Pracowałem kiedys na boryni w firmie zewnętrznej bylo tam tak ze na każdym kroku puste butelki i puszki po wiadomo czym a jak sie zwrocilo np do maszynioka ze się cos chce to wielka obraza o sygnalistach nie wspominając zwłaszcza taki jeden oszołom co plul dookoła siebie po wszystkim i wyzywal kogo popadnie.reformowac ich tam bo te borynioki to jakas inna rasa.
Napisany przez ~franc, 10.05.2017 17:55
Najnowsze komentarze