Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Kradną by rozkręcać

29.03.2016 00:00 red

Najwięcej samochodów w naszym regionie – kradzionych jest w Rybniku. Kradzieże były nietypowe, bo dotyczyły głównie samochodów BMW, których złodzieje w województwie raczej unikali. Sprawdziliśmy jak sytuacja wygląda również w Wodzisławiu i Raciborzu.

Najpierw dane dla całego województwa. Najczęściej kradzioną marką samochodu w naszym województwie jest volkswagen. W 2015 roku złodzieje ukradli 105 golfów oraz 80 passatów. Trzecie miejsce zajmuje audi A4 z 79 skradzionymi pojazdami. Na czwartym seat leon – 57 pojazdów, a na piątym audi A6. Kolejne miejsca na liście KWP Katowice to audi A3, volkswagen polo, volkswagen touran, seat ibiza oraz ford mondeo. Co ciekawe w pierwszej dziesiątce nie ma samochodów BMW. A właśnie tych pojazdów w 2015 roku w Rybniku zginęło najwięcej, bo aż 15. Dla porównania rok wcześniej kradzieży tej marki było 13, a w roku 2013 tylko cztery. W sąsiednich powiatach BMW prawie nie giną. W ciągu ostatnich trzech lat skradziono tylko po jednym modelu w Raciborzu i w Wodzisławiu. W tym ostatnim mieście widać w 2015 roku najczęściej kradzioną marką było audi. Z wodzisławskich ulic zginęło siedem takich pojazdów. Na drugim miejscu znajduje się mercedes – dwie sztuki oraz fiat – również dwie sztuki. W Raciborzu w 2015 roku zginęły po trzy sztuki samochodów audi i volkswagen.

Na części

– Minęły już raczej czasy, kiedy kradziono pojazdy, aby nimi jeździć – mówi naszemu tygodnikowi podinspektor Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. – Dziś samochody kradnie się głównie na części. Samochód nie jest już takim luksusem jak lata temu i sporo osób może sobie kupić jakiś pojazd. Taka duża liczba samochodów generuje popyt na części. Wykorzystują to złodzieje. Samochody po kradzieży są rozbierane w tzw. dziuplach i sprzedawane na części. Najczęściej kradzione pojazdy to te same marki, które najczęściej jeżdżą po ulicach. Jest ich najwięcej, więc złodzieje wiedzą, że części szybko im zejdą – mówi policjantka. Na dowód tych słów można przytoczyć ostatni przypadek ujawnienia samochodowej dziupli w Bełku. Na początku marca policjanci z wydziału dw. z przestępczością przeciwko mieniu rybnickiej komendy namierzyli złodziejską „dziuplę”, do której trafiały skradzione wcześniej auta. Podczas przeszukania posesji, policjanci ujawnili na terenie hali, sporą liczbę części oraz elementów pochodzących z innych pojazdów, głównie marki BMW, których kradzież zgłoszono policji w ostatnich miesiącach. Podejrzani usłyszeli zarzuty za kradzież z włamaniem do 12 samochodów BMW oraz 2 koparko-ładowarek, paserstwo, a także za posiadanie i udzielanie środków odurzających. Wartość skradzionych samochodów wyliczono na blisko 550 tys. zł.

Skutecznie łapią złodziei

Teoretycznie właściciele aut powinni spać spokojnie, bo kradzieży jest coraz mniej. Dla kolejnych lat 2013, 2014 i 2015 liczba kradzieży wynosi: Rybnik - 69, 78, 65, Wodzisław – 41, 39, 24, Racibórz – 9, 13, 7. Spadek kradzieży samochodów widać od lat. 10 lat temu – w 1999 roku – średnio dziennie w Polsce ginęło 196 pojazdów. 5 lat później, w 2004 r., liczba ta spadła do 140 aut, a w 2008 roku średnia kradzionych samochodów na dobę wyniosła 48. Z danych Biura Wywiadu Kryminalnego KGP wynika, że wskaźnik zagrożenia kradzieżą samochodów w Polsce należy do najniższych w całej Europie. Dzięki nowoczesnym systemom informatycznym i szybkiej wymiany danych policjanci mają możliwość ustalenia, czy i gdzie dany pojazd został skradziony. Przy jednoczesnym spadku kradzieży samochodów – znacznie rośnie poziom wykrywalności przestępstw tego rodzaju przez policję.

Adrian Czarnota

  • Numer: 13 (490)
  • Data wydania: 29.03.16
Czytaj e-gazetę