Wiedział, że nie zapłaci
Wyrok więzienia w zawieszeniu - tyle można dostać za przysłowiowe nabicie w butelkę swoich kontrahentów.
Na ławie oskarżonych raciborskiego sądu zasiadł 56-letni Mariusz G., właściciel hurtowni zajmującej się handlem farbami i lakierami. Prokurator zarzucił mu, że w czerwcu 2000 r. pobrał z firmy w Kłomnicach towar o wartości 19,7 tys. zł, za który potem nie zapłacił. Zdaniem organów ścigania doszło do przestępstwa, bo G. wiedział już wtedy, iż kondycja jego przedsiębiorstwa jest na tyle zła, że nie będzie w stanie pokryć zobowiązań. Policja przesłuchała świadków i przyjrzała się dokumentacji księgowej. Wynikało z niej jasno, iż długi G. były wówczas ogromne.
Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Co prawda miał złą kondycję finansową, ale - jak argumentował - mógł wyjść na prostą, bo liczył na odzyskanie swoich należności od dłużników. Sąd nie podzielił tej argumentacji. Skazał G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 400 zł grzywny. Musi też naprawić wyrządzoną szkodę.
(w)
Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Co prawda miał złą kondycję finansową, ale - jak argumentował - mógł wyjść na prostą, bo liczył na odzyskanie swoich należności od dłużników. Sąd nie podzielił tej argumentacji. Skazał G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 400 zł grzywny. Musi też naprawić wyrządzoną szkodę.
(w)
Najnowsze komentarze