Czwartek, 9 maja 2024

imieniny: Grzegorza, Bożydara, Karoliny

RSS

Miodowa kraina

23.11.2004 00:00
Pierwszy raz w swej historii miejscowe Muzeum zorganizowało wystawę poświęconą śląskiemu pszczelarstwu. Zgromadzono olbrzymią liczbę bardzo interesujących eksponatów.
Czynsz miodowy
 

Śląskie leśne bartnictwo oraz bardziej znane współczesnym pszczelarstwo ma swoją długą historię. Ślady tej sztuki znajdują zarówno archeolodzy podczas wykopalisk jak i historycy w dokumentach.
 
Już w datowanym na 1204 r. pergaminowym dyplomie księcia Henryka Brodatego występuje bartnik Zdobąd. W źródłach można natrafić na szereg ciekawych wzmianek związanych z księstwem raciborskim. W 1435 roku książęta raciborscy Mikołaj i Wacław przekazali za wierną służbę Sobkowi Bielikowi z Bogumina i jego bratu Maciejowi wieś Olzę niedaleko Krzyżanowic. Jednocześnie pozwolili im hodować pszczoły w książęcych lasach. W 1532 r. poddani z Ostroga płacili zamkowi czynsz miodowy, który zmniejszono po wykarczowaniu lasów. Oznacza, że źródłem jego pochodzenia było prymitywne bartnictwo leśne. Z pszczelarstwa znane były należące do dóbr zamkowych Szychowice, obecnie Ciechowice. Urbarze dóbr zamkowych opolsko-raciborskich z 1566-1567 r. wymieniają barcie w Babicach, Łęgu, Turzu, Dziergowicach, Syrynii, Lubomi i Bukowie. 18 października 1603 r. cesarz Rudolf sprzedał mieszkańcom Starej Wsi koło Raciborza grunt zwany Pasieką. Zapłacili zań pięćset talarów gotówką oraz rocznie sześćdziesiąt talarów czynszu. Nabytek został przekształcony w pastwisko.

Przełom wieków
 
Już w średniowieczu obok bartnictwa rozwinęło się pasiecznictwo, czyli hodowla pszczół w ulach. Wspomniane urbarze wzmiankują takie ule w ogrodach folwarcznych w Ocicach. Duże ilości miodu pitnego produkowały klasztory, szczególnie cystersi. Ich dobra pokrywały lasy, co sprzyjało bartnictwu. W XVIII wieku klasztor miał ponad dwieście uli w pasiekach: Zwonowice, Stanowice, Kozikowiec, Olszowiec i Jankowice.
 
Pszczelarstwo na Śląsku przeżyło swój rozkwit w XIX w., na ziemi raciborskiej szczególnie w Zabełkowie i Rudyszwałdzie, gdzie pod koniec tego stulecia pszczelarze założyli nawet swój związek. Do dziś w wielu miejscowościach, np. Nędzy, Pietrowicach Wielkich i samym Raciborzu, trzymane są ule, a produkowany w nich miód znajduje wielu koneserów wśród miejscowej ludności wolącej naturalny produkt od sztucznego, sprzedawanego w dużych sklepach. Powszechnie znane są zbawienne dla organizmu skutki regularnego spożywania miodu.

Kartka z historii
 
Przygotowana w raciborskim Muzeum ekspozycja jest okazją do odbycia przyjemnej wędrówki w światy dawnych barci i uli. Wystawa przypomina pasiekę, w której pokazujemy różne rodzaje uli i barcie, nieraz unikalne zabytki - mówi komisarz Julita Ćwikła. Pokazano również narzędzia i przyrządy, bez których nie obejdzie się żaden pszczelarz. Są więc podkurzacze do pszczół, noże do podcinania plastrów, klateczki na matki i na trutnie, podkarmiaczki, kleszcze pszczelarskie, topiarki do wosku, prasa do węzy oraz garnki do wytapiania miodu.
 
Zgromadzone eksponaty pochodzą ze zbiorów własnych Muzeum w Raciborzu, Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, Muzeum im. Jana Dzierżona w Kluczborku oraz Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu-Bierkowicach a także ze zbiorów prywatnych Wernera i Krzysztofa Koszorzy z Raciborza-Brzezia oraz Zygmunta Kubiny z Lubieszowa.
 
Ciekawostką jest piękny, kolorowy dyplom pszczelarski dla Franza Zwierziny z Krzanowic, na którym widnieje data 1899. To rarytas, którego zazdroszczą nam inne placówki. Nabyliśmy go od prywatnej osoby - zdradza Julita Ćwikła.

G. Wawoczny

  • Numer: 48 (658)
  • Data wydania: 23.11.04