Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Borelioza od komara? To możliwe

28.06.2016 00:00 red

Chorobą, która do tej pory kojarzyła się tylko z kleszczami i zarośniętymi łąkami, możemy zarazić się nawet w centrum miasta. Na sto komarów, które gryzą nas podczas letnich wieczorów, dwa mogą nas zarazić boreliozą.

O kleszczach i boreliozie pisaliśmy kilka tygodni temu na łamach naszego Tygodnika. Boreliozę wywołuje krętek wstrzykiwany w czasie ukucia wraz z śliną kleszcza. Jaki procent ukąszeń kończy się komplikacjami? – Około kilkunastu procent, aczkolwiek jest tendencja wzrostowa – przyznaje dr Wojciech Kreis, zastępca dyrektora ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Diagnostyka boreliozy jest trudna także ze względu na różnorodne objawy. Jest to bakteria, które bardzo dobrze umie się maskować. Dlatego niezbędne staje się zastosowanie metod dodatkowych, związanych przede wszystkim z oznaczaniem miana przeciwciał bądź poszukiwaniem DNA i białek wirusowych. Nieleczona choroba prowadzi jednak do rozwoju poważnych uszkodzeń i nieodwracalnych zmian w układzie nerwowym, ruchowym (stawy), krwionośnym i skórze. Powikłania boreliozy ujawniają się u około 40 proc. chorych i zwykle wiążą się z pogorszeniem jakości życia.

To prawda

Do lekarzy zgłasza się coraz więcej osób, które nigdy nie zostały ukąszone przez kleszcza, a wykryto u nich boreliozę. Jak to możliwe? Okazuje się, że o przenoszenie krętków podejrzewa się komary. Jak mówi nam dr hab. med. Radosław Śpiewak z Zakład Dermatologii Doświadczalnej i Kosmetologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, komary rzeczywiście mogą przenosić boreliozę. – Do zakażenia dochodzi podczas ukąszenia (ukłucia) człowieka przez stawonogi będące nosicielami bakterii (tzw. wektor zakażenia). Głównym przenosicielem krętka boreliozy w Polsce jest kleszcz łąkowy – w zależności od regionu, odsetek zakażony krętkiem kleszczy waha się od 5,4 proc. (Lubelszczyzna) do 19 proc. (Pomorze). Innym wektorem krętka boreliozy są komary Culex pipiens – około 2 proc. osobników żywiących się ludzką krwią (samice) jest rezerwuarem krętków Borrelia burgdorferi – mówi lekarz. W Polsce stwierdzono 47 gatunków komarów. Teoretycznie trzy polskie gatunki z rodzaju widliszek są żywicielami ostatecznymi i przenosicielami zarodźców malarii. Teoretycznie, bo w Polsce nie stwierdza się zachorowań na malarię od ponad 50 lat. Komary mogą również rozprzestrzeniać ornitozy, czyli wirusy z ptaków domowych i dziko żyjących na zwierzęta domowe i ludzi.

Krętki w ślinie

Podobnie jak u kleszcza, komar rozpoczyna posiłek od wpuszczenia w skórę niewielkiej ilości śliny, zawierającej enzymy znieczulające i zapobiegające krzepnięciu krwi (dlatego na skórze pojawiają się swędzące zaczerwienienia). Dopiero wtedy zaczyna ssanie. Właśnie w tym momencie może dojść do zakażenia. Krew ssą tylko samice, gdyż wymagają krwistego posiłku do produkcji jaj. Aparat gębowy samicy jest typu kłująco-ssącego. Przekłuwa ona skórę żywiciela kłujką, która składa się z sześciu sztylecików. U samców narządy gębowe są bardzo uproszczone i nie potrafią nimi przebić skóry ssaków; odżywiają się tylko sokiem roślin i nektarem kwiatów.

(acz)

  • Numer: 26 (503)
  • Data wydania: 28.06.16
Czytaj e-gazetę