Grad bramek
Kolejne spotkania rozegrały 16 marca ekipy z raciborskiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej. Bramek w nich nie brakowało - faworyci wygrywali bowiem dzięki skutecznie wykańczanym atakom.
Sporo goli padło w spotkaniach z ubiegłej niedzieli. „Dwucyfrówki” z jednej strony nie wystawiają dobrej oceny gry defensywnej kilku zespołom - za to taką można wystawić napastnikom ich rywali. Najwięcej goli w trzeciej kolejce strzelili gracze Ekspedycji Karnej, gromiąc Slamsy 12:3. Początek mieli jednak fatalny, zaś rywale skuteczność stuprocentową. Dwie akcje - dwa gole. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym gorzej jednak sobie poczynali. Szczególnie w obronie. Beztroska sprawiła, że i po przerwie ich bramkarz raz po raz wyjmował piłkę z siatki. Ekspedycja wytrzymała psychicznie zaskakujący nokaut i zagrała swoim tempem. W efekcie łatwo udało się jej wygrać wysoką różnicą bramkową.
Dużo bramek strzelili tego dnia także piłkarze Realu. Do przerwy prowadzili z Ciężkimi Czasami już 4:0, choć mecz był wyrównany i nic nie zapowiadało pogromu. Ostrożne szachowanie się, w którym na początku Real lepiej punktował, opłaciło się. Po przerwie Ciężkie Czasy opadły z sił i stać je było jedynie na kontry. Atak pozycyjny realowcom przyniósł jeszcze sześć trafień - i gdyby nie ich fatalna skuteczność w niektórych momentach, mogłoby się skończyć chyba rekordem ligi. Pokonani, mimo kiepskiego wyniku wcale nie wyglądali na słabeuszy - brakowało im głównie kondycji i wyrachowania pod bramką rywali. Niektóre akcje były bowiem pomysłowo rozgrywane - gorzej z ich wykończeniem.
Podreperowała sobie bilans bramkowy także Vanessa, odprawiając Rametę 9:2. Mecz był zacięty, walki nie brakowało. Wygrał team skuteczniejszy, szczególnie w pierwszej połowie. Rameta po przerwie zdołała uzyskać trafienia, ale nie najlepsza organizacja gry defensywnej sprawiła, iż zmniejszyło to tylko rozmiary porażki.
Najmniej goli padło w ostatniej kolejce w pojedynku Oriona z RAF. Minimalne zwycięstwo tego pierwszego teamu to w pewnym sensie niespodzianka - zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wpadkę w poprzedniej rundzie. W meczu z RAF szybko zdołał wyjść na dwubramkowe prowadzenie i kontrolował sytuację. Trochę za bardzo skupił się jednak na pilnowaniu wyniku - przeszkadzał rywalom rozwijać akcje, nie kwapił się do śmielszych ataków, licząc na lepsze ustawienie w obronie. Mało brakowało, a zawaliłby swój początkowy dorobek, bo RAF zdołał strzelić dwie bramki. I miałby wygraną w kieszeni, gdyby wykorzystał jeszcze karnego. Po doprowadzeniu do remisu „rafowcy” chyba za bardzo uwierzyli, że już nic złego się im nie stanie. Orion wykazał jeszcze ociupinkę sprytu i zapewnił sobie trzecim trafieniem premię punktową za zwycięstwo. Szczęśliwe - ale jednak zwycięstwo.
Kolejne spotkania zespołów grupy I w najbliższą niedzielę. Blok gier na hali przy ul. Łąkowej potrwa od godziny 9.00 do 13.30.
Wyniki 16.03: Orion - RAF 3:2 (D. Orliński 2, A. Kiszka - M. Kowalczyk, samobój), Vanessa - Rameta 9:2 (K. Behrendt 3, G. Frankowski 3, K. Cyran 2, T. Urbanek - M. Sosnowski, A. Demianiuk), Slumsy - Ekspedycja Karna 3:12 (K. Maryszczak, M. Kołodziejczyk - Sz. Kałkun 4, T. Kałkun 2, R. Sumik 2, L. Tokarz 2, M. Kałwa , B. Tokarz), Real - Ciężkie Czasy 10:0 (A. Pączko 4, A. Dżedżora 2, M. Marcinkowski, B. Winkler, A. Jaroszek, D. Sokołowski).
(sem)
Dużo bramek strzelili tego dnia także piłkarze Realu. Do przerwy prowadzili z Ciężkimi Czasami już 4:0, choć mecz był wyrównany i nic nie zapowiadało pogromu. Ostrożne szachowanie się, w którym na początku Real lepiej punktował, opłaciło się. Po przerwie Ciężkie Czasy opadły z sił i stać je było jedynie na kontry. Atak pozycyjny realowcom przyniósł jeszcze sześć trafień - i gdyby nie ich fatalna skuteczność w niektórych momentach, mogłoby się skończyć chyba rekordem ligi. Pokonani, mimo kiepskiego wyniku wcale nie wyglądali na słabeuszy - brakowało im głównie kondycji i wyrachowania pod bramką rywali. Niektóre akcje były bowiem pomysłowo rozgrywane - gorzej z ich wykończeniem.
Podreperowała sobie bilans bramkowy także Vanessa, odprawiając Rametę 9:2. Mecz był zacięty, walki nie brakowało. Wygrał team skuteczniejszy, szczególnie w pierwszej połowie. Rameta po przerwie zdołała uzyskać trafienia, ale nie najlepsza organizacja gry defensywnej sprawiła, iż zmniejszyło to tylko rozmiary porażki.
Najmniej goli padło w ostatniej kolejce w pojedynku Oriona z RAF. Minimalne zwycięstwo tego pierwszego teamu to w pewnym sensie niespodzianka - zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wpadkę w poprzedniej rundzie. W meczu z RAF szybko zdołał wyjść na dwubramkowe prowadzenie i kontrolował sytuację. Trochę za bardzo skupił się jednak na pilnowaniu wyniku - przeszkadzał rywalom rozwijać akcje, nie kwapił się do śmielszych ataków, licząc na lepsze ustawienie w obronie. Mało brakowało, a zawaliłby swój początkowy dorobek, bo RAF zdołał strzelić dwie bramki. I miałby wygraną w kieszeni, gdyby wykorzystał jeszcze karnego. Po doprowadzeniu do remisu „rafowcy” chyba za bardzo uwierzyli, że już nic złego się im nie stanie. Orion wykazał jeszcze ociupinkę sprytu i zapewnił sobie trzecim trafieniem premię punktową za zwycięstwo. Szczęśliwe - ale jednak zwycięstwo.
Kolejne spotkania zespołów grupy I w najbliższą niedzielę. Blok gier na hali przy ul. Łąkowej potrwa od godziny 9.00 do 13.30.
Wyniki 16.03: Orion - RAF 3:2 (D. Orliński 2, A. Kiszka - M. Kowalczyk, samobój), Vanessa - Rameta 9:2 (K. Behrendt 3, G. Frankowski 3, K. Cyran 2, T. Urbanek - M. Sosnowski, A. Demianiuk), Slumsy - Ekspedycja Karna 3:12 (K. Maryszczak, M. Kołodziejczyk - Sz. Kałkun 4, T. Kałkun 2, R. Sumik 2, L. Tokarz 2, M. Kałwa , B. Tokarz), Real - Ciężkie Czasy 10:0 (A. Pączko 4, A. Dżedżora 2, M. Marcinkowski, B. Winkler, A. Jaroszek, D. Sokołowski).
(sem)
Najnowsze komentarze