Układ z ZUS-em
Raciborski Szpital Rejonowy zaprzestał płacenia części składek ZUS-wskich należnych od pensji pracowników. Jak informuje dyrektor Wojciech Krzyżek, lecznica balansuje na krawędzi wypłacalności, a takie postępowanie umożliwia negocjowanie z ZUS-em rozłożenia należnych składek na raty.
Szpital Rejonowy zaprzestał płacenia części składek ZUS-wskich należnych od pensji pracowników. Jak informuje dyrektor Wojciech Krzyżek, lecznica balansuje na krawędzi wypłacalności, a takie postępowanie umożliwia negocjowanie z ZUS-em rozłożenia należnych składek na raty. Stanęliśmy przed alternatywą; albo płacimy za leki, albo ZUS - wyjaśnił szef Szpitala na ostatniej sesji Rady Powiatu. Do problemów finansowych przysłużyła się także zmiana terminów przekazywania pieniędzy przez Śląską Regionalną Kasę Chorych. Wpływają one teraz w mniej korzystynym czasie; do 23. za miesiąc poprzedni.
Przypomnijmy, że długi Szpitala Rejonowego wobec dostawców przekraczają 2,6 mln zł bez odsetek. Niedawno zawarto porozumienie z pracownikami o wypłacie należnych świadczeń z tytułu tzw. ustawy 203. Dopiero przeniesienie wszystkich oddziałów z ul. Bema na ul. Gamowską pozwoli zbilansować działalność placówki, dziś regularnie przysparzającą strat rzędu 500 tys. zł miesięcznie.
Obecna dyrekcja krytykuje również poczynania swoich poprzedników. Mimo 4,6 mln zł zadłużenia wobec pracowników, dyr. Bogdan Łaba wypłacił swojemu zastępcy Romanowi Gnotowi 34 tys. zł nagrody, wedle uzasadnienia za skuteczne renegocjowanie kontraktu, co zresztą leżało w obowiązkach Łaby. Dyrektorzy otrzymali także dodatkowe ryczałty paliwowe i telefoniczne. Tuż przed wyborami zaległe należności za dyżury wraz z odsetkami wypłacono lekarzom. Kwoty sięgały 20 tys. zł.
(waw)
Przypomnijmy, że długi Szpitala Rejonowego wobec dostawców przekraczają 2,6 mln zł bez odsetek. Niedawno zawarto porozumienie z pracownikami o wypłacie należnych świadczeń z tytułu tzw. ustawy 203. Dopiero przeniesienie wszystkich oddziałów z ul. Bema na ul. Gamowską pozwoli zbilansować działalność placówki, dziś regularnie przysparzającą strat rzędu 500 tys. zł miesięcznie.
Obecna dyrekcja krytykuje również poczynania swoich poprzedników. Mimo 4,6 mln zł zadłużenia wobec pracowników, dyr. Bogdan Łaba wypłacił swojemu zastępcy Romanowi Gnotowi 34 tys. zł nagrody, wedle uzasadnienia za skuteczne renegocjowanie kontraktu, co zresztą leżało w obowiązkach Łaby. Dyrektorzy otrzymali także dodatkowe ryczałty paliwowe i telefoniczne. Tuż przed wyborami zaległe należności za dyżury wraz z odsetkami wypłacono lekarzom. Kwoty sięgały 20 tys. zł.
(waw)
Najnowsze komentarze