Sobota, 28 grudnia 2024

imieniny: Teofili, Godzisława, Antoniego

RSS

Finisz lata z Unią

03.09.2003 00:00
Festyn na zakończenie wakacji zorganizowali na stadionie OSiR przy ulicy Zamkowej działacze Raciborskiego Towarzystwa Sportowego Unia. Prócz wielu atrakcji rozrywkowych dla licznie przybyłych gości odbyły się także mecze piłkarskie czwartoligowców i kobiet. W tym pierwszym Unia zremisowała 3:3 z AKS Mikołów - dziewczyny natomiast w pojedynku Pucharu Polski przegrały z Odrą Unią Opole 2:3.
Dwudniowy festyn na stadionie przy Zamkowej zachęcił wielu raciborzan. Atrakcji nie brakowało, bo prócz występów grup majoretek i zespołów tanecznych Stowarzyszenia Kultury Ziemi Raciborskiej oraz pokazowych wyścigów kolarzy Cyklo Klubu wokół płyty boiska trwała zabawa. A po południu na murawie rozpoczynały się mecze piłkarskie.

Pierwszy z nich rozegrano w sobotnie popołudnie - Unia podejmowała beniaminka z Mikołowa. Gospodarze bardzo chcieli wygrać pierwszy mecz ligowy, bo do tej pory na koncie nie mieli nawet punktu. I po pierwszych 45 minutach wydawało się, że cel ten zrealizują z łatwością. Drużyna Andrzeja Wypłosza była od początku lepsza, radziła sobie z rozbijaniem chaotycznych ataków gości i co najważniejsze, zdobyła bramki. Bohaterem pierwszej połowy był bez wątpienia Zuby Ufoh - Nigeryjczyk stanowił największe zagrożenie dla przyjezdnych i potwierdził, że dobra forma, prezentowana w meczach rezerwy Unii to nie przypadek. Łatwo uciekał obrońcom, dobrze rozdzielał piłki i ściągał w razie potrzeby rywali w swoją stronę, dając kolegom szanse na atak w innych miejscach. W 20 minucie wystartował do prostopadłego zagrania Pawłowskiego i precyzyjnie strzelił z 16 m obok bramkarza mikołowian. Później jeszcze dwukrotnie urywał się defensorom i strzelał groźnie, choć tym razem golkiper gości miał więcej szczęścia. W końcówce unici zdwoili wysiłki, by do szatni schodzić z dwubramkowym prowadzeniem - i cel osiągnęli. W 43 min. Pawłowski chytrze i mocno zakręcił piłką z rzutu wolnego, zasłonięty Kowalczyk za późno interweniował i zrobiło się 2:0.

Wydawało się, że praktycznie jest po meczu, a unici w następnej odsłonie będą co najwyżej pilnować wyniku i starać się go podwyższyć. Licznemu gronu kibiców przyszło jednak przeżyć prawdziwe „déjá vu”. Pierwsze minuty po przerwie były spokojne, miejscowi konsekwentnie grali swoje i Kowalczyk kilka razy znów pewnie poczuł gorąco za kołnierzem. Nieszczęście zaczęło się w 54 minucie, gdy Krótki sfaulował Małysa - a że miał już na koncie jedno „żółtko”, arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. Od tego momentu unici musieli się bronić - i nie wyszło im to najlepiej. Szczególnie że po przejściu Ufoha do tyłu stracił na sile atak.

Pierwszym ostrzeżeniem było trafienie do siatki Łacha po wrzutce z wolnego - na szczęście zdaniem arbitra gracz gości spalił akcję. Ale po kilku minutach po niemal identycznej centrze z wolnego i główce Sikory Zając próbował ratować sytuację, lecz dobitka rywala była już celna. A najgorsze stało się w 74 min. - Kawulka kapitalnie przymierzył z 25 m w lewe okienko i zrobił się remis. Na kilka minut - jedna z nielicznych kontr Unii skończyła się przypadkowym zagraniem ręką stopera gości w polu karnym, co zauważył arbiter. Jedenastkę wykorzystał Świtała.

Unia jednak znów nie utrzymała prowadzenia. W 86 min. Wróbel uciął sobie z piłką długą przebieżkę, wpadł w pole karne i tam szukał szansy na faul - skutecznie. Kolejny karny w tym meczu, choć tym razem dla gości, ostatecznie zamknął bilans bramkowy na 3:3. Dla miejscowych była to prawie porażka.
RTP Unia - AKS Mikołów 3:3 (2:0). Br.: 20 Ufoh, 43 Pawłowski, 77. Świtała - 68. Sikora, 74. Kawulka, 87. Piekarz. Unia: Zając - Kowalczyk, Pawłowski, Janowicz, Binek, Krótki, Ufoh, Frydryk (55. Kopczyński), Pikuła (75. Pniewski), Świtała, Bulandra.

(sem)
  • Numer: 36 (595)
  • Data wydania: 03.09.03