat wyników opracowania, które dotarło do zainteresowanych gmin, nikt się nie wypowiadał, ba, przynajmniej w jednym (najbardziej zainteresowanym) nikt nie otworzył płyty CD z mapami i opisem, bo ... komputer nie miał takiego programu.
 
Nie dziwi więc brak spopularyzowania podstawowej wiedzy na ten temat.
 
Po pierwsze poza odcinkiem przez Rybnik ma to być droga jednojezdniowa, po drugie przebiegająca głównie obecnym szlakiem i to przez tereny z gęstą zabudową. Co to oznacza dla przyszłej budowy, każdy inwestor wie. Pojawiają się więc przede wszystkim problemy z wykupami gruntów pod poszerzenie czy wyprofilowanie drogi, no i utrudnienia związane z przechodzeniem przez intensywnie uzbrojone tereny. Konsekwencją są bardzo, bardzo wysokie koszty, w których w dużej części będą musiały partycypować zainteresowane gminy. Dla ilustracji wystarczy tylko dodać, że 5,5 km odcinek obwodnicy w Pszczynie, według cen z 2001 roku miał kosztować 70 mln złotych. Pieniądze, choć wielkie, nie okazały się największą przeszkodą bo nawet przy zapewnieniu finansowania, nie udało się do dziś rozpocząć prac. Unijne pieniądze przepadły (poszły na wybudowanie obwodnicy Torunia), a Pszczyna do dziś toczy boje z mieszkańcami o wykupy terenów, mimo że już w 2002 roku podjęła uchwałę o zmianie swojego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Tak wyglądają już wstępne trudności z jakimi, w o wiele większej skali, przyjdzie się zmierzyć, jeśli w ogóle zapadnie decyzja o budowie (a raczej modernizacji) kolejnych odcinków drogi.

drogowe emocje
 
Jak poinformował nas dyrektor Zbigniew Tabor, Zarząd Dróg Wojewódzkich nie planuje obecnie zlecenia dokumentacji projektowej drogi jako bezpośredniej konsekwencji uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego w Raciborzu. Zgodność z planami, i to nie jednej gminy, jest oczywiście warunkiem rozpoczęcia jakichkolwiek prac dotyczących drogi. Doświadczenia Pszczyny skłaniają Zarząd Dróg do daleko idącej ostrożności i jest to zdaniem dyrektora dobrze zorientowanego w skali problemu budowy Drogi Regionalnej Racibórz - Pszczyna, raczej kwestia dalekiej, a nie bliskiej przyszłości.
 
Czym innym jest więc realna decyzja o budowie drogi i jej realizacja, a czymś zgoła innym debata nad planem zagospodarowania przestrzennego. Ten ostatni służy w tym przypadku zapewnieniu strategicznych rezerw terenu pod niesprecyzowane w szczegółach przyszłe arterie komunikacyjne. Plan rodzi jednak konkretne konsekwencje dla właścicieli tak „zarezerwowanych” i sąsiadujących terenów i z tego względu wymaga rozwagi. Także dlatego, że może rodzić późniejsze (jak się okazało w Pszczynie) problemy z wykupem gruntów.
Emocje budzą też nie wiadomo skąd pochodzące informacje o rzekomo czterojezdniowej drodze przebiegającej przez Racibórz do Pszczyny. Nikt dotychczas takich planów nie czynił i nie wydają się być również w przyszłości realne. Ba, droga rozrasta się tak w mediach, jak i w umysłach niepomiernie. Podobno ostatnio przekształciła się w drogę nie Racibórz-Pszczyna a Opole-Pszczyna. Ponadto łączyć ma Racibórz z autostradą A1 północ - południe. Można zapytać: w którym miejscu? - do 2013 roku, w najlepszym razie będziemy mieli odcinek Żory - Gorzyczki.
 
Czy zatem ma to oznaczać, że najważniejszą ofertą komunikacyjną dla raciborzan do 2013 roku ma być sprawny dojazd do Żor, żeby mogli spokojnie dojechać do Gorzyczek i dalej do Czech?

co się bardziej opłaca?
 
Na koniec kilka słów podsumowania. Mieszkańcom Raciborszczyzny na pewno potrzebne jest dobre połączenie z ośrodkami naszego najbliższego regionu: Rybnikiem, Żorami, Wodzisławiem. O drodze łączącej te miasta w planach perspektywicznych nie można zapomnieć. Czy jednak dla tego regionu nie jest obecnie najważniejszym posiadanie, i to jak najszybciej, jednego, dobrego połączenia z siecią dróg krajowych i międzynarodowych? Takiego porządnego okna na świat, bez którego nie mamy szans powstrzymania postępującej prowincjonalizacji, o rozwoju nie wspominając? Patrząc dziś, czy nie warto skupić wszystkich sił, by szukać rozwiązania realnego i to na najbliższe lata? Upraszczając: do autostrady pod Gliwicami mamy prawie tę samą odległość co do Żor. Tyle tylko, że w pierwszym przypadku od tego miejsca istnieje dobre połączenie z kierunkiem wschód - zachód już dziś i znośne z kierunkiem północ - południe, (z perspektywą węzła z A1 na przyszłość). W drugim zaś przypadku (przez Żory), czeka nas wielka przeprawa o drogę Racibórz-Pszczyna i wyglądanie autostrady północ - południe po roku 2013 .

Gabriela Lenartowicz

Autorka jest prawnikiem. Pełniła funkcje naczelnika Wydziału Rozwoju i Współpracy Zagranicznej Urzędów Miast Raciborza, a następnie Rybnika. Specjalizuje się w opracowywaniu i zarządzaniu projektami dofinansowywanymi z Funduszy Strukturalnych UE. Obecnie kieruje Regionalnym Biurem Projektów Europejskich.

  • Numer: 6 (669)
  • Data wydania: 08.02.05