Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Związek, który walcząc z absurdami, integruje rolników

27.09.2016 00:00 red

Związek Ślaskich Rolników w Opolu od 26 lat wspiera, reprezentuje, a także integruje rolników naszego regionu, a od tego roku działa również jako związek zawodowy producentów. Przynależność do niego jest dobrowolna, a składka symboliczna.

– Dziś oczekiwania rolników są duże, a my nie jesteśmy związkiem z pierwszych stron gazet, dlatego nie łatwo sprostać wszystkim problemom naszych członków, zwłaszcza gdy dotyczą wahań cenowych przy skupach mleka, żywca czy płodów rolnych. Często rolnik otrzymuje mniej niż wynoszą koszty jego produkcji rolnej. Cena bywa tak niska, że jego praca staje się nieopłacalna. Dlatego być rolnikiem we współczesnych czasach to nie tylko zawód, to powołanie – tłumaczy przewodniczący Zarządu ZŚR Bernard Dembczak.

Pomagamy...

Organizacja występuje w obronie rolniczych interesów, co nie jest łatwe. – Dziś polityka rolna tworzona jest w Brukseli. O jej absurdach już nie raz słyszeliśmy. Rolników jednak bardziej niepokoją tak bezsensowne decyzje „z góry”, jak zazielenianie, do którego zmuszeni zostali po ubiegłorocznych żniwach. Suchy rok spowodował, że na polach nie tylko nic nie wyrosło, ale nawet do 1 października nie zdołało skiełkować. Rolnik poniósł duże koszty nie uzyskując żadnych korzyści – opowiada przewodniczący Dembczak. I dodaje: – Często pukamy do gabinetów polityków, mówimy głośno o rolniczych problemach, kiedyś organizowaliśmy akcje protestacyjne. Z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że takie działania rzadko przynoszą skutki. W ub.r. demonstracje skończyły się na policyjnych mandatach. Nie zawsze jest też dobry odbiór społeczny takich akcji. Rolników postrzega się przez pryzmat zamożnych właścicieli drogiego sprzętu. Nikt jednak nie chce pamiętać, że ich ciągniki warte kilkaset tysięcy złotych nie są własnością prywatną, ale banków, gdzie na ich zakup zaciągnięto kredyty.

Za sukces swojej organizacji przewodniczący Dembczak uważa przeprowadzone w minionym roku szacowanie szkód spowodowanych suszą. – Konsekwencją naszych interwencji było szacowanie szkód na terenie całego województwa opolskiego – tłumaczy szef ZŚR. Kolejnym absurdem była ocena Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, który w 2015 r. nie dopatrzył się zagrożenia wystąpienia suszy rolniczej w Polsce. Tymczasem do ubiegłego roku na Opolszczyźnie nie było punk

tu pomiarowego, na podstawie którego można byłoby wyciągnąć takie wnioski – oburza się Dembczak.

Do zarejestrowania w tym roku związku, skłoniła zarząd organizacji Ustawa o obrocie ziemią. Coraz częściej ze struktur związkowych powstają komisje przejmujące funkcje opiniotwórcze. W ich szeregach nie mogło zabraknąć również ZŚR. – Chcemy wejść w to gremium, przeciwni wyprzedaży naszego narodowego dobra, którym jest ziemia. Zapisy ustawy są jednak bardzo niebezpieczne, dając za duże uprawnienia Agencji Nieruchomości Rolnych, która ma prawo nie tylko kwestionować obrót ziemią, ale przejmować ją na swoją własność – tłumaczy.

… edukujemy

Hasłem ZŚR jest „Nowoczesne rolnictwo z zachowaniem śląskiej tradycji”. Dlatego organizacja stawia sobie za cel podnoszenie wiedzy swych członków. – Poznajemy najnowsze trendy w rolnictwie. Mamy szerokie kontakty w kraju i za granicą, organizujemy wyjazdy studyjne oraz szkoleniowo-turystyczne. Bywamy w gospodarstwach w Bawarii, gdzie podpatrujemy niemieckich rolników – wyjaśnia szef ZŚR. W tym roku związek organizował wyjazdy na targi rolnicze w Brnie, na Litwę oraz na Ukrainę. Czego mogą nauczyć się polscy rolnicy od ukraińskich? Pokory.

Zaplanowano kolejne imprezy wyjazdowe, w październiku – do Torunia, a w listopadzie na Bawarie, gdzie śląscy rolnicy dokształcać się będą pod kątem mechanizacji rolnictwa. Na Zachodzie odwiedzają gospodarstwa podobne do własnych, a wyjazdy organizowane są tak, aby uwzględniały specyfikę produkcji. – Ostatnio odwiedziliśmy szkołę specjalizującą się w trzodzie w Schwarzenau oraz drugą placówkę o podobnym charakterze w Almesbach, gdzie każdy rolnik musi odbyć praktyczną naukę zawodu. Właśnie tam można zobaczyć chlewnie z nowoczesnymi kojcami oraz systemami wentylacji, ogrzewania i karmienia – mówi przedstawiciel Śląskiej Izby Rolniczej Zygmunt Wallach z Bieńkowic.

Śląskie placówki oświatowe kształcące młodych rolników niekorzystnie wypadają w porównaniu ze specjalistycznymi szkołami w Almesbach i Schwarzenau, gdzie teoria łączy się praktyką na zaawansowanym technicznie poziomie. – W obrębie mojego miejsca zamieszkania, w trzech powiatach są trzy szkoły rolnicze, a w każdej klasie zaledwie po kilkunastu uczniów. Przed laty, przy takich placówkach istniały gospodarstwa rolne, które niestety zostały sprzedane. Natomiast w Bawarii istnieją szkoły – gospodarstwa, gdzie młodzież nie tylko zdobywa wiedzę, ale normalnie pracuje – komentuje prezes ZŚR.

… i integrujemy rolników

– Ktoś powiedział, że tworzymy jedną wielką rodzinę – mówi zadowolony z oceny szef związku. Świadczą o tym chociażby zebrania, na które licznie przychodzą rolnicy. Aby mogli lepiej się poznać związek organizuje grille, zabawy karnawałowe i kuligi. – Nasi członkowie mają potrzebę przebywania we własnym gronie, dzielenia się zainteresowaniami i pasjami, niekoniecznie ze znajomymi z jednej wioski, w której spotykają się po mszy – tłumaczy.

Inną formą działalności są wydawnictwa promujące śląską tradycję, np. kalendarze oraz fachowe broszury. Wydano poradnik prowadzący rolnika po labiryncie przepisów, na temat sprzedaży bezpośredniej przy gospodarstwie. Z pewnością zwiększy ona konkurencyjność, pod względem jakości oferowanych na rynku produktów. – Kupujemy wyroby wędliniarskie, na których zapisano paradoksalnie, że produkt zawiera mięso. Tymczasem najlepsza jest droga „z pola na stół”. Jeśli rolnik dostaje 80 gr za litr 4-proc. mleka, a w sklepie 2-proc. mleko kosztuje 2 zł, to tak jakby dodać do niego litr wody i sprzedać dwa litry za 4 zł. Podobnie ze sprzedażą żywca. W Niemczech lub Austrii przy uboju, przebicie na cenie jest potrójne lub poczwórne, w Polsce – sześciokrotne – mówi przewodniczący Dembczak.

Szefem zarządu ZŚR na raciborszczyźnie jest Paweł Koza z Raciborza. Więcej informacji na temat organizacji można znaleźć na www.silesia.agro.pl

  • Numer: 22
  • Data wydania: 27.09.16
Czytaj e-gazetę