Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Słabną racje wojewody

24.02.2004 00:00
Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO) nie dopatrzyła się naruszenia prawa w uchwale budżetowej podjętej przez Radę Miasta. Naczelny Sąd Administracyjny w Rzeszowie rozstrzygał w sprawie jak ulał pasującej do sytuacji w Raciborzu. Z treści precedensowego wyroku wynika, że w sporze z wojewodą śląskim raciborscy radni mają rację.RIO pełni nadzór nad gospodarką finansową gmin. To od tej instytucji zależy, czy uchwały rad z zakresu finansów publicznych, czyli podatkowe i budżetowe, są ważne.
W przypadku uchwały budżetowej Rady Miasta w Raciborzu RIO uznało, że podjęta została zgodnie z prawem. Przypomnijmy, że zdaniem wojewody, w sesji, na którejprzyjmowano budżet, brały udział osoby, które radnymi już nie są, czyli Tadeusz Wojnar i Maria Wiecha. Z tego powodu uznał, iż była ona kolejnym nieformalnym zgromadzeniem radnych
i zapowiedział, że podjęte uchwały uzna za nieważne. W połowie lutego wezwał również Radę, by uzupełniła skład o dwóch nowych radnych na miejsce T. Wojnara i M. Wiechy. W przeciwnym razie, jak zagroził, wystąpi do premiera, by ten wnioskował w Sejmie o podjęcie uchwały w sprawie rozwiązania raciborskiego parlamentu.

Dlaczego była sesja, skoro jej nie było?

Stanowisko wojewody sprawiło, iż z drugiego dnia obrad ze styczniowej sesji wyszli radni SLD i Ruchu Obywatelskiego Raciborzan (ROR). Zaprotestowali również w ten sposób przeciwko postępowaniu koalicji Ruch Samorządowy „Racibórz 2000” i Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej, która wbrew stanowisku prezydenta, według własnego uznania, kształtowała dochody i wydatki ratusza. Niezadowolone z obrotu sprawy SLD i ROR wniosły następnie do RIO, by uchwała budżetowa została uchylona, bo ich zdaniem podjęto ją z naruszeniem prawa. ROR wniósł również do prokuratury o zbadanie, czy uczestnictwo T. Wojnara i M. Wiechy w sesji nie nosi znamion przestępstwa.

Izba, w odpowiedzi udzielonej radnym SLD i ROR, stanęła twardo na stanowisku, że uchwały finansowe podejmowane przez Radę Miasta są zgodne z prawem. Ważny jest budżet, podstawowy akt pozwalający działać prezydentowi. Wcześniej RIO zaakceptowało też uchwały podatkowe na 2004 rok z sesji grudniowej, choć co do innych, podjętych na tym posiedzeniu, wojewoda stwierdził nieważność. 

Taka sytuacja jest trudna do zinterpretowania nawet bacznym obserwatorom sceny politycznej. Co bowiem sądzić o sytuacji, kiedy jeden organ nadzoru państwowego nie kwestionuje działań radnych, inny uważa, że sesji w ogóle nie było? Jak mogło nie być sesji, skoro ważne są podjęte na nich niektóre uchwały?

Kazus z Podkarpacia

Na ocenę postępowania wojewody wpływa również orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego oddział w Rzeszowie z 6 listopada 2003 roku. Dopiero 21 lutego opublikowała je z komentarzem fachowa gazeta samorządu „Wspólnota”. Po publikacji emocje w raciborskiej Radzie odżyły. Sprawa dotyczy bowiem stanowiska wojewody podkarpackiego, który jest takim samym przedstawicielem rządu w terenie, jak wojewoda śląski. Uznał on, że radny, który prowadzi działalność gospodarczą na mieniu użytkowanym wieczyście od miasta nie narusza słynnego już przepisu antykorupcyjnego z artykułu 24f ustawy o samorządzie. To stanowisko zostało zaskarżone do NSA, który przyznał wojewodzie rację.

Tymczasem wojewoda śląski cały czas przekonuje, iż użytkowanie wieczyste stanowi wystarczającą przesłankę, by działalnie radnego wyczerpywało znamiona artykułu 24f. Na tej podstawie stwierdził zarządzeniem zastępczym wygaśnięcie mandatu Tadeusza Wojnara, prezesa SM „Nowoczesna”, która użytkuje wieczyście grunty miasta.
 
Jakie znaczenie ma orzeczenie NSA w Rzeszowie? Teoretycznie żadne, bo wyrok NSA nie stanowi formalnego źródła prawa, takiego jak przepis ustawy. Praktycznie jednak mamy precedens. Bardzo rzadko się zdarza, by inne sądy administracyjne orzekały odmiennie. W sprawie Wojnara orzekać będzie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach (do końca 2003 r. zamiejscowy oddział NSA) i jest mało prawdopodobne, by inaczej intepretował prawo, jak sędziowe z Rzeszowa.

Profesor: a mówiłem!

Co to oznacza? Nie mniej, nie więcej, jak to, że wojewoda śląski nie ma racji w sporze z raciborskimi radnymi RS i TMZR. Wskazywał już na to prof. Bogdan Dolnicki, specjalista prawa samorządowego z Uniwersytetu Śląskiego. Tak jak NSA w Rzeszowie uznał w swojej ekspertyzie, że użytkowanie wieczyste stanowi samodzielny tytuł do korzystania z nieruchomości i nie oznacza wykorzystywania mienia komunalnego. Dodał też, że prezes spół-dzielni mieszkaniowej, nawet gdyby korzystała ona z majątku miejskiego, i tak nie narusza art. 24 f, bo nie czyni tego na własny rachunek. Spół-dzielnia prowadzi co prawda działalność gospodarczą, ale jej celem nie jest zysk (w całości jest on przekazywany na działalność spółdzielni). Podobne stanowisko, jak prof. Dolnicki, zajęło sejmowe Biuro Studiów i Analiz, prawnicy z Uniwersytetu w Białymstoku. Odmienne Centrum Legislacyjne Rządu i kilka - jak pisze „Wspólnota” - środowisk naukowych.
 
Sytuacja w raciborskim samorządzie, przynajmniej od strony prawnej, zaczyna się klarować. Skoro Regionalna Izba Obrachunkowa uznała działania Rady za zgodne z prawem, to trudno będzie premierowi przekonać Sejm do uznania poczynań rajców za notorycznie łamiące przepisy. Kontrowersyjny artykuł 24 f dorabia się powoli orzecznictwa, a te ujawnia, jaki kierunek w interpretacji będą przyjmować sądy. Dla T. Wojnara jest ono korzystne.

Szach rzecznika, mat trybunału?

Oczy samorządowców w całym kraju są jednak skierowane na Trybunał Konstytucyjny. W ciągu kilku miesięcy ma on wydać orzeczenie w sprawie zgodności art. 24 f z Konstytucją RP. Skargę na niekonstytucyjność przepisu złożył do TK Rzecznik Praw Obywatelskich. Zarzucił, że działa on wstecz, bo został wprowadzony w trakcie kadencji. Możliwości intepretacyjne są zaś tak duże, że ochrona przed korupcją jest wątpliwa i łamie prawa obywateli do swobodnego prowadzenia działalności gospodarczej. Jeśli TK podzieli to stanowisko, problem dla większości samorządowców zniknie. Wielu wojewodów wstrzymało się bowiem z wydawaniem zarządzeń zastępczych, aż kwestia dalszego obowiązywania art. 24 f zostanie ostatecznie rozstrzygnięta.

W przypadku Raciborza uspokajanie nerwowej atmosfery może jednak potrwać znacznie dłużej. Sprawy zaszły już bardzo daleko. Spory prawne mają jasne tło polityczne, a polityka to ostra rywalizacja o władze. Dwóch radnych zostało pozbawionych mandatów. Większość uchwał z grudnia zostało formalnie przez wojewodę unieważnionych. W sądzie są sprawy o zbadanie zasadności stwierdzenia wygaśnięcia mandatów i uczestnictwa T. Wojnara i M. Wiechy w pracach Rady.

Reżyser na walizkach

Niezależnie od finału całego galimatiasu przed obliczem Temidy pozostaje jeszcze kwestia społecznego zaufania do miejscowego samorządu. Na tej płaszczyźnie, niezależnie od racji prawnych, przegrać mogą wszyscy. Wszyscy, czyli nie tylko radni postrzegani jako środowisko niezwykle konfliktowe, ale przede wszystkim raciborzanie, bo działania skłóconego samorządu owładnął paraliż nie wróżący nic dobrego do 2006 r., kiedy to kończy się kadencja. Rajcy są podzieleni na dwa obozy, a prezydent skonfliktowany z większością RS i TMZR, która zarzuca mu nieudolność. Proprezydenckie miejscowe SLD oskarżane jest o działania zakulisowe, które mają wpływać na zdecydowane stanowisko wojewody wobec radnych. SLD broni wojewody, że stoi jedynie na straży prawa, ale odcina swoje kupony, bo wojewoda skierował swoje ostrze przeciwko politycznym przeciwnikom lewicy.

Najmniej do stracenia ma główny reżyser przedstawienia, czyli wojewoda. Trudno, pomyliłem się - powie, jeśli wyrok WSA w Gliwicach będzie dla niego niekorzystny. Za kilkanaście miesięcy może go już w ogóle nie być, bo SLD, które namaściło go do władzy, od sterów tej władzy zostanie najprawdopodobniej odsunięte. Tumany kurzu, jakie wojewoda wzniecił, będą długo opadać. Odchodząc z Urzędu Wojewódzkiego nie odpowie na pewno na pytanie, dlaczego inni jego koledzy, delegaci rządu w terenie, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez TK zaniechali podejmowania decyzji w sprawie zastosowania słynnego art. 24 f.

Grzegorz Wawoczny
  • Numer: 9 (619)
  • Data wydania: 24.02.04