Sobota, 28 grudnia 2024

imieniny: Teofili, Godzisława, Antoniego

RSS

Nowoczesna woli sama

20.08.2003 00:00
Z połączenia Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej oraz Zakładu Usług i Higieny Komunalnej miała powstać firma zdolna konkurować na rynku. Teraz przyjdzie jej sprawdzić swoje możliwości, bo straciła jednego z głównych zleceniodawców - Spółdzielnię Mieszkaniową „Nowoczesna” i musi szukać nowych źródeł zarobkowania. Czy zdoła przetrwać?

O utworzeniu Przedsiębiorstwa Komunalnego zdecydowano w poprzedniej kadencji samorządu. Ówczesna Komisja Rewizyjna Rady Miasta skontrolowała Zakład Usług i Higieny Komunalnej, a swoim raporcie uznała, iż działa on zbyt drogo, by w warunkach wolnej konkurencji mógł utrzymać się na rynku. Przez wolną konkurencję rozumiano przetargi na świadczenie usług oczyszczania miasta, akcji zima, utrzymywania zielni i wywożenia śmieci. ZUiHK działał jako zakład budżetowy. Oznaczało to, iż w razie deficytu brakujące środki wykładała gmina. Poprzednie władze uznały jednak, że powinna wykładać jak najmniej, przez co przetargi mające wyłonić najtańszego usługodawcę są kwestią czasu, ale warto zrobić wszystko, by wśród innych bezkonkurencyjna była właśnie podległa miastu firma.

Tak zrodziła się koncepcja utworzenia PK jako spółki prawa handlowego. Majątek ZUiHK wniesiono do Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej Sp. z o.o.(tzw. czerwone autobusy), które przekształciło się w Przedsiębiorstwo Komunalne. Nowa firma działa w jednej bazie przy ul. Adamczyka. Dawną zajezdnię PKM-u przy ul. Komunalnej na Ostrogu sprzedano. Prezesem został Ryszard Rudnik, który poprzednio kierował PKM-em.

Zawierucha z prezesem

Niedawno stanowisko to objął były dyrektor ZUiHK Krzysztof Kowalewski, w poprzedniej kadencji wicestarosta raciborski. Jego wyborowi towarzyszyła polityczna zawierucha. Prezydent Jan Osuchowski najpierw chciał ogłosić konkurs, rada nadzorcza przygotowała odpowiedni regulamin, ale w końcu zdecydował, że obsada nastąpi w drodze wskazania. Ogłoszono przyjmowanie ofert kandydatów, których miało oceniać powołane przez prezydenta gremium złożone z dwóch wiceprezydentów, szefa rady nadzorczej, sekretarza i skarbnika miasta, naczelnika magistrackiego Wydziału Gospodarki Miejskiej oraz Henryk Pohla, byłego dyrektora Rafako z czasów, kiedy J. Osuchowski był tam kadrowym.

Do ostatecznej rozgrywki przeszli Kowalewski i Rudnik. Wszyscy, poza wiceprezydentem M. Szypowskim, wskazali, iż najlepszy jest Ryszard Rudnik. Prezydent Osuchowski wybrał jednak K. Kowalewskiego, przegranemu proponując stanowisko wiceprezesa. Ten odmówił argumentując, iż nie chce brać odpowiedzialności za sprawy firmy i niech wygrany pokaże swoje możliwości. Zmienił się też skład rady nadzorczej. Weszli do niej I. Borkowski z Rafametu, wspomniany H. Pohl i Z. Śliwiński, prywatny przedsiębiorca, wiceprzewodniczący Rady Powiatowej SLD.

Rządząca w Radzie większość RS „R-rz 2000” i TMZR natychmiast skrytykowała prezydenta uznając, iż kierował się względami politycznymi. Przypomniano, iż K. Kowalewski jako radny Forum Samorządowego był jednym z konstruktorów przedwyborczego sojuszu z SLD, który obu ugrupowaniom miał pozwolić rządzić w radach miasta i powiatu. Niestety nic z tego nie wyszło, a nowy prezes PK musiał się pożegnać z fotelem wicestarosty. R. Rudnik jest natomiast bratem byłej radnej Elżbiety Rudnik. Do Rady w kadencji 1998-2002 dostała się z list SLD, by potem przejść na stronę RS- i TMZR-u. Spowodowało to wówczas oburzenie polityków Sojuszu, w tym Jana Osuchowskiego.

Prezydent, kiedy pierwszy raz pisaliśmy o sprawie, zaprzeczał, by polityka miała wpływ na cokowiek. Nie jestem przywiązany do pana Kowalewskiego, a umowa zostanie tak skonstruowana, że w przypadku niezadowolenia z pracy będę go mógł odwołać w ciągu dwóch tygodni - oświadczył nam J. Osuchowski, dodając, iż liczył się z negatywnymi wypowiedziami opozycyjnych radnych. Przypomniał również, że zrobił wszystko, by namówić R. Rudnika do pozostanie w firmie.

Nowoczesna woli sama

Firma pod nowym dowództwem zaczęła dopiero co krzepnąć, a już stanęła przed widmem kłopotów z utrzymaniem się na rynku. Niedawno Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nowoczesna” wypowiedziała jej umowę na świadczenie usług wywozu odpadów. Fakt ten ma o tyle znaczenie, że kontrakt ze Spółdzielnią stanowił czwartą część obrotów. Jego utrata oznacza zmniejszenie dochodów i zapotrzebowanie na siłę roboczą. PK nie jest też już zakładem budżetowym. Miasto nie może więc pokryć ewentualnych strat. Jako spółka firma musi obniżyć koszty. W jaki sposób tego dokona, nie wiadomo.
#nowastrona#
Prezes Krzysztof Kowalewski, w rozmowie z nami, powiedział, iż sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta do końca. Czynione są starania, by z „Nowoczesną” wypracować konsensus. Przyznał, że brak kontraktu sprawia kłopoty, ale wyjściem z nich jest poszukiwanie nowych kontrahentów. Tu wskazał Krzanowice.

Z naszej rozmowy z prezesem

Spółdzielni T. Wojnarem wynika jednak, iż sprawa jest już przesądzona. Przedsiębiorstwo Komunalne nie ma co liczyć na wywóz odpadów ze spółdzielczych śmietników. „Nowoczesna” chce to robić sama siłami swoich ludzi. Prezes Wojnar przekonuje, iż dla niego najważniejszy jest interes spółdzielców. Chce mniej płacić za wywóz i ulżyć ludziom w opłatach. Jego zdaniem usługa PK jest zbyt droga.

O sukcesach PK w pozyskiwaniu nowych zamówień nie słyszał pytany przez nas burmistrz Krzanowic, gdzie mieszkańcy mają już podpisane umowy z innym podmiotem i nie są skorzy do ich zrywania. W podobnym tonie wypowiedział się wójt Nędzy. Tu koncesję na wywóz ma pięć firm. Liczą się dwie. Trudno będzie namówić ludzi na usługi raciborskiego PK. Do tego dochodzi problem z miejscem składowania śmieci. Raciborskie wysypisko przyjmuje tylko te z Raciborza. PK nie mogłoby je wozić z okolicznych wiosek.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 34 (593)
  • Data wydania: 20.08.03