Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Halo! Riksza?

29.06.2004 00:00
Na raciborskim rynku pojawiły się... riksze. Pomysł ten, realizowany już od dawna w innych miastach Polski, być może przyjmie się z powodzeniem również u nas.   Zamiar ten kiełkował w głowie raciborzanina Jarosława Regenta już od dwóch lat. Pracuje zawodowo, a „rikszowy interes” traktuje jako dodatkową działalność. Widziałem to w telewizji, później pojechałem do Łodzi, aby pogadać z właścicielem firmy, która się tym para. Jeździ tam z powodzeniem aż 150 riksz. Dowiedziałem się jak to funkcjonuje, ale nie chciano mi zdradzić wszystkich knifów związanych z biznesem, gwarantujących sukces. Wiadomo, jest to wynikiem doświadczenia, na które trzeba ciężko zapracować. Ja muszę je zdobywać samodzielnie, od podstaw - mówi.
Przejażdżkę na rikszy można odbyć codziennie, również w dni świąteczne, w godzinach od 10.00 do 20.00. Podobno szczególnie chętnie jeździ tym środkiem lokomocji młodzież i goście z Niemiec. Jarosław Regent przypomina sobie prawdziwe żniwo w którąś niedzielę maja, kiedy były I Komunie Św. Jeździli wtedy od 15.00 do 19.40, bez chwili przerwy. Na razie stara się, aby te nietypowe pojazdy zostały dobrze zapamiętane przez mieszkańców, dlatego porusza się po ścisłym centrum miasta i przy minimalnym zysku. Mieszkańcy muszą się oswoić z tą nowością. Zdarzały się już kursy do Studziennej, jadę tam gdzie zażyczy sobie klient, chociaż wiadomo, że jest to spory wysiłek, szczególnie gdy trzeba pedałować pod górkę - uśmiecha się Regent. Kiedy jest duży ruch w godzinach szczytu, stara się wybrać ulice mniej uczęszczane, aby zapewnić pasażerom komfort jazdy. Przejażdżka rikszą jest niewątpliwie ciekawą propozycją dla turystów, którzy mogą w ten sposób dotrzeć do wartych zwiedzenia miejsc w mieście. Przyjemność ta kosztuje 2,50 zł za 10 minut jazdy, co nie jest stawką wygórowaną. Do końca roku w Raciborzu powinno się pojawić do dziesięciu takich pojazdów, w tej chwili jest ich pięć. Jest to środek lokomocji ekologiczny, no i, jak na razie, budzi zainteresowanie i uśmiech sympatii na twarzach mieszkańców. Uważam, że pomysł jest dobry, patrząc na to z punktu widzenia turystów odwiedzających nasze miasto. Cieszę się, że coś nowego się dzieje, powstaje w Raciborzu jakaś nowa inicjatywa. Cena jest przystępna. W ciągu dziesięciu minut można daleko zajechać. Natomiast nie sądzę, żeby to się przyjęło jako typowy środek lokomocji, który mógłby stanowić konkurencję dla taksówek lub autobusu. To raczej coś, co kojarzy się z rozrywką, ciekawostką. Nie wybrałabym się tym pojazdem np. po zakupy - mówi, zapytana o zdanie, raciborzanka Urszula Ziaja. Pomysł uważam za wyjątkowo ciekawy. Riksze kojarzą mi się z pewną egzotyką. Cena jest umiarkowana dla pracujących, myślę jednak, że emerytów, którzy liczą każdy grosz nie będzie stać na to, by wykorzystać ten pojazd w celu wybrania się do lekarza, np. na Gamowską! - śmieje się Rajmund Pawlicki, przechodzący akurat przez Rynek. Nareszcie komuś chciało się coś ciekawego zorganizować. Czy się sprawdzi - czas pokaże. Życzę rikszarzom powodzenia. To niewątpliwie ożywi miasto. Oby riksze stały się jego nieodłącznym elementem. Wydaje mi się jednak, że coś takiego łatwiej przyjmuje się w większych aglomeracjach - dodaje na widok rikszy Genowefa Rydzak.

Ewa Halewska

  • Numer: 27 (637)
  • Data wydania: 29.06.04