Uratowani Czeczeni
Trzech nielegalnych emigrantów czeczeńskich zginęłoby w nurcie Olzy gdyby nie pomoc funkcjonariusza Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Wśród nich była kobieta w zaawansowanej ciąży.
Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu w Cieszynie. Patrol Straży zauważył trzy osoby, które przechodziły wpław na drugą stronę granicznej Olzy. Po chwili jedna z nich przewróciła się i zaczęła tonąć. Jeden z pograniczników, ppor. Piotr Żelazny natychmiast wskoczył do wody.
Topiła się kobieta. Krzyczała z bólu. Była mocno przestraszona. Funkcjonariusz wyciągnął ją na bliższy i łagodniejszy brzeg czeski. Okazało się, że uratowaną jest Czeczenka, która podczas przechodzenia po kamieniach potknęła się i złamała nogę. Ponadto miała widoczną ciążę. Na brzegu zaczęła zachowywać się tak, jakby miała bóle porodowe. Natychmiast powiadomiono czeską służbę graniczną, która ściągnęła pogotowie - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
W czasie, gdy ratowano kobietę do rzeki wszedł mężczyzna z dzieckiem na ręku. Nurt również okazał się dla niego zbyt silny. Przewrócił się i zaczął z dzieckiem tonąć.
Nasz funkcjonariusz ponownie wskoczył do wody i wydobył z nurtu dwie kolejne osoby na brzeg. Mężczyzna okazał się mężem kobiety, którą chwilę wcześniej wyratowano z rzeki, a dziecko ich 3-letnim synkiem. Cała trójka została natychmiast zabrana do szpitala w Czechach - dodaje kpt. Klejnowski.
Na tym nie koniec historii. Na brzegu po polskiej stronie czatowała jeszcze dwójka Czeczenów. Widząc, co się dzieje zaczęli uciekać. Po chwili zostali zatrzymani przez patrol. Twierdzili, że przebywali tu turystycznie i oni nie mieli zamiaru przekroczyć granicy.
Jak ustalono, obydwie rodziny miesiąc temu wjechały do Polski. Złożyły wnioski o udzielenie statusu uchodźców. Zakwaterowano ich w jednym z ośrodków. Przez Czechy chcieli się nielegalnie dostać do Austrii.
(w)
Topiła się kobieta. Krzyczała z bólu. Była mocno przestraszona. Funkcjonariusz wyciągnął ją na bliższy i łagodniejszy brzeg czeski. Okazało się, że uratowaną jest Czeczenka, która podczas przechodzenia po kamieniach potknęła się i złamała nogę. Ponadto miała widoczną ciążę. Na brzegu zaczęła zachowywać się tak, jakby miała bóle porodowe. Natychmiast powiadomiono czeską służbę graniczną, która ściągnęła pogotowie - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
W czasie, gdy ratowano kobietę do rzeki wszedł mężczyzna z dzieckiem na ręku. Nurt również okazał się dla niego zbyt silny. Przewrócił się i zaczął z dzieckiem tonąć.
Nasz funkcjonariusz ponownie wskoczył do wody i wydobył z nurtu dwie kolejne osoby na brzeg. Mężczyzna okazał się mężem kobiety, którą chwilę wcześniej wyratowano z rzeki, a dziecko ich 3-letnim synkiem. Cała trójka została natychmiast zabrana do szpitala w Czechach - dodaje kpt. Klejnowski.
Na tym nie koniec historii. Na brzegu po polskiej stronie czatowała jeszcze dwójka Czeczenów. Widząc, co się dzieje zaczęli uciekać. Po chwili zostali zatrzymani przez patrol. Twierdzili, że przebywali tu turystycznie i oni nie mieli zamiaru przekroczyć granicy.
Jak ustalono, obydwie rodziny miesiąc temu wjechały do Polski. Złożyły wnioski o udzielenie statusu uchodźców. Zakwaterowano ich w jednym z ośrodków. Przez Czechy chcieli się nielegalnie dostać do Austrii.
(w)
Najnowsze komentarze