Radar w dzierżawę
Miasto nie chce kupować, ale chętnie wydzierżawi fotoradar. Prowadzi obecnie rozmowy z firmami dysponującymi takim sprzętem.
Nad fotoradarami zastanawia się obecnie wiele śląskich miast, które chcą w ten sposób okiełznać zapał drogowych piratów. Urządzenie kosztuje ponad 100 tys. zł, przez co jest za drogie dla gminnych budżetów. Wyjściem z sytuacji jest dzierżawa.
Na rynku działa coraz więcej firm, które proponują gminom swoje usługi polegające na udostępnieniu sprzętu. W uzgodnione dni byłby on ustawiany w najbardziej newralgicznych miejscach, w Raciborzu na przykład przy skrzyżowaniu ulicy Londzina z Reymonta czy Opawskiej. Jego obsługą zajmowałaby się firma, ale wystawcą mandatów byłaby straż miejska. Dochód z kar wpływałby do kasy ratusza. Właściciel radaru otrzymywałby - wedle stawek z ofert - od 35 do 38 zł, ale za zapłacony mandat. Jak się bowiem okazuje, egzekwowanie pieniędzy od niepokornych nie jest wcale takie proste. Wymaga interwencji komornika, a to zabiera czas.
(w)
Na rynku działa coraz więcej firm, które proponują gminom swoje usługi polegające na udostępnieniu sprzętu. W uzgodnione dni byłby on ustawiany w najbardziej newralgicznych miejscach, w Raciborzu na przykład przy skrzyżowaniu ulicy Londzina z Reymonta czy Opawskiej. Jego obsługą zajmowałaby się firma, ale wystawcą mandatów byłaby straż miejska. Dochód z kar wpływałby do kasy ratusza. Właściciel radaru otrzymywałby - wedle stawek z ofert - od 35 do 38 zł, ale za zapłacony mandat. Jak się bowiem okazuje, egzekwowanie pieniędzy od niepokornych nie jest wcale takie proste. Wymaga interwencji komornika, a to zabiera czas.
(w)
Najnowsze komentarze