Łobuzeria pod pręgieżem
Zakończyła się sprawa czteroosobowej szajki z Ostroga, której dziełem jest napad na sklep spożywczy. Sąd orzekł bezwzględne kary więzienia.
Na ławie oskarżonych zasiadło czterech mężczyzn z wieku od 21 do 33 lat. Tylko jeden z nich, najstarszy Wiesław S. pracował. Reszta, legitymując się jedynie wy-kształceniem zawodowym, nie umiała przekonać do siebie żadnego z pracodawców. Na wyrok czekali w areszcie śledczym.
Prokuratura zarzuciła im dokonanie w lutym tego roku napadu na sklep spożywczy przy ul. Przejazdowej. Pomysł na dokonanie przestępstwa zrodził się, gdy panowie pili sobie alkohol na pobliskiej ławce. Brakło pieniędzy na następne trunki więc postanowili wziąć sobie z kasy na ladzie. Dwóch stanęło na czatach, dwóch, gdy sklep opustoszał, weszło do środka, grożąc pobiciem i zabójstwem sterroryzowało ekspedientkę. Wystraszona kobieta dała napastnikom blisko 450 zł utargu.
Zaalarmowana policja rychło zatrzymała całą czwórkę na ul. Bosackiej. Część pieniędzy zdążyli wydać już na alkohol. Zostało im 236 zł.
Podczas śledztwa okazało się również, że jeden z nich, 10 lutego, zaatakował kobietę. Wyrwał jej wart 25 zł parasol i połamał go. Mężczyznom zarzucono również, że w styczniu skradli z byłego Prodrynu przy ul. Bosackiej dziesięć kaloryferów i śruby mosiężne o łącznej wartości 1500 zł.
Biegli psychiatrzy w stosunku do dwóch sprawców orzekli niedorozwój i nieprawidłową osobowość. Uznali jednak, że mogli rozpoznać znaczenie swoich czynów.
Trzech oskarżonych sąd skazał na kary po 2 lata więzienia, czwartego, najbardziej aktywnego na 2,5 roku odsiadki.
(waw)
Prokuratura zarzuciła im dokonanie w lutym tego roku napadu na sklep spożywczy przy ul. Przejazdowej. Pomysł na dokonanie przestępstwa zrodził się, gdy panowie pili sobie alkohol na pobliskiej ławce. Brakło pieniędzy na następne trunki więc postanowili wziąć sobie z kasy na ladzie. Dwóch stanęło na czatach, dwóch, gdy sklep opustoszał, weszło do środka, grożąc pobiciem i zabójstwem sterroryzowało ekspedientkę. Wystraszona kobieta dała napastnikom blisko 450 zł utargu.
Zaalarmowana policja rychło zatrzymała całą czwórkę na ul. Bosackiej. Część pieniędzy zdążyli wydać już na alkohol. Zostało im 236 zł.
Podczas śledztwa okazało się również, że jeden z nich, 10 lutego, zaatakował kobietę. Wyrwał jej wart 25 zł parasol i połamał go. Mężczyznom zarzucono również, że w styczniu skradli z byłego Prodrynu przy ul. Bosackiej dziesięć kaloryferów i śruby mosiężne o łącznej wartości 1500 zł.
Biegli psychiatrzy w stosunku do dwóch sprawców orzekli niedorozwój i nieprawidłową osobowość. Uznali jednak, że mogli rozpoznać znaczenie swoich czynów.
Trzech oskarżonych sąd skazał na kary po 2 lata więzienia, czwartego, najbardziej aktywnego na 2,5 roku odsiadki.
(waw)
Najnowsze komentarze