Razem mimo trudności
Niecodzienny jubileusz obchodzili, 24 marca, Gertruda i Alojzy Kojzarowie. Są już ze sobą w związku małżeńskim od 57 lat. Z okazji diamentowych godów, które przypadają po 55 latach małżeństwa, odwiedzili ich w domu wiceprezydent miasta Mirosław Szypowski i kierownik USC Beata Bańczyk. Swój diamentowy jubileusz obchodzili również Weronika i Józef Kućma.
Uroczystość, mimo że nieco spóźniona, z tego względu, że jubilaci nie powiadomili o niej wcześniej USC, miała bardzo uroczysty charakter. Państwo Kojzarowie pozostali jeszcze w pamięci wielu raciborzan jako doskonali cukiernicy. Prowadzili jedną z najlepszych prywatnych cukierni w mieście w trudnych latach 1945-1997, przy ul. Londzina, a później również Opawskiej.
Pani Gertruda jest od pokoleń raciborzanką, jej mąż pochodzi z Rowienia koło Żor. Poznali się w Raciborzu. Ślub kościelny wzięli 4 sierpnia 1946 roku w parafii św. Mikołaja. Mają trzy córki. Dwie z nich ukończyły akademie sztuk pięknych i mieszkają obecnie za granicą. Tęsknią jednak za swoją małą ojczyzną - rodzinnym miastem i zamierzają tu wrócić. Trzecia córka pozostała wierna rodzinnym tradycjom - prowadzi sklep z wyrobami cukierniczymi przy ul. Londzina. Doczekali się już czterech wnuków i jednej prawnuczki.
Prowadzenie prywatnej inicjatywy w poprzednim systemie było bardzo trudne. Napotykaliśmy na wiele przeszkód i niechęci. Jednak musimy przyznać, że one nas zbliżyły. Wspieraliśmy się wzajemnie. Przez pięćdziesiąt lat przyuczaliśmy do zawodu przyszłych cukierników. Wśród nich jest wielu znanych obecnie, można powiedzieć, artystów w swoim zawodzie. To m.in. Franciszek Hosnowski. Pan Alfred Malcharczyk w naszym zakładzie robił tytuł mistrzowski. Co trzy lata organizowaliśmy egzaminy dla uczniów - wspominają.
Pan Alojzy otrzymał w swoim życiu wiele odznaczeń, m.in. za zasługi w czasie wojny Medal Zwycięstwa i Wolności (w 1945 r.), Złoty Medal za udział w wojnie obronnej 1939 r. (w 1982 r.), dwie złote odznaki Zasłużonemu w rozwoju województwa katowickiego (w 1976 i 1985 r.), odznakę honorową Zasłużonemu Opolszczyźnie (1974 r.), dwa złote medale im.Jana Kilińskiego za zasługi dla rzemiosła polskiego (1983 i 1998 r.) i inne.
Państwo Kućma obchodzili nieco spóźnione diamentowe gody, gdyż po ślubie są już 56 lat. Oboje urodzili się pod Warszawą. Wyemigrowali za „chlebem” na Wschód. Poznali się będąc dziećmi - mieszkali w tej samej wsi i chodzili razem do szkoły. Do Polski - Raciborza wrócili w 1958 roku. Pan Józef zarabiał na utrzymanie rodziny, jego żona zajmowała się domem. Mają sześciu synów i jedną córkę oraz 16 wnuków. Najstarsza wnuczka ma już 31 lat. Ich receptą na długie i szczęśliwe pożycie małżeńskie jest głównie konieczność pójścia na ustępstwa w trudnych sytuacjach, wyrozumiałość, zgoda i oczywiście miłość.
Ewa Halewska
Pani Gertruda jest od pokoleń raciborzanką, jej mąż pochodzi z Rowienia koło Żor. Poznali się w Raciborzu. Ślub kościelny wzięli 4 sierpnia 1946 roku w parafii św. Mikołaja. Mają trzy córki. Dwie z nich ukończyły akademie sztuk pięknych i mieszkają obecnie za granicą. Tęsknią jednak za swoją małą ojczyzną - rodzinnym miastem i zamierzają tu wrócić. Trzecia córka pozostała wierna rodzinnym tradycjom - prowadzi sklep z wyrobami cukierniczymi przy ul. Londzina. Doczekali się już czterech wnuków i jednej prawnuczki.
Prowadzenie prywatnej inicjatywy w poprzednim systemie było bardzo trudne. Napotykaliśmy na wiele przeszkód i niechęci. Jednak musimy przyznać, że one nas zbliżyły. Wspieraliśmy się wzajemnie. Przez pięćdziesiąt lat przyuczaliśmy do zawodu przyszłych cukierników. Wśród nich jest wielu znanych obecnie, można powiedzieć, artystów w swoim zawodzie. To m.in. Franciszek Hosnowski. Pan Alfred Malcharczyk w naszym zakładzie robił tytuł mistrzowski. Co trzy lata organizowaliśmy egzaminy dla uczniów - wspominają.
Pan Alojzy otrzymał w swoim życiu wiele odznaczeń, m.in. za zasługi w czasie wojny Medal Zwycięstwa i Wolności (w 1945 r.), Złoty Medal za udział w wojnie obronnej 1939 r. (w 1982 r.), dwie złote odznaki Zasłużonemu w rozwoju województwa katowickiego (w 1976 i 1985 r.), odznakę honorową Zasłużonemu Opolszczyźnie (1974 r.), dwa złote medale im.Jana Kilińskiego za zasługi dla rzemiosła polskiego (1983 i 1998 r.) i inne.
Państwo Kućma obchodzili nieco spóźnione diamentowe gody, gdyż po ślubie są już 56 lat. Oboje urodzili się pod Warszawą. Wyemigrowali za „chlebem” na Wschód. Poznali się będąc dziećmi - mieszkali w tej samej wsi i chodzili razem do szkoły. Do Polski - Raciborza wrócili w 1958 roku. Pan Józef zarabiał na utrzymanie rodziny, jego żona zajmowała się domem. Mają sześciu synów i jedną córkę oraz 16 wnuków. Najstarsza wnuczka ma już 31 lat. Ich receptą na długie i szczęśliwe pożycie małżeńskie jest głównie konieczność pójścia na ustępstwa w trudnych sytuacjach, wyrozumiałość, zgoda i oczywiście miłość.
Ewa Halewska
Najnowsze komentarze