Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Aptekarz z Rybnika atakuje Aconcaguę

19.01.2016 00:00 red

Na co dzień mieszkaniec Żor, farmaceuta i pracownik jednej z rybnickich aptek. „Po godzinach” pasjonat wysokogórskiej wspinaczki. Paweł Kajzerek wraz ekipą z Polskiego Klubu Alpejskiego przebywa obecnie w Ekwadorze i podczas miesięcznej wyprawy chce zdobyć najwyższe szczyty Ameryki Południowej.

Od turystyki do alpinizmu

Z bohaterem tego tekstu spotykamy się 14 stycznia, dzień przed jego wylotem do Ekwadoru. Pomimo natłoku obowiązków związanych z ostatnimi przygotowaniami znalazł czas, by opowiedzieć nam o swoich planach i wytłumaczyć, dlaczego darzy góry tak wielkim uczuciem. – Na poważnie zaczęło się siedemnaście lat temu. Wtedy to miał miejsce mój pierwszy poważny wyjazd w Alpy, którego celem było wejście na Mount Blanc i kilka innych alpejskich czterotysięczników. Wcześniej były Tatry i zwykła turystyka, chodzenie po szlakach, zdobywanie tatrzańskich szczytów, a także wycieczki w Beskidy i jeżdżenie na narty. Można powiedzieć, że była to droga od turystyki do alpinizmu – rozpoczął swoją opowieść Paweł Kajzerek, członek Polskiego Klubu Alpejskiego, który zajmuje się alpinizmem, narciarstwem wysokogórskim, a także prowadzi wysokogórskie szkolenia. Wszystko to realizuje w ramach hobby i wolnego czasu. Mimo to, ma już na swoim koncie spory bagaż doświadczeń. – Jeśli chodzi o najciekawsze wyprawy, które do tej pory zaliczyłem, to jednym z moich ulubionych miejsc jest Kordyliera Biała w Peru. Tak samo lubię wyprawy w Alpy, ale fascynują mnie również Himalaje. Tam też miałem okazję już się wspinać. Ale Ameryka Południowa to chyba jednak to, co lubię najbardziej – wyjaśnia. Słowa poparte są przez czyny, bo Paweł, wraz z kolegami z Polskiego Klubu Alpejskiego, znajduje się obecnie wśród swych ulubionych szczytów. – Grupa liczy sześć osób. Celem naszej wyprawy jest zdobycie kliku wysokich gór w Ekwadorze, takich jak na przykład Chimborazo. Po zaaklimatyzowaniu się w tym kraju, planujemy przeniesienie się do Argentyny pod Aconcaguę, która jest najwyższym szczytem na świecie położonym poza Azją. Cała wyprawa zajmie nam około miesiąca. Na szczyty planujemy wejść normalnymi drogami i mówiąc kolokwialnie, będziemy przedkładali ilość nad jakość, czyli będziemy wybierali w miarę łatwe wejścia, aby zdobyć jak największą liczbę szczytów – mówił alpinista na dzień przed rozpoczęciem podróży.

Drogie hobby

Jak wyglądały przygotowania? Otóż okazuje się, że najlepsze przetarcie przed wyprawą w wysokie góry to...jeżdżenie w góry. – I faktycznie, trenowaliśmy w Tatrach jak i Beskidach. Doskonałą formą przygotowania kondycyjnego jest natomiast bieganie. Do tego wszelkiego rodzaju aktywność, która zmusza nas do ćwiczenia wytrzymałości – wyliczał alpinista. Oczywiście ważną sprawą jest również zabezpieczenie środków finansowych, gdyż takie hobby pochłania sporą sumę pieniędzy. Paweł Kajzerek ma na to jednak swoją teorię. – Wyprawy najczęściej finansujemy ze środków własnych, choć czasami udaje się zdobyć jakiegoś sponsora. Jednak mój kolega, Denis Urubko, na wstępie swojej książki opisuje taką scenę na zboczach Mount Everestu, gdzie dwóch jego przyjaciół siedzi w bezruchu. Jednak okazuje się, że oni sobie nie siedzą, a są po prostu martwi. Dlaczego? Bo zbyt dużo czasu poświęcili na organizowanie pieniędzy na wyprawę i umawianie się ze sponsorami, a zbyt słabo przygotowali się do wyprawy kondycyjnie – wyjaśnił. Jeśli wszystko przebiega zgodnie z planem, Paweł Kajzerek jest dziś (wtorek, 19 stycznia) w Quito, stolicy Ekwadoru i planuje wejście na szczyt Pichincha (4800 m), gdzie chce spędzić noc. – Dlaczego to robię? Kiedyś wydawało mi się, że to, co teraz powiem, wymyśliłem sobie sam, ale potem odkryłem, że ktoś wpadł już na to przede mną: w góry chodzę dlatego, że tylko człowiek potrafił wymyślić coś tak bezsensownego. Myślę, że to po prostu mnie uczłowiecza – uśmiechnął się na „do widzenia” Paweł, który obiecał, że po powrocie podzieli się z naszymi czytelnikami wrażeniami ze zdobycia Aconcagui i innych południowoamerykańskich szczytów.

(kp)

  • Numer: 3 (480)
  • Data wydania: 19.01.16
Czytaj e-gazetę