Jak petent przychodzi na tzw termin do pośredniaka, to ma za zadanie, stawić się , podpisać listę i.................. to wszystko. Propozycje to najczęściej te same , ,,dyżurne oferty" pokutujące w pośredniaku niczym dusze w czyśćcu, a najciekawsze że DAWNO STRACIŁY AKTUALNOŚĆ, A URZĘDNICZKA NAWET NIE ZAINTERESOWAŁA SIĘ SPRAWDZENIEM OFERTY, TYM CIEKAWIEJ ŻE OFERTA PROPONOWANA W MARCU, STRACIŁA AKTUALNOŚĆ JESZCZE W STYCZNIU Taki mały drobiazg..... WAŻNE ŻE URZĄD PRACY CIESZY SIĘ JAK NIEPEŁNOSPRAWNE DZIECKO ŻE MA DUUUUUUUUŻO OFERT PRACY. a ŻE DAWNO NIEAKTUALNE ??? OJEJ NIE CZEPIAJMY SIĘ DROBIAZGÓW. . Co ciekawe, system taki sam jak w przypadku czytania ogłoszenia w prasie , bo i urzędniczka zachowuje się jak czytelnik rubryki ogłoszeń. Żadna różnica, czy przeczytam ogłoszenie w prasie, w internecie ( nomen omen ogłoszenia z pośredniaka też są w internecie) czy pani urzędniczka sprowadzi pośrednictwo pracy do dania mi karteluszka z telefonem do pracodawcy. Jedyne obowiązki jakie wykonuje urzędnik naszego pośredniaka, to 1) Zarejestrowanie petenta, 2) wyznaczenie mu terminu ponownego zgłoszenia 3) wyznaczenie terminu odbioru zasiłku( o ile teki przysługuje). I to wszystko Raciborski pośredniak sprowadził się do roli podobnej do opieki społecznej , kontroluje systematyczność zgłoszeń i wypłaca zasiłki. Na resztę , jak mówią urzędniczki ) nie ma funduszy. Nie mają żadnej inwencji własnej. To skostniała komórka na organizmie naszego miasta. Coś na kształt narośli rakowej, strach to ruszyć , bonie wiadomo czy jak kurzajka nie ma podskórnych odnóg i czym śmierdzi jej dotknięcie. Jeszcze jeden powód, aby tę raciborską klikę ktoś wreszcie odważył się potrząsnąć.
Napisany przez ~Petent PUP-y. cz.5, 08.11.2011 10:17
Najnowsze komentarze