ZEW to dobra firma
Ma ponad sto lat. Był okrętem flagowym IX NFI Kwiatkowskiego. Udanie zadebiutował na giełdzie. Odrodził się po katastrofalnej powodzi z 1997 r. Przeszedł w ręce niemieckiego SGL-u. Niedawno podjęto decyzję, że zniknie z warszawskiego parkietu. Teraz wiadomo, że najprawdopodobniej wchłonie nowosądecki SGL Carbon. Niemcy uznali, bowiem, że ZEW to dobra marka i musi istnieć.
SGL to jedna z większych światowych firm działających w branży elektrodowej. Na polskim rynku pojawiła się w momencie przejęcia Sądeckich Zakładów Elektro-Węglowych (później Polgraph S.A.). Zakład z Nowego Sącza powstał w latach 60. m.in. dzięki wsparciu specjalistów z Raciborza. Obok ZEW-u miał zaspokajać nie tylko polskie potrzeby na wyroby elektrodowe z węgla i grafitu, ale i eksportować na światowe rynki.
Po przemianach ustrojowych w 1996 r. sądecki Polgraph SA przejęli Niemcy zmieniając nazwę na SGL Carbon. ZEW poszedł inną drogą. Spółkę „włożono” do programu powszechnej prywatyzacji. Stała się tzw. okrętem flagowym IX NFI Kwiatkowskiego, a w 1997 r. zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, przeprowadzając wcześniej udaną emisję akcji. Mimo katastrofalnej powodzi dość szybko, dzięki wysokiemu odszkodowaniu od ubezpieczyciela, udało się odbudować potencjał zakładu, mającego swoją ponadstuletnią kartę w historii Raciborza, wcześniej jako Siemens Plania Werke.
ZEW był dobrze zarządzany, zdobywał zagraniczne rynki, uzyskiwał prestiżowe tytuły (Mister Exportu), wdrożył ISO. Samotnie jednak coraz trudniej było mu konkurować na światowym rynku. Tymczasem SGL zdecydował przejąć kontrolny pakiet akcji raciborskiej spółki, co ostatecznie udało mu się - m.in. wskutek wezwania do sprzedaży - w minionym roku. Stało się jasne, że ZEW będzie jednym z zakładów grupy, z jasno określonym profilem produkcji, co poprzedzić miały działania restrukturyzacyjne. Te polegały na redukcji stanu załogi i wyeliminowaniu niektórych działów produkcji.
Niedawno SGL zdecydował o wycofaniu akcji ZEW-u z publicznego obrotu na warszawskiej GPW. Nie miał on zresztą większego sensu, gdyż Niemcy i tak kontrolują prawie cały kapitał akcyjny. Dla uważnych obserwatorów rynku stało się jasne, że naturalną konsekwencją musi być połączenie SGL Carbon z Nowego Sącza i ZEW-u. Pozostawało jedynie znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaka marka utrzyma się na rynku. W minionym tygodniu stało się jasne, że to ZEW będzie spółką przejmującą.
Jakie jest uzasadnienie połączenia? Istnienie dwóch formalnie niezależnych spółek - jak czytamy w komunikacie ZEW-u - jest „sytuacją niepożądaną, powodującą komplikacje i niższą elastyczność działania” m.in. z powodu konieczności prowadzenia odrębnej księgowości i zlecania osobnych badań sprawozdań finansowych. Jedna spółka będzie po prostu tańsza w zarządzaniu. Łatwiej też będzie wprowadzać specjalizację w produkcji. Szacuje się, że SGL zaoszczędzi rocznie około 4 mln zł na: sprzedaży i marketingu, reprezentacji, kadrach, obsłudze finansowo-księgowej, kosztach finansowania, administracji, usług prawnych, audytorskich i doradczych, kosztów zakupu oraz obsługi i instalacji systemów informatycznych.
Produkcja ZEW skoncentruje się na wyrobach węglowych w postaci bloków katodowych i wyłożeń piecowych, których zakład jest uznanym producentem. W Raciborzu nie będą już powstawały elektrody grafitowe (zakład nie posiada pierwszej części linii technologicznej do produkcji elektrod, co zmusza go do używania półproduktów zakupywanych w SGL). Ich produkcja będzie domeną Nowego Sącza, który ma wolne moce produkcyjne. Z tego powodu część maszyn i urządzeń do produkcji elektrod trafi do Nowego Sącza, zaś przeznaczonych do produktów węglowych do Raciborza.
W Raciborzu, poza produkcją, pozostaną działy kontroli jakości, zarządzanie personelem i zaopatrzenia oraz zaplecze badawcze wraz z laboratoriami. W Nowym Sączu prowadzona będzie księgowość.
Do 2006 r. SGL zainwestuje w Raciborzu 28,8 mln zł. Od 2000 r. na modernizację wydano już 36,8 mln zł.
Dla miasta najważniejsze jest to, że właśnie w Raciborzu będzie znajdować się siedziba połączonego podmiotu, dzięki czemu do naszego miasta wpłynie więcej podatków. „Postrzeganie ZEW S.A. w Grupie wynika w dużej mierze z tradycji i świadomości historycznego znaczenia raciborskich zakładów w branży. Nie bez znaczenia są też czynniki o charakterze sentymentalnym, wypływające z pamięci o korzeniach zakładów, wchodzących w przeszłości w skład grupy Siemens. Na wizerunek ZEW wpływa również wyjątkowy w Grupie charakter centrum rozwojowego produktów węglowych ulokowanego w Raciborzu, dzięki czemu polskie zakłady nie są postrzegane wyłącznie przez pryzmat niskich kosztów produkcji” - czytamy w informacji przesłanej na Giełdę Papierów Wartościowych.
Grzegorz Wawoczny
Po przemianach ustrojowych w 1996 r. sądecki Polgraph SA przejęli Niemcy zmieniając nazwę na SGL Carbon. ZEW poszedł inną drogą. Spółkę „włożono” do programu powszechnej prywatyzacji. Stała się tzw. okrętem flagowym IX NFI Kwiatkowskiego, a w 1997 r. zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, przeprowadzając wcześniej udaną emisję akcji. Mimo katastrofalnej powodzi dość szybko, dzięki wysokiemu odszkodowaniu od ubezpieczyciela, udało się odbudować potencjał zakładu, mającego swoją ponadstuletnią kartę w historii Raciborza, wcześniej jako Siemens Plania Werke.
ZEW był dobrze zarządzany, zdobywał zagraniczne rynki, uzyskiwał prestiżowe tytuły (Mister Exportu), wdrożył ISO. Samotnie jednak coraz trudniej było mu konkurować na światowym rynku. Tymczasem SGL zdecydował przejąć kontrolny pakiet akcji raciborskiej spółki, co ostatecznie udało mu się - m.in. wskutek wezwania do sprzedaży - w minionym roku. Stało się jasne, że ZEW będzie jednym z zakładów grupy, z jasno określonym profilem produkcji, co poprzedzić miały działania restrukturyzacyjne. Te polegały na redukcji stanu załogi i wyeliminowaniu niektórych działów produkcji.
Niedawno SGL zdecydował o wycofaniu akcji ZEW-u z publicznego obrotu na warszawskiej GPW. Nie miał on zresztą większego sensu, gdyż Niemcy i tak kontrolują prawie cały kapitał akcyjny. Dla uważnych obserwatorów rynku stało się jasne, że naturalną konsekwencją musi być połączenie SGL Carbon z Nowego Sącza i ZEW-u. Pozostawało jedynie znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaka marka utrzyma się na rynku. W minionym tygodniu stało się jasne, że to ZEW będzie spółką przejmującą.
Jakie jest uzasadnienie połączenia? Istnienie dwóch formalnie niezależnych spółek - jak czytamy w komunikacie ZEW-u - jest „sytuacją niepożądaną, powodującą komplikacje i niższą elastyczność działania” m.in. z powodu konieczności prowadzenia odrębnej księgowości i zlecania osobnych badań sprawozdań finansowych. Jedna spółka będzie po prostu tańsza w zarządzaniu. Łatwiej też będzie wprowadzać specjalizację w produkcji. Szacuje się, że SGL zaoszczędzi rocznie około 4 mln zł na: sprzedaży i marketingu, reprezentacji, kadrach, obsłudze finansowo-księgowej, kosztach finansowania, administracji, usług prawnych, audytorskich i doradczych, kosztów zakupu oraz obsługi i instalacji systemów informatycznych.
Produkcja ZEW skoncentruje się na wyrobach węglowych w postaci bloków katodowych i wyłożeń piecowych, których zakład jest uznanym producentem. W Raciborzu nie będą już powstawały elektrody grafitowe (zakład nie posiada pierwszej części linii technologicznej do produkcji elektrod, co zmusza go do używania półproduktów zakupywanych w SGL). Ich produkcja będzie domeną Nowego Sącza, który ma wolne moce produkcyjne. Z tego powodu część maszyn i urządzeń do produkcji elektrod trafi do Nowego Sącza, zaś przeznaczonych do produktów węglowych do Raciborza.
W Raciborzu, poza produkcją, pozostaną działy kontroli jakości, zarządzanie personelem i zaopatrzenia oraz zaplecze badawcze wraz z laboratoriami. W Nowym Sączu prowadzona będzie księgowość.
Do 2006 r. SGL zainwestuje w Raciborzu 28,8 mln zł. Od 2000 r. na modernizację wydano już 36,8 mln zł.
Dla miasta najważniejsze jest to, że właśnie w Raciborzu będzie znajdować się siedziba połączonego podmiotu, dzięki czemu do naszego miasta wpłynie więcej podatków. „Postrzeganie ZEW S.A. w Grupie wynika w dużej mierze z tradycji i świadomości historycznego znaczenia raciborskich zakładów w branży. Nie bez znaczenia są też czynniki o charakterze sentymentalnym, wypływające z pamięci o korzeniach zakładów, wchodzących w przeszłości w skład grupy Siemens. Na wizerunek ZEW wpływa również wyjątkowy w Grupie charakter centrum rozwojowego produktów węglowych ulokowanego w Raciborzu, dzięki czemu polskie zakłady nie są postrzegane wyłącznie przez pryzmat niskich kosztów produkcji” - czytamy w informacji przesłanej na Giełdę Papierów Wartościowych.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze