Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Pierwsze rozdanie licencji

06.08.2003 00:00
Już za kilka dni rozpoczną się rozgrywki piłkarskie podokręgu raciborskiego. 6 sierpnia zostanie rozegrana pierwsza runda Pucharu Polski, zaś 9 sierpnia pierwsza kolejka ligowa klas A, B i C. Aby wyjaśnić wiele spraw regulaminowych, przedstawiciele podokręgu spotkali się z działaczami.
Przedsezonowe spotkanie działaczy podokręgu Racibórz z prezesami klubów odbyło się w sobotę na stadionie Unii przy ul. Srebrnej. Działacze drużyn, które uzyskały w sezonie 2002/03 awanse oraz mistrzowskie tytuły w ligach młodzieżowych, otrzymali pamiątkowe puchary i nagrody w postaci futbolówek - wręczył je prezes podokręgu Stefan Ekiert. Potwierdzone zostały tym samym ustalenia Wydziału Gier co do awansów - do okręgówki wszedł Naprzód Czyżowice, do klasy A LKS Pstrążna i Unia Turza Śląska. Zaś do klasy B Sparta Babice i LKS Gamów. Wiceprezes ds. Wydziału Gier Janusz Jona oraz sędzia Zdzisław Matysiak z Wydziału Sędziowskiego przedstawili zgromadzonym najnowszy regulamin rozgrywek i wyjaśnili najważniejsze zmiany w przepisach.

Nosze w klasie B...

Rok 2003 zapisze się zapewne w pamięci działaczy - bo po raz pierwszy przyznawano klubom licencje. Aby otrzymać prawo gry w rozgrywkach Śląskiego Związku Piłki Nożnej na danym szczeblu rozgrywek, trzeba teraz spełniać szereg formalnych wymogów - począwszy od konieczności posiadania instruktorów piłkarskich i wystawiania w drużynach seniorskich odpowiedniej liczby młodzieżowców, a kończąc na dysponowaniu odpowiednio wyposażonym obiektem.

Uchwałę w sprawie licencji dla klubów III, IV ligi i niższych klas rozgrywkowych Zarząd PZPN podjął 19 maja 2002 roku. Uzyskanie tego dokumentu jest ważne po spełnieniu szeregu warunków prawnych, organizacyjnych i sportowych. Niektóre sprawy budzą jednak niepokój wśród działaczy, inne niekiedy śmiech. Po prostu dlatego, iż w świetle tejże uchwały kluby klasy A i B mają spełnić praktycznie takie same kryteria, co w III lidze. A przecież pomiędzy jednymi i drugimi istnieje przepaść nie tylko sportowa, ale i organizacyjna. Co dla jednych będzie dodatkowym wydatkiem, dla innych może okazać się kosztem nie do przeskoczenia. Niektóre warunki trzeba będzie wykonać już w tym roku od 1 lipca, inne dopiero za rok lub za kilka lat.

Uchwała PZPN precyzuje, iż w rozgrywkach prowadzonych przez związek mogą uczestniczyć kluby posiadające formę prawną stowarzyszenia kultury fizycznej lub sportowej spółki akcyjnej, będące członkami właściwego związku oraz PZPN. Przejściowo jednak będą mogły brać udział w rozgrywkach inne podmioty - ale tylko czasowo dopuszczone. Przed złożeniem wniosku o licencję, ważną przez dwa sezony piłkarskie klubowi sternicy musieli uzupełnić teczki z dokumentami - choćby o wyciąg z rejestru sądowego z danymi klubu czy dokument dotyczący prawa korzystania z obiektów piłkarskich, pisemne deklaracje klubu, oświadczenie o spełnieniu warunków uchwały PZPN o licencjach. Musieli opłacić dodatkowo samą licencję - dla III i IV ligi będzie to 500 zł, dla reszty klas rozgrywkowych 200 zł.

Jeśli klub chce spełnić warunki sportowe, musiał zadeklarować, że w pierwszej drużynie seniorskiej będzie grać określona liczba młodzieżowców. W IV lidze trzech, w okręgówce dwóch, a w klasie A jeden. Trzecio- i czwartoligowcy muszą mieć na stanie co najmniej trzy zespoły młodzieżowe, kluby z okręgówek dwa, a te z klasy A co najmniej jeden. Prowadzić zespoły w IV i III lidze będą musieli przynajmniej trenerzy II klasy, okręgówki i klasy A instruktorzy, a klasy B animatorzy.

Sporo przepisów dotyczy w uchwale licencyjnej warunków infrastruktury sportowej. Czwartoligowcy będą musieli mieć na stadionie od 1 lipca 2004 r. przynajmniej 200 miejsc siedzących (ławki lub krzesełka), 200 stałych siedzisk. Kluby z okręgówki muszą dysponować na obiekcie 100 miejscami siedzącymi i 100 stałymi siedziskami, a w klasie A musi być 50 miejsc siedzących - a od 1 lipca 2005 r. dodatkowo 50 stałych siedzisk.

Czwartoligowcy i okręgówki będą musiały od 1 lipca 2004 r. mieć na boiskach nawierzchnie trawiaste, a klasy A i B od 1 lipca 2003 nawierzchnie trawiasto-piaszczyste. Trzy lata na trwałe odgrodzenie widowni od boiska mają w klubach klasy A, dwa lata w okręgówkach, a rok w IV lidze. Podobnie jest z wykonaniem ogrodzenia obiektu piłkarskiego - okręgówki muszą je mieć od 1 lipca 2006, a klasy A od 1 lipca 2007. Od 1 lipca 2004 kluby IV ligi muszą wydzielić sektor dla kibiców gości - okręgówki mają ten warunek wypełnić w rok potem.

Wszystkie klasy rozgrywkowe już od 1 lipca tego roku muszą wydzielić przejścia dla zawodników i sędziów, mieć oznaczone punkty sanitarne, posiadać odrębne szatnie dla sędziów, zabezpieczyć toalety dla widzów, zawodników i sędziów, wykonać zadaszenia dla kierownictw i zawodników rezerwowych obu klubów rozgrywających zawody (IV ligi od 1 lipca 2003, klasy A i okręgówki od 1 lipca 2004).

Nie było tajemnicą, że niektóre wymogi - przymierzając je do najniższych szczebli piłkarskich - budziły śmiech i irytację. Na przykład konieczność dysponowania na meczu noszami i odpowiednio oznakowanymi „noszowymi”. Co na poziomie ekstraklasy czy nawet III ligi można jeszcze sobie wyobrazić, to trudno zrozumieć, jak można od klubów choćby klasy B wymagać, żeby kupiły nosze i kazały dwóm chłopa stać przy linii bocznej. Ten, kto wymyślił ten przepis, chyba w życiu nie był na meczu jakiejś niższej ligi, tylko na wielkich stadionach - komentowali działacze, żartując, że pewnie producenci noszy zwietrzyli okazję na złoty interes. Irytację budził też fakt, że za licencję - ważną 2 lata - trzeba związkowi zapłacić. „Startowe, opłaty za uprawnienia zawodników i przed sezonem za weryfikacje boiska, potem diety sędziowskie. A teraz jeszcze opłaty licencyjne. Czujemy się jak dojne krowy. Ciekawe, co jeszcze w związku wymyślą?” - zaszemrali klubowi sternicy. A spełnienie warunków licencyjnych oznacza dodatkowe wydatki na infrastrukturę. Dla klubów wiejskich o budżetach nie przekraczających często kilku tysięcy złotych rocznie jest to zabójcze.

Na straconych pozycjach?

O licencjach na spotkaniu nie dyskutowano, bo tematów gorących znów okazało się i tak sporo. Przedstawiciele klubów narzekali na terminarze rozgrywek. „Zaczynamy już na początku sierpnia, będziemy kończyć miesiąc przed Bożym Narodzeniem. Kto to wytrzyma? To nie zawodowstwo przecież” - wypominali. A wszystko przez „czerwone paszporty” - wielu młodych zawodników w wioskach ma do nich prawo i kiedy tylko może, korzysta z ofert pracy w Unii Europejskiej. W domach bywają okresowo - jak są uchwytni, działacze nie drżą, że na następny niedzielny mecz nie uzbierają składu.

„Czerwone paszporty” sprawiają też coraz częściej, że drużyny raciborskie są w coraz gorszej sytuacji w stosunku do klubów z okolic Wodzisławia, przechodzących pod kuratelę podokręgu Racibórz. „Ciekawe, co by powiedział prezes, na przykład klubu z Czyżowic, gdyby się dowiedział, że w sobotę przed najważniejszym meczem sezonu wyjedzie do Holandii pięciu zawodników z podstawowego składu? I nie będzie ich z sześć tygodni” - padały przykłady. „Gdybyśmy mieli cały sezon do dyspozycji prawie wszystkich zawodników, klubom za Odrą nie byłoby tak łatwo awansować rok po roku. My też mamy dobrych piłkarzy”. Piłkarz, nawet dobrej klasy, nieobecny nie trenuje - gdy po kilku tygodniach spędzonych przy tulipanach wychodzi na murawę, to trudno od niego wymagać kondycji i zgrania z kolegami.

Działacze raciborskich klubów z coraz większą niechęcią patrzą więc na rywali spod Wodzisławia. Nie chcą tak daleko jeździć na mecze. Padła propozycja, by na przykład klasę C podzielić na dwie grupy - by zaoszczędzić sobie dalekich eskapad. Postulowano także, by bardziej sensownie układać terminy rozpoczęcia zawodów. „Jeżeli mamy juniorów, a przeciwnik z dalekiej strony na przykład rozgrywa spotkanie seniorów o godzinie 11, to ja muszę już po godzinie 8 wyjechać na mecz, żeby juniorzy zagrali o 9.30. Przecież to paranoja” - krzyczano. Przedstawiciele Wydziału Gier obiecali, że większość postulatów klubowych postarają się rozpatrzyć.

(sem)
  • Numer: 32 (591)
  • Data wydania: 06.08.03