Piątek, 27 grudnia 2024

imieniny: Jana, Żanety, Fabioli

RSS

Samowolka pospolita

02.04.2003 00:00
Racibórz. Zanosi się na to, że wzorem początku lat 90. w Polsce znów będzie można legalizować samowole budowlane. Zwiększyć mają się też kompetencje inspektorów nadzoru budowlanego. Jak to często bywa, w ślad za zwiększeniem uprawnień nie pójdą pieniądze, które pozwoliłyby z nich korzystać. Tymczasem wiele placów budowy to miejsce drwin z prawa budowlanego. Postępowania toczą się latami, bo nieznajomość przepisów można przypisać nie tylko inwestorom, ale i urzędnikom.

Na terenie powiatu nadal istnieją próby samowolnych realizacji przeróbek istniejących obiektów oraz realizacji nowych bez wymaganego zgłoszenia lub prawomocnego pozwolenia na budowę - dowiadujemy się w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Raciborzu. W 2002 r. wydał on sześć decyzji dotyczących rozbiórek stwierdzonych samowoli oraz dwanaście związanych z samowolną zmianą sposobu użytkowania. Liczba przypadków jest niewielka w stosunku do ogółu wydanych decyzji pozwolenia na budowę.

To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo większość spraw dotyczy rozstrzygnięć sporów sąsiedzkich. Innymi słowami, tam gdzie ludzie się kłócą, tam nadzorowi udaje się wykryć samowolę. Reszta przypadków pozostaje anonimowa aż do przedawnienia.

Dlaczego? „Funkcjonowanie PINB finansowane jest przez wojewodę śląskiego. Znaczne niedoszacowanie przyznanych środków finansowych nie pozwala w pełni realizować nałożonych zadań. Ograniczenia dotyczą przede wszystkim limitu etatów, jak również środków przeznaczonych na bieżącą działalność” - czytamy w sprawozdaniu przedstawionym w grudniu 2002 r. Radzie Powiatu.

Okazuje się, że nie tylko nie ma komu pracować, ale i czym jeździć w teren. Zza biurka samowoli wykryć się nie da, a po powiecie trzeba czymś pojechać. Urzędnicy najczęściej korzystają z pojazdów prywatnych. Na wsiach tymczasem, jak zapewniają w PINB, samowole są szczególnie trudne do wykrycia, bo bywają po prostu niewidoczne. Są schowane wewnątrz budynków lub pomiędzy zabudowaniami gospodarczymi. Gdyby je wszystkie wykryć, działalność PINB zostałaby sparaliżowana. Fizycznie nie dałoby się przeanalizować wszczętych spraw. Nie ma spraw, nie ma problemu - zdają się rozumować władze państwa zawierzając starej zasadzie: im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Zapowiadana nowelizacja prawa budowlanego dalece zwiększy komptencje urzędników, ale ich wydolność - o czym przekonani są sami inicjatorzy zmian legislacyjnych - pozostanie praktycznie bez zmian. W niedalekiej przyszłości inspektorzy mają szczegółowo kontrolować cały proces budowy, rozstrzygać w sprawach legalizacji samowolnych budów i użytkowania obiektów, prowadzić szczegółowe rejestry oraz naliczać i ściągać stosowne opłaty za wykonanie czynności kontrolnych i wydawane zezwolenia.

Obraz tego, co ma nastąpić jeszcze bardziej ciemnieje jeśli przyjrzymy się postępowaniom odwoławczym (każdy proces administracyjny jest dwuinstancyjny). „Z uwagi na braki kadrowe postępowania te prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego trwają coraz dłużej. Ostatnio są rozpatrywane niektóre sprawy sprzed dwóch lat, co jest dużym utrudnieniem w skutecznym egzekwowaniu przestrzegania prawa” - przyznają w PINB Racibórz. Już dziś do rozpatrzenia pozostaje 17 spraw. Ważność pozwolenia na budowę opiewa na dwa lata. Państwo tymczasem w tak samo długim okresie nie jest w stanie zapewnić przestrzegania prawa. W wielu przypadkach inwestowanie zabiera kawał życia.

Przyczyny powstawania samowoli są wielorakie. Nieznajomość prawa, świadome jego lekceważenie, niedoinformowanie petentów w urzędach, oszczędzanie na kosztach związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę, ale przedłużająca się procedura administracyjna, zatajenie już istniejącej samowoli lub takowej przeróbki, zbyt duże odstępstwa od zatwierdzonej dokumentacji oraz za szybkie rozpoczęcie prac przed uprawomocnieniem się decyzji a także niespójna interpretacja zapisów w planach zagospodarowania przestrzennego - to najczęściej spotykane.

Przykładów dostarcza praktyka ostatnich lat. W sprawozdaniu PINB Racibórz wymieniane są te najważniejsze: realizacja zbiornika nieczystości na zbyt małej działce, rozbudowa warsztatu stolarskiego na działce pod budownictwo jednorodzinne, użytkowanie budynku gospodarczego jako garażu, adaptacja pomieszczeń inwentarskich na skład maszyn i sprzętu rolniczego, realizacja ogrodzenia betonowego o wysokości powyżej 2,2 m bez atestu, dobudowa do ściany sąsiada wiaty magazynowej i garażowej, zmiana pokrycia dachowego z wymianą elementów konstrukcyjnych więźby dachowej, adaptacja nieużytków na stawy rybne, budowa parkingów na terenach miejskich niezgodnie z planem miejscowym oraz bazy transportowej na terenach zabudowy jednorodzinnej, przebudowa starego domku na bar piwny, adaptacja parteru na sklep mięsny i fryzjera, nadbudowy domków jednorodzinnych, samowolne przeróbki konstrukcyjne oraz lokalizowanie salonu masażu w starych pomieszczeniach magazynowych.

Grzegorz Wawoczny

 Uchwalona w lutym przez Sejm nowelizacja prawa budowlanego nie tylko złagodziła metodę walki z samowolami, ale także wprowadziła obowiązkowe kontrole budów mające przeciwdziałać temu zjawisku. Na początku lat 90., kiedy samowole można było zalegalizować nagle wzrosła ich wykrywalność. W 1995 r. zaczął obowiązywać art. 48 prawa budowlanego nakazujący rozbiórkę każdej nielegalnej budowli (tylko jeśli nadzór budowlany nie wykryje samowoli przez pięć lat, inwestor może liczyć na jej zalegalizowanie), wykrywalność ta znacznie zmalała. Zgodnie z ostatnią nowelizacją prawa budowlanego bezwzględną rozbiórką mają być karani właściciele tylko tych obiektów, które zostaną postawione w miejscu niedozwolonym przez plan zagospodarowania przestrzennego oraz niezgodnie ze sztuką budowlaną. Samo rozpoczęcie budowy bez pozwolenia nie będzie już traktowane z taką surowością. Przyłapany na przestępstwie inwestor będzie musiał zatrzymać budowę i w określonym terminie dostarczyć wszystkie wymagane przez prawo dokumenty. Na ich podstawie urzędnicy zatwierdzą projekt budowlany i udzielą pozwolenia na wznowienie robót. Warunkiem zalegalizowania budowy ma być wniesienie opłaty legalizacyjnej uzależnionej od rodzaju budynku. Rząd zaproponował, aby zalegalizowanie np. domu jednorodzinnego kosztowało 50 tys. zł. Autorem projektu nowelizacji jest Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB). Jego intencją było to, aby każda budowa bez wyjątku była skontrolowana. Inspektor nadzoru miałby sprawdzić, czy inwestycja jest prowadzona „zgodnie z ustaleniami i warunkami określonymi w pozwoleniu na budowę”. Sejm jednak zdecydował, że obowiązkowe kontrole obejmą tylko te obiekty, na które inwestor musi uzyskać pozwolenie na użytkowanie (w przypadku domów jednorodzinnych trzeba jedynie zgłosić zakończenie budowy) a także obiekty wyznaczone przez ministra infrastruktury.  

Już kilka dobrych lat toczy się sprawa stolarni w Tworkowie. Powstała ona jako samowola budowlana w wyniku przebudowy obiektów gospodarczych i to z przekroczeniem granicy sąsiada. W sprawie wydano wiele postanowień i decyzji, orzekał w niej także Naczelny Sąd Administracji. Powstał prawdziwy węzeł gordyjski, który dość skutecznie od 1995 r. pletli urzędnicy błędnie interpretując przepisy prawa budowlanego, starego i nowego. Sprawa toczy się dalej, dotychczasowe pisma wypeł-niają grube teczki, sąsiad właściciela warsztatu stara się bezskutecznie dociec swoich praw żyjąc już w przekonaniu, iż łamanie przepisów w Polsce nie wiąże się praktycznie z żadnymi sankcjami, nielegalna stolarnia nadal działa, choć nie powinna, zaś urzędnicy po raz kolejny wystąpili do sądu grodzkiego o ukaranie jej właściciela. 

Ze stosowaniem prawa budowlanego mają problem sami urzędnicy. Naczelniczka jednego z magistrackich wydziałów otrzymała pozwolenie na dobudowę do jej domku pomieszczenia gospodarczego z mieszkalnym piętrem. Kiedy zgłosiła dobudowaną część do odbioru okazało się, że inwestycja została wykonana z licznymi odstępstwami od zatwierdzonej dokumentacji. Niezgodnie z nią parter dobudówki przeznaczono na garaż, którego budowa wymagałaby dodatkowych uzgodnień. Efekt? Decyzja zobowiązująca do zaniechania użytkowania pomieszczenia na parterze jako garażu oraz przerobienia okapu części dachu. Naczelniczka wniosła odwołanie. Sprawa w toku. 

  • Numer: 14 (573)
  • Data wydania: 02.04.03