Nie przekręć się ze złości. Napisałem tylko, że prawdopodobnie drugiemu sklepikarzowi, w tamtej wiosce, nie spodobał się sprytny sposób na sprzedaż, poza kasą fiskalną i tyle :) Reszta to dorobiona legenda. To nie było "dziecko, które ze stoliczka, przy gospodarstwie, sprzedawało wisienki", ale pełnowymiarowy stragan, urządzony pod sklepem rodziny handlowców. Zagadką pozostaje, dlaczego akurat SANEPID ruszył na nich, by sprawdzać książeczkę i badania :))))))
Napisany przez ~JulianLeamur, 13.09.2023 14:58
Najnowsze komentarze