Niedawno o włos nie skasowałem panienki w goglach i słuchawkach na uszach. Wparowała na przejście jakby w maratonie brała udział. Nie popatrzała w lewo i prawo, nie zwolniła, na pasach zachowywała się tak jakby sama na świecie była. Drugi temat to wychodzący z kościoła, Ci to wogóle myślą, że jak się trochę pomodlą, to opatrzność sama będzie auta zatrzymywać i niczym się nie musza przejmować. Zdecydowana większość wypadków z udziałem pieszych, o ile nie wszystkie to ich wina.
Napisany przez ~Piesi też winni, 18.06.2012 09:34
Najnowsze komentarze