Dorabiał na narkotykach
Strażnicy szukali nielegalnych emigrantów, a trafili na hodowlę konopii indyjskich.
W jednej z wiosek w powiecie głubczyckim patrol naszych funkcjonariuszy prowadził rozpoznanie obiektów, w których mogliby ukrywać się nielegalni migranci. W ten sposób trafili do niezamieszkałego domu, którego właściciel dawno temu wyjechał w nieznanym kierunku. Dochodziły do nas informacje, że w opuszczonym domu może przebywać nieznana osoba - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Zamiast na nielegalnych migrantów strażnicy trafili na sprawę o wiele większego kalibru. W starym zniszczonym domu, na piętrze, funkcjonariusze ujawnili ponad 40 sadzonek konopii indyjskich. Były posadzone w doniczkach i miały już prawie metr wysokości. Obok stały przygotowane pojemniki prawdopodobnie na kolejne rośliny. W pokoju na stole leżały także dwa naboje i ręczny miotacz gazu - dodaje kpt. Klejnowski.
Od ludzi dowiedziano się, że w domu tym przebywa co jakiś czas nieznany im mężczyzna. W trakcie działań okazało się, że jest nim 41-letni mieszkaniec województwa lubuskiego. W wiosce przebywał już od ponad roku, często wcześniej zmieniając swoje miejsce pobytu. W tym czasie dorywczo pracował w gospodarstwie kilka ulic dalej.
Jak wyjaśnił, chciał dorobić na handlu konopiami. Teraz za ten sposób dorabiania odpowie przed sądem. Po zatrzymaniu został przekazany policji. Prowadzone będzie postępowanie, które ma dać odpowiedź na pytanie, kto odbierał narkotyki.
(waw)
Zamiast na nielegalnych migrantów strażnicy trafili na sprawę o wiele większego kalibru. W starym zniszczonym domu, na piętrze, funkcjonariusze ujawnili ponad 40 sadzonek konopii indyjskich. Były posadzone w doniczkach i miały już prawie metr wysokości. Obok stały przygotowane pojemniki prawdopodobnie na kolejne rośliny. W pokoju na stole leżały także dwa naboje i ręczny miotacz gazu - dodaje kpt. Klejnowski.
Od ludzi dowiedziano się, że w domu tym przebywa co jakiś czas nieznany im mężczyzna. W trakcie działań okazało się, że jest nim 41-letni mieszkaniec województwa lubuskiego. W wiosce przebywał już od ponad roku, często wcześniej zmieniając swoje miejsce pobytu. W tym czasie dorywczo pracował w gospodarstwie kilka ulic dalej.
Jak wyjaśnił, chciał dorobić na handlu konopiami. Teraz za ten sposób dorabiania odpowie przed sądem. Po zatrzymaniu został przekazany policji. Prowadzone będzie postępowanie, które ma dać odpowiedź na pytanie, kto odbierał narkotyki.
(waw)
Najnowsze komentarze