środa, 8 maja 2024

imieniny: Stanisława, Lizy, Dezyderii

RSS

Władze w bezładzie?

27.11.2002 00:00
Kolejny problem z ukonstytuowaniem się władz w ratuszu. Były starosta Marek Bugdol, zanim otrzymał oficjalny angaż, zrezygnował z funkcji wiceprezydenta. Prezydent Jan Osuchowski powiedział nam, że potrzebuje kilku dni na zdecydowanie, co zrobić z tym fantem. Większościowa koalicja w Radzie mówi: dość dyskusji o układach i stoł-kach, czas brać się do roboty.

Powodem rezygnacji M. Bugdola jest objęcie przez niego, jak czytamy w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta, stanowiska kierownika Zakładu Zarządzania przez Jakość Uniwersytetu Opolskiego oraz profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prezydent Jan Osuchowski, w rozmowie z nami, przyznał, że był zaskoczony tym co się stało. Dowiedział się o tym w poniedziałek o godz. 7.30 rano. Jak dodał, nie został wcześniejprzez niego powiadomiony. Dostał jedynie pismo z rezygnacją. Nic na to nie wskazywało. Liczyłem na współ-pracę i że się to rozkręci - powiedział. Potrzebuje kilku dni na podjęcie decyzji, co dalej. Nie chce powiedzieć, kto mógłby zostać wiceprezydentem na miejsce M. Bugdola. Nie powiedział też, czy nadal będzie optował przy układzie mniejszościowym, a więc nie decydując się na koalicję z ugrupowaniami większościowymi w Radzie, czy też jednak zechce zawrzeć z nimi koalicję.
 
Przypomnijmy, że większość w Radzie Miasta mają Ruch Samorządowy „Racibórz 2000” i Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej. Ugrupowania te zaproponowały Osuchowskiemu współpracę, ale prezydent ją odrzucił. Chciały dać SLD stanowisko przewodniczącego Rady Miasta w zamian za wiceprezydenta. Prezydent nazwał to „układem modliszki” i dał do zrozumienia, że nie interesuje go taka „układowość”. Mimo to, już w ubiegłym tygodniu, w dniu swojej konferencji prasowej, na której oświadczył, że mariaż z RS-em i TMZR-em go nie interesuje, spotkał się z liderem RS-u Tadeuszem Wojnarem mówiąc wprost, że jednak chciałby się dogadać. Ceną za koalicję w mieście miało być dodatkowo jedno stanowisko dla SLD w powiecie. Prezydent przyznał w rozmowie z nami, że chciałby załatwić również pracę w Starostwie sekretarzowi Rady Powiatowej SLD Mariuszowi Marchwiakowi, radnemu miejskiemu, który pozostał bez pracy likwidując swoją restaurację chińską. Miałoby mu to pomóc w zdobyciu samorządowego doświadczenia.
 
Złożył też dwie oferty pracy swojemu byłemu kontrkandydatowi Mirosławowi Lenkowi. Jedna dotyczyła objęcia funkcji naczelnika magistrackiego wydziału oświaty, druga fotela prezesa komunalnej spółki. Lenk ich nie przyjął, bo w obu przypadkach musiałby zrezygnować z mandatu radnego miejskiego, a zależy mu, jak nam powiedział, na pracy na rzecz Raciborza właśnie w Radzie, gdzie jest przewodniczącym Komisji Oświaty. Po drugie, funkcja naczelnika to jego zdaniem dzielenie skóry na niedźwiedziu, bo najpierw należałoby zwolnić obecnego, a jako że jest pracownikiem mianowanym byłoby to niemożliwe przez dwa lata. To nieetyczne godzić się na wirtualne stanowisko, które ma człowiek przeze mnie zatrudniony. To znaczy, że ja miałbym go namówić na rezygnację? - pyta Lenk. Większościowa koalicja w Radzie widziała Lenka jako wiceprezydenta.
 
Zdaniem Tadeusza Wojnara, prezydent Osuchowski mógł już wcześniej scementować układ rządzący, m.in. poprzez zawarcie szerokiej koalicji, lecz ofertę odrzucił. Mamy większość w Radzie w wyniku demokratycznych wyborów, tak samo jak prezydent swój fotel. Ludzie oczekują, że się dogadamy i my chcieliśmy to zrobić. Niestety nasza oferta została odrzucona, a na dodatek my i pośrednio nasi wyborcy zostaliśmy obrażeni posądzeniami o jakieś „układy modliszki” i zamiary „klinczowania władzy wykonawczej”. Oczekujemy teraz, że prezydent zrobi wszystko, by skompletować sobie grono wiceprezydentów i jak najszybciej przystąpić do pracy - słyszymy od przewodniczącego Rady Miasta.
 
Wywodzący się z TMZR-u poseł PO Andrzej Markowiak komentując obecną sytuację napisał w specjalnym oświadczeniu: „Pan Osuchowski został prezydentem Raciborza wolą większości głosujących wyborców, ma więc mandat do podejmowania autonomicznych decyzji w naszym imieniu czy nam się to podoba, czy nie, w tym także ma prawo dobierania sobie najbliższych współpracowników. Wyrażone więc w jego liście do mieszkańców stanowisko wcale mnie nie zaskoczyło. Użycie natomiast porównań do kopulacji modliszek to standard u pana J. Osuchowskiego, którego znane mi wypowiedzi nie tylko na forum Rady Miasta koncentrowały się zwykle wokół łapania pcheł albo prymitywnej erotyki. I to jest po prostu standard. Jeden wszak fragment listu budzi moje poważne zaniepokojenie. Trudno mi bowiem pojąć, że prezydent mojego miasta z jednej strony deklaruje „walkę z układami i korupcją” i jednocześnie powierza funkcję swojego zastępcy M. Bugdolowi, zdając sobie jednocześnie sprawę z układów, jakie ten w ostatnich latach tworzył z tzw. biznesem, z oszałamiających karier naukowych pod jego patronatem z wątkiem rosyjskim, godząc się też aby M. Bugdol brał pensję za pełny etat zastępcy prezydenta i jednocześnie dorabiał na cząstkach etatów, umowach itp. w innych instytucjach”.
 
Markowiak wspomina również o jednej z raciborskich firm, która wiedzie z miastem spór dotyczący kanalizacji w Oborze i w Studziennej, a której właścicielem jest były radny miejski, bliski znajomy M. Bugdola (w niedawnych wyborach startowali w ramach jednego ugrupowania). Sprawą Obory zajmuje się policja gospodarcza z Gliwic z doniesienia tej firmy przeciw byłemu zarządowi miasta. Doszło tu do awarii nowej studni w sieci kanalizacyjnej, według ratusza wykonanej niezgodnie z dokumentacją. Wykonawca potwierdza odstępstwo od dokumentacji, ale stoi na stanowisku, że i tak jest wadliwa, a zarząd dopuścił się przestępstwa polecając wykonać obiekt. Zdaniem byłych władz, w doniesieniu na policję chodzi o grę na zwłokę i zrzucenie na kogo innego odpowiedzialności, bo firma ma kłopoty finansowe, jej ewidentne błędy przy budowie wykazał rzeczoznawca, dokumentacja jest dobra, a na obecnej zwłoce w realizacji prac miasto może stracić uzyskane preferencyjne kredyty i pożyczki. W Studziennej spór idzie zaś o ponad 200 tys. zł, które, zdaniem byłego zarządu, miasto zapłaciło tej firmie za niewykonane, a zafakturowane  roboty, które odebrał inspektor nadzoru, zwolniony potem z pracy w magistracie.
 
Na zwołanej w poniedziałek specjalnej konferencji prasowej, RS „Racibórz 2000” i TMZR wydały oświadczenie, w którym czytamy: „Koalicja  mająca z woli wyborców większość w Radzie Miasta, w obecnej sytuacji politycznej w mieście, nie odbiegającej od sytuacji w jakiej znalazło się wiele polskich miast, stoi na stanowisku, że Raciborzowi potrzebna jest współpraca programowa. Prezydent Jan Osuchowski odrzucił ofertę zawarcia koalicji. Przypomnijmy, proponowaliśmy stanowisko przewodniczącego Rady Miasta w zamian za funkcję wiceprezydenta. List otwarty do mieszkańców Raciborza p. prezydenta Jana Osuchowskiego, który był odpowiedzią na propozycje większości radnych z punktu widzenia dobra miasta i jego mieszkańców jest niedopuszczalny. Mało wyszukany język i porównanie współpracy do kopulacji nie przystoi godności prezydenta miasta. Nigdy nie chcieliśmy zawierać żadnych układów. Wierzymy, że prezydent Jan Osuchowski jest w stanie wynieść się poza układy i kumoterstwo i przyjmując to jako rzecz oczywistą chcemy przystąpić do realizacji ważnych dla Raciborza zadań. Zostawmy na boku dyskusje o wymianie stanowisk i ich obsadzie. Skupmy się na pracy na rzecz miasta. Wiele samorządów w Polsce może stracić cztery lata na sporach pomiędzy prezydentem a Radą. W Raciborzu będzie inaczej. RS „Racibórz 2000” oraz TMZR chcą pokazać, że mogą i potrafią współpracować. Już na kolejnej sesji zapowiadamy konstruktywne prace nad budżetem i przyjęcie tego ważnego aktu jeszcze w tym roku. Chcemy podsuwać prezydentowi pomysły i wskazywać jak je realizować. Mamy nadzieję, że z perspektywy organicznej pracy na rzecz miasta - prezydenta i Rady, uda nam się wiele zrobić. Dziś RS „Racibórz 2000”i TMZR kończą dyskusje o koalicjach i zaczynają pracować. Dajemy prezydentowi zaplecze programowe i merytoryczne i czas na zrealizowanie wielu ważkich zadań. Jako ugrupowanie rządzące w powiecie zapewniamy również, że współpraca obu samorządów także będzie przebiegać pomyślnie, z korzyścią dla całego powiatu raciborskiego. Nie chcemy w Raciborzu dzielić stanowisk, ale tworzyć nowe dla dużej rzeszy bezrobotnych raciborzan”.
 
Marek Bugdol miał się zajmować sprawami gospodarczymi. Drugi wiceprezydent Mirosław Szypowski ma się zajmować oświatą, kulturą i sportem. Formalnie rozpocznie pracę dopiero w styczniu przyszłego roku.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 48 (555)
  • Data wydania: 27.11.02