wina kotów czy nie, ale dziwię się, że wziął na siebie odpowiedzialność oczerniania publicznie prezesa. Po pierwsze jest to nie do udowodnienia, a po drugie, do udowodnienia jest to że prezes, czy kim bym on tam nie był, został publicznie oczerniony - a tu już grozi za to kara bądź grzywna. Życzę powodzenia w udowodnieniu swojej prawdy panie Jochem, ale wedle artykułu to ściemnia pan w cholerę. Obawiam się, że policja też będzie tego zdania, sąd również. Żenada roku.
Napisany przez starowinda, 22.04.2016 12:37
Najnowsze komentarze