Po serii wypadków pytamy: ograniczyć seniorom dostęp do aut?
Młodych kierowców gubi brawura i brak doświadczenia, starszych rutyna i słaby refleks. Dla tych ostatnich policja uruchomiła właśnie specjalne szkolenia.
Co tydzień na łamach naszej gazety opisujemy najpoważniejsze wypadki na drogach powiatu. W części z nich uczestniczą osoby starsze, które nadal czują się na siłach usiąść za kierownicą. Często przy takich zdarzeniach pojawia się refleksja, czy kierowca w tym wieku powinien jeszcze prowadzić samochód?
Będzie więcej seniorów
Policja opublikowała właśnie statystykę, z której wynika, że pomimo spadku liczby wypadków drogowych w naszym województwie, z roku na rok zwiększa się udział procentowy wypadków spowodowanych przez osoby po 50. roku życia. Pośrednio wynika z to z faktu, że żyjemy coraz dłużej i coraz więcej osób ma prawo jazdy. W ubiegłym roku w naszym województwie doszło do ponad 3 tysięcy wypadków. W 876 uczestniczyły osoby po 50. roku życia. To 28 procent wszystkich zdarzeń. Dla porównania w 2010, kierowcy po pięćdziesiątce uczestniczyli w 21 procentach wypadków. W związku z tym faktem, mając na względzie zarówno powyższe dane, jak i prognozy Głównego Urzędu Statystycznego wykazujące nieuchronny przyrost ludności w wieku powyżej 50. roku życia, powstał pomysł zorganizowania warsztatów dla kierowców 50+.
Każdy starzeje się inaczej
Czy takie szkolenia są potrzebne? – Kierowcy już po kilku latach zaczynają jeździć nawykowo – przyznaje Krzysztof Tomczak z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach. – Równocześnie stopniowo zapominają o poszczególnych przepisach, większość kierowców nie potrafiłaby sobie przypomnieć, jakie są choćby ograniczenia prędkości na poszczególnych rodzajach dróg. Z tym wiekiem kierowców to jest dość ciekawa sprawa. Jak wiemy, z pewnym wiekiem spada sprawność człowieka. Pogardza się refleks czy wzrok. Te ułomności są częściowo rekompensowane przez doświadczenie starszego kierowcy. To pamięć mięśniowa, nawyki wyuczone przez lata jazdy i tysiące godzin za kółkiem. Trudno to zmierzyć, bo to indywidualna sprawa – dodaje Krzysztof Tomczak.
Senior dachuje
– Te nawyki, to rutyna, która czasem może nas zgubić – mówi nam Marzena Szwed z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Policjantka koordynuje szkolenia dla kierowców po 50. roku życia, które właśnie rozpoczęły się w Katowicach. Zainteresowanie jest bardzo duże. – Przychodzą osoby w różnym wieku. Mamy starsze osoby jak i te, które dopiero przekroczyły pięćdziesiątkę. Są małżeństwa jak i np. ojca z synem. 50 lat – to taki symboliczny wiek, sygnał, że trzeba zacząć zwracać uwagę czy nie pogarsza nam się wzrok czy słuch oraz refleks. W tym wieku, doświadczenie pozwala nam przewiedzieć różne sytuacje na drodze. Na naszych szkoleniach można nauczyć się wielu nowych rzeczy, które pozwolą jeszcze bezpieczniej zachować się na drodze – wylicza policjantka. Na szkoleniach w katowickim WORD–zie kierowcy sprawdzają refleks na aparaturze, rozmawiają z psychologami transportu, ćwiczą poślizgi, korzystają z symulatora dachowania i jeżdżą po łuku w alkogoglach. Padają pytania o cukrzycę, zawały czy inne choroby starszych osób. – Szkolenia są bezpłatne. Mamy terminy do końca roku, zima pojawią się kolejne już na 2017 rok – mówi Marzena Szwed. Każdy chętny kierowca, może zapisać się na szkolenie pod numerem telefonu 798 031 225 od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 15.00.
Adrian Czarnota
Testy są jednoznaczne
Aleksandra Wieczorek, psycholog transportu z Centrum Usług Psychologicznych w Rybniku bazując m.in. na swoim wieloletnim doświadczeniu i tysiącach wykonanych badań i testów sprawnościowych kierowców twierdzi, że refleks i koncentracja a także wzrok zaczynają się osłabiać już u osób po 40. roku życia. A wyniki testów u osób w wieku 60 lat są już wyraźnie słabsze. Sytuacja jest w miarę opanowana u osób czynnych zawodowo, wykorzystujących samochody w pracy. Kierowcy zawodowi jeżdżący autami powyżej 3,5 tony muszą poddawać się badaniom kontrolnym pod kątem sprawności za kierownicą co 5 lat, a po sześćdziesiątce – co 30 miesięcy. Natomiast osoby, które już nie podlegają medycynie pracy pozostają praktycznie poza kontrolą pod kątem predyspozycji do kierowania pojazdami.
Zdaniem pani psycholog, poważną luką w przepisach jest brak uregulowań dotyczących uprawnień do kierowania autami przez osoby, które przebyły udary bądź zawały serca. Statystycznie te komplikacje zdrowotne najczęściej dotykają seniorów. Skutkiem udarów są częściowe niedowłady, problemy z uwagą, pamięcią, koncentracją, koordynacją, równowagą. Organizm po przebytym zawale również jest mocno osłabiony i wymaga kilkumiesięcznej regeneracji. Tymczasem Aleksandra Wieczorek, prowadząca też rehabilitację z tzw. udarowcami czy zawałowcami wie, iż te osoby, kiedy poczują się sprawniejsze, zwykle od razu chciałyby siadać za kółkiem. I nie ma przepisów, które wymusiłyby na nich przeprowadzenie testów. Podobnie nieuregulowana jest kwestia prowadzenia samochodu przez osoby na stałe przyjmujące leki. Testy dobitnie pokazują, że te osoby mają dłuższe czasy reakcji. I dotyczy to nie tylko osób w podeszłym wieku, które zwykle zażywają najwięcej leków, ale też osób młodych, biorących chociażby powszechnie dostępne leki antyalergiczne.
(tora)
Najnowsze komentarze