Zwierzyna do raportu
Zakończyła się inwentaryzacja zwierzyny leśnej, której wyniki wpływają na limity odstrzałów ustalane dla kół łowieckich. Świadczą też o stanie przyrody.
Już dziesiąty rok z kolei inwentaryzację zwierzyny zamieszkującej lasy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie przeprowadził Instytut Badawczy Leśnictwa z Warszawy. Odbywa się ona metodą tzw. pędzeń próbnych. Liczenie to jest bardzo skomplikowane. Polega na wydzieleniu z całego kompleksu 10 proc. powierzchni w formie równomiernie rozmieszczonych w terenie pędzeń próbnych, tj. obszarów obejmujących od 2 do 4 oddziałów leśnych. Przez kilka dni myśliwi, leśnicy i specjaliści z IBL-u liczą na każdym z nich spotkaną zwierzynę. Wyniki poddawane są potem obróbce. Teoretycznie, policzone na 10 proc. powierzchni zwierzęta mogą stanowić 10 proc. całej miejscowej populacji. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Trzeba uwzględnić dane myśliwych i leśników, wyniki z poprzednich lat i wielkość rozrodu charakterystyczną dla gatunku.
Błąd przy szacowaniu musi być jednak jak najmniejszy. Wynik stanowi bowiem podstawę do określenia wielkości corocznego odstrzału dla kół myśliwskich, a ten z kolei nie może zaburzyć równowagi w miejscowym ekosystemie. Sprawa jest - z punktu widzenia lasu - bardzo delikatna. Zbyt mały odstrzał sprawi, że np. jelenie zwiększą swoją liczebność i będą szkodziły uprawom. Zbyt duży może w konsekwencji zakłócić funkcjonowanie populacji.
Wyniki tegorocznej inwentaryzacji wskazały na nadmierny rozrost populacji dzika, którego doliczono się 156 sztuk. Zwierzę, choć jest sprzymierzeńcem lasu, czyni jednak coraz większe szkody w uprawach, za które muszą płacić Lasy Państwowe. W lesie i na polach doliczono się 507 lisów. Ich populacja szybko rośnie, przez co - poprzez odstrzały - będzie prawdopodobnie zredukowana. Spada natomiast liczba zajęcy. Doliczono się ich zaledwie 403. Przyczyny tego są dwie; nadmierna liczba lisów oraz zmiany cywilizacyjne, które sprawiają, że zające czują się na tych terenach źle - objaśnia nadleśniczy Zenon Pietras.
Nie zmieni się polityka odstrzałów w przypadku saren i jeleni. Ich populacje mają pozostać na obecnym poziomie. Podczas pędzeń oszacowano również populacje innych gatunków. Wyniki pokazują, że lasy zamieszkuje: 138 kuropatw, 850 bażantów, 26 jenotów i 15 kun.
(waw)
Błąd przy szacowaniu musi być jednak jak najmniejszy. Wynik stanowi bowiem podstawę do określenia wielkości corocznego odstrzału dla kół myśliwskich, a ten z kolei nie może zaburzyć równowagi w miejscowym ekosystemie. Sprawa jest - z punktu widzenia lasu - bardzo delikatna. Zbyt mały odstrzał sprawi, że np. jelenie zwiększą swoją liczebność i będą szkodziły uprawom. Zbyt duży może w konsekwencji zakłócić funkcjonowanie populacji.
Wyniki tegorocznej inwentaryzacji wskazały na nadmierny rozrost populacji dzika, którego doliczono się 156 sztuk. Zwierzę, choć jest sprzymierzeńcem lasu, czyni jednak coraz większe szkody w uprawach, za które muszą płacić Lasy Państwowe. W lesie i na polach doliczono się 507 lisów. Ich populacja szybko rośnie, przez co - poprzez odstrzały - będzie prawdopodobnie zredukowana. Spada natomiast liczba zajęcy. Doliczono się ich zaledwie 403. Przyczyny tego są dwie; nadmierna liczba lisów oraz zmiany cywilizacyjne, które sprawiają, że zające czują się na tych terenach źle - objaśnia nadleśniczy Zenon Pietras.
Nie zmieni się polityka odstrzałów w przypadku saren i jeleni. Ich populacje mają pozostać na obecnym poziomie. Podczas pędzeń oszacowano również populacje innych gatunków. Wyniki pokazują, że lasy zamieszkuje: 138 kuropatw, 850 bażantów, 26 jenotów i 15 kun.
(waw)
Najnowsze komentarze