Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Oczyszczanie szeregów

27.08.2003 00:00
Czy przestanie istnieć miejska koalicja SLD-UP? Wszystko wskazuje na to, że tak. Jedynemu radnemu Unii Pracy Piotrowi Klimie nie pasuje „układ dawnych czasów”. Radnym SLD z kolei nie pasuje kolega z UP, bo często nie głosuje, jak chce Sojusz, łamie prawo i w opinii lewicy powinien się zrzec mandatu.
Radny Piotr Klima dostał się do Rady z liczbą 143 głosów. Był na liście tuż za Janem Osuchowskim. Na co dzień, jako farmaceuta, prowadzi z żoną Aptekę Św. Mikołaja przy ul. Londzina. Działa również w Polskim Towarzystwie Farmaceutycznym. Jest szefem powiatowego UP w Raciborzu.

Problemy z P. Klimą mają swoje źródło w głosowaniach. Podczas nich koalicjant z UP głosował często przeciwnie do SLD, czasami wstrzymywał się od głosu i to w sprawach - można rzec - politycznie dla Sojuszu ważnych i prestiżowych, m.in. przy głośnych już nie przyjętych uchwałach w sprawie wygaśnięcia mandatów Tadeusza Wojnara, Marii Wiechy i Zbigniewa Ciszka. Dla SLD było to równoznaczne z opowiedzeniem się po stronie rządzącej większości Ruch Samorządowy „Racibórz 2000” i Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej.

SLD cały czas widziało potrzebę zdyscyplinowania mojej osoby, potem zneutralizowania, wreszcie pozbycia się ze składu Rady. Tłumaczyłem, że jako koalicjant mam prawo konsultować decyzje co do głosowań z działaczami Unii Pracy. Wolność światopoglądu pozwala zaś na podejmowanie decyzji odmiennych od myśli SLD. Nie chciano widzieć, że często głosowałem jak cały klub - powiedział nam Piotr Klima. Dodał, że od jakiegoś czasu współpraca była żadna. Zapraszano mnie do centrum SLD, chwilę dyskutowaliśmy, a potem mnie wypraszano, bo miano mówić o ich sprawach. Po drugim takim zachowaniu uznałem, że nie ma sensu przychodzić.

Jego zdaniem, SLD, widząc w Radzie przewagę RS-u i TMZR-u, co nie pozwalało bezproblemowo forsować wszystkich pomysłów prezydenta, uznało, iż uderzenie w radnych przeciwnych klubów pozwoli w końcu zyskać w Radzie przewagę. Nie podobało się, że stałem na stanowisku, iż skoro SLD-UP przegrało wybory do Rady, to należy zrobić wszystko, by zasiadanie w opozycji było w jakikolwiek sposób konstruktywne. Tymczasem zwyciężyła filozofia, iż można walczyć dalej, choć moim zdaniem jest od tego kampania. Skoro ludzie wybrali, to nie róbmy już rewolucji - apelowałem - wyznaje dziś P. Klima.

Apele na nic się zdały. Co więcej chciano, bym przeszedł do ugrupowania radnych Jachecia, Gnota i Ćwika, którym po dojściu W. Ziajki z RS-u brakowało jednej osoby, by osiągnąć minimalny stan osoby do utworzenia oficjalnego klubu mającego razem z SLD tworzyć opozycję wobec RS-u i TMZR-u. Powiedziałem, że nie życzę sobie takich pomysłów, w których traktuje się mnie jak szafę.

Czara goryczy przelała się na spotkaniu radnych Forum, SLD-UP i W. Ziajki, 18 sierpnia. Wszyscy, poza P. Klimą, podpisali projekt uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatów Wojnara i Wiechy. Chwilę potem poproszono mnie bym zrezygnował z mandatu, bo również łamię słynny art. 24 f, czyli prowadzę działalność gospodarczą na mieniu gminy. Mówiono, że skoro SLD i Forum stoją na straży prawa, to muszą zacząć „czyszczenie” od swoich szeregów, choć wcale z tymi szeregami się nie utożsamiam - oświadcza radny Klima.

Sprawa najprawdopodobniej również trafi do wojewody. W Katowicach wyjaśnianiem sprawy mają się zająć politycy Unii Pracy. Skoro sprawy zaszły tak daleko i dotyczą również mnie, to chcę się teraz dowiedzieć, kto tak naprawdę stoi za decyzjami wojewody w sprawie Wojnara i Wiechy. Czy nie chodzi tu po prostu o paraliż władzy i doprowadzenie do zarządu komisarycznego, który przypadnie SLD? - oświadcza radny.

(waw)
  • Numer: 35 (594)
  • Data wydania: 27.08.03