Zawsze pracowałem uczciwie
Piszę ten list zmuszony wydarzeniami, których zostałem głównym bohaterem dzięki dyrekcji Szpitala Rejonowego w Raciborzu.
Pracuję od roku 1964 - od czasu ukończenia studiów medycznych, a na oddziale wewnętrznym II od 1967 r., najpierw w Krzanowicach, a od 1999 r. w obiekcie przy ulicy Gamowskiej. Zawsze starałem się pracować uczciwie, z pełnym zaangażowaniem nieść pomoc ludziom chorym. W najmniej spodziewanym momencie po prawie 39 latach pracy zostałem zawieszony w sprawowanej funkcji ordynatora oddziału II. O tym fakcie dowiedziałem się od osób postronnych będąc na urlopie wypoczynkowym (od 22.03.03 r.). Ażeby ten list był jak najbardziej czytelny i nie rozwlekły pragnę przedstawić chronologicznie zaistniałe fakty.
27.03.03 r. w trakcie trwania urlopu zostałem zawieszony w funkcji ordynatora. 07.04.03 r. po powrocie z urlopu dyr. Krzyżek wręczył mi decyzję o zawieszeniu w sprawowanej funkcji, cytując za pismem: „...a to z powodu skargi pacjentów...” których to skarg mi nie okazano.
W marcowej prasie ukazała się wiadomość, że ordynator (nie wymieniony z nazwiska) został pomówiony o czerpanie korzyści materialnych uzależniających przyjmowanie pacjentów na oddział. W artykule tym znalazła się również dość istotna informacja, że ”podpisany donos”, który był pretekstem dla dyrekcji do podjętych przez nią postępowań względem mnie, został podpisany przez lekarza lub pacjenta. Z tego co mi wiadomo donos ten nie dostał się do dyrekcji oficjalną drogą (nie został odnotowany w księdze przychodzących listów).
W międzyczasie redaktor Nowin Rybnickich w rozmowie z p.o. z-cy dyrektora dr. St. Płonką zapytał o zasłyszane plotki o nagannym zachowaniu jednego z ordynatorów- na co p.o. dyr. dr Płonka odpowiedział, „ tak to są plotki i proszę się tym nie zajmować...” wzbudzając tym wzmożoną ciekawość mediów.
Bezpośrednio po zawieszeniu mnie w funkcji ordynatora powołano „komisję śledczą”, na czele której stanął dr Płonka i p. mgr Klimaszewska. Zadaniem komisji było znalezienie za wszelką cenę kogoś, kto zadeklarowałby, że wręczył łapówkę.
Wobec tych zachowań dyrekcji, w tym uporczywego odmawiania mi okazania jakichkolwiek udokumentowanych skarg pacjentów, mając zakaz wstępu na oddział, będąc pozbawionym jakiejkolwiek możliwości obrony, ustanowiłem swoim pełnomocnikiem prawnym p. mecenasa Marka Gruszkę. P. mecenas Marek Gruszka 11 i 15.04.03 r. spotkał się z p.o. dyr. dr Płonką, który stwierdził, że nie ma donosów, ale do pracy mnie nie przywróci, ponieważ jak stwierdził, straciłby wiarygodność, a poza tym już kogoś na moje stanowisko ma.
W dniu 16.04.03 r. zostałem wezwany do p.o. dyr. dr. St. Płonki, który ponownie nie przedstawiając mi żadnych obciążających mnie dowodów zaproponował mi do wyboru- przejście na wcześniejszą emeryturę lub zwolnienie dyscyplinarne. Uznałem to za szantaż ze strony dyrektora i wystąpiłem ze skargą do Prokuratury.
Wysłałem również pismo do Rejonowego Orzecznika Odpowiedzialności zawodowej przy OIL (Okręgowej Izby Lekarskiej). Szef OIL p. dr Hamankiewicz oficjalnie określił postępowanie dyrektorów jako błąd lub nadużycie- jako postępowanie poza wszelkimi obowiązującymi procedurami.
18.04.03 r. p.o. z-cy dyr. dr Płonka - widząc swoją bezsilność w znalezieniu jakiegoś konkretnego zarzutu- wystosował list do Związków Zawodowych zawiadamiając o zamiarze wypowiedzenia mi umowy o pracę, cytuję „... w związku z ciężkim naruszeniem przez pracownika obowiązków służbowych polegających na: 1) liczne skargi ustne wyrażane również publicznie, na nieetyczne postępowanie w stosunku do pacjentów przyjmowanych i leczonych na oddziale, 2) pisemne oświadczenia i skargi potwierdzające naganną postawę ordynatora 3) wadliwie prowadzenie dokumentacji medycznej...”. I najważniejszy zarzut - utrata zaufania pracodawcy uniemożliwiająca dalsze sprawowanie funkcji ordynatora i lekarza jako osoby zaufania publicznego.
W dniu 23.04.03 r. Związki Zawodowe podsumowując w/w zarzuty odpisały - cytuję: „... przedstawiony dokument zawiera sporo błędów natury formalnej i merytorycznej, sprawia wrażenie jakby sporządzonego w pośpiechu. Wg nas w sposób ewidentny nie zastosowano § 10 pkt. 16, 17 Regulaminu Pracy i zastosowano karę, której nie przewiduje Regulamin Pracy (osobom zainteresowanym mogę okazać cytowane wyżej pisma).
Mijają kolejne tygodnie, a nadal nie okazano mi żadnych udokumentowanych zarzutów ani tych ustnych ani pisemnych. Wniosek jest jeden, jestem osobą niewygodną, do której nagle stracił zaufanie p. dr Płonka, który od 27.03.03r. najpierw wszedł w rolę prokuratora (komisja śledcza, zabezpieczenie akt), w rolę OIL - zawieszając mnie w pełnieniu funkcji ordynatora, a na koniec wchodząc w rolę konsultanta wojewódzkiego (kwestionując prowadzenie dokumentacji lekarskiej), od którego z początkiem roku otrzymałem zgodę na prowadzenie specjalizacji młodych lekarzy na swoim oddziale.
Wybrałem formę listu otwartego, bo po upływie 7 tygodni trwam w stanie zawieszenia bez okazania chociaż jednego zarzutu. Dyrekcja zaś stara się zdyskredytować moje imię - po prawie 40 latach pracy.
Broniąc swojej czci skierowałem skargę do Prokuratury, na podstawie art. 218KK, oraz do Sądu Pracy o przywrócenie mnie na dotychczas zajmowane stanowisko.
Stanisław Morawiec
specjalista chorób wewnętrznych
27.03.03 r. w trakcie trwania urlopu zostałem zawieszony w funkcji ordynatora. 07.04.03 r. po powrocie z urlopu dyr. Krzyżek wręczył mi decyzję o zawieszeniu w sprawowanej funkcji, cytując za pismem: „...a to z powodu skargi pacjentów...” których to skarg mi nie okazano.
W marcowej prasie ukazała się wiadomość, że ordynator (nie wymieniony z nazwiska) został pomówiony o czerpanie korzyści materialnych uzależniających przyjmowanie pacjentów na oddział. W artykule tym znalazła się również dość istotna informacja, że ”podpisany donos”, który był pretekstem dla dyrekcji do podjętych przez nią postępowań względem mnie, został podpisany przez lekarza lub pacjenta. Z tego co mi wiadomo donos ten nie dostał się do dyrekcji oficjalną drogą (nie został odnotowany w księdze przychodzących listów).
W międzyczasie redaktor Nowin Rybnickich w rozmowie z p.o. z-cy dyrektora dr. St. Płonką zapytał o zasłyszane plotki o nagannym zachowaniu jednego z ordynatorów- na co p.o. dyr. dr Płonka odpowiedział, „ tak to są plotki i proszę się tym nie zajmować...” wzbudzając tym wzmożoną ciekawość mediów.
Bezpośrednio po zawieszeniu mnie w funkcji ordynatora powołano „komisję śledczą”, na czele której stanął dr Płonka i p. mgr Klimaszewska. Zadaniem komisji było znalezienie za wszelką cenę kogoś, kto zadeklarowałby, że wręczył łapówkę.
Wobec tych zachowań dyrekcji, w tym uporczywego odmawiania mi okazania jakichkolwiek udokumentowanych skarg pacjentów, mając zakaz wstępu na oddział, będąc pozbawionym jakiejkolwiek możliwości obrony, ustanowiłem swoim pełnomocnikiem prawnym p. mecenasa Marka Gruszkę. P. mecenas Marek Gruszka 11 i 15.04.03 r. spotkał się z p.o. dyr. dr Płonką, który stwierdził, że nie ma donosów, ale do pracy mnie nie przywróci, ponieważ jak stwierdził, straciłby wiarygodność, a poza tym już kogoś na moje stanowisko ma.
W dniu 16.04.03 r. zostałem wezwany do p.o. dyr. dr. St. Płonki, który ponownie nie przedstawiając mi żadnych obciążających mnie dowodów zaproponował mi do wyboru- przejście na wcześniejszą emeryturę lub zwolnienie dyscyplinarne. Uznałem to za szantaż ze strony dyrektora i wystąpiłem ze skargą do Prokuratury.
Wysłałem również pismo do Rejonowego Orzecznika Odpowiedzialności zawodowej przy OIL (Okręgowej Izby Lekarskiej). Szef OIL p. dr Hamankiewicz oficjalnie określił postępowanie dyrektorów jako błąd lub nadużycie- jako postępowanie poza wszelkimi obowiązującymi procedurami.
18.04.03 r. p.o. z-cy dyr. dr Płonka - widząc swoją bezsilność w znalezieniu jakiegoś konkretnego zarzutu- wystosował list do Związków Zawodowych zawiadamiając o zamiarze wypowiedzenia mi umowy o pracę, cytuję „... w związku z ciężkim naruszeniem przez pracownika obowiązków służbowych polegających na: 1) liczne skargi ustne wyrażane również publicznie, na nieetyczne postępowanie w stosunku do pacjentów przyjmowanych i leczonych na oddziale, 2) pisemne oświadczenia i skargi potwierdzające naganną postawę ordynatora 3) wadliwie prowadzenie dokumentacji medycznej...”. I najważniejszy zarzut - utrata zaufania pracodawcy uniemożliwiająca dalsze sprawowanie funkcji ordynatora i lekarza jako osoby zaufania publicznego.
W dniu 23.04.03 r. Związki Zawodowe podsumowując w/w zarzuty odpisały - cytuję: „... przedstawiony dokument zawiera sporo błędów natury formalnej i merytorycznej, sprawia wrażenie jakby sporządzonego w pośpiechu. Wg nas w sposób ewidentny nie zastosowano § 10 pkt. 16, 17 Regulaminu Pracy i zastosowano karę, której nie przewiduje Regulamin Pracy (osobom zainteresowanym mogę okazać cytowane wyżej pisma).
Mijają kolejne tygodnie, a nadal nie okazano mi żadnych udokumentowanych zarzutów ani tych ustnych ani pisemnych. Wniosek jest jeden, jestem osobą niewygodną, do której nagle stracił zaufanie p. dr Płonka, który od 27.03.03r. najpierw wszedł w rolę prokuratora (komisja śledcza, zabezpieczenie akt), w rolę OIL - zawieszając mnie w pełnieniu funkcji ordynatora, a na koniec wchodząc w rolę konsultanta wojewódzkiego (kwestionując prowadzenie dokumentacji lekarskiej), od którego z początkiem roku otrzymałem zgodę na prowadzenie specjalizacji młodych lekarzy na swoim oddziale.
Wybrałem formę listu otwartego, bo po upływie 7 tygodni trwam w stanie zawieszenia bez okazania chociaż jednego zarzutu. Dyrekcja zaś stara się zdyskredytować moje imię - po prawie 40 latach pracy.
Broniąc swojej czci skierowałem skargę do Prokuratury, na podstawie art. 218KK, oraz do Sądu Pracy o przywrócenie mnie na dotychczas zajmowane stanowisko.
Stanisław Morawiec
specjalista chorób wewnętrznych
Najnowsze komentarze