Interwencje strażników miejskich w 2015 roku:
golas na PKP, zamknięte dziecko w samochodzie, bójki młodocianych
4 stycznia. Na ul. Stawowej anonimowa osoba zauważyła na akwenie wodnym reklamówkę z której wydobywał się pisk zwierząt. Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, potwierdzili zgłoszenie, jednak z uwagi na fakt, że pływająca torba znajdowała się daleko od brzegu, na miejsce wezwano straż pożarną. W reklamówce były szczeniaki, które trafiły do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
27 stycznia. Strażnicy zauważyli na Pl. Wolności mężczyznę, który podbiegł do grupy osób i zaczął się agresywnie zachowywać. Szarpał się z nimi, a po interwencji strażników twierdził, że sam musi wymierzyć sprawiedliwość osobom, które pobiły jego siostrę. Mężczyzna nie chciał współpracować z funkcjonariuszami i nie podporządkował się wydawanym poleceniom. Strażnicy przewieźli go na komendę i za zakłócanie spokoju i porządku publicznego ukarali mandatem karnym.
9 lutego. Funkcjonariusze pomogli zatrzaśniętemu w samochodzie mężczyźnie. Okazało się, że osoba ta utknęła w części dostawczej pojazdu. Mężczyzna przywiózł towar do jednego ze sklepów na ul. Karłowicza w dzielnicy Rybnik Północ i kiedy wszedł po towar zatrzasnęły się za nim drzwi, których nie potrafił otworzyć o własnych siłach. Dyżurny odebrał to zgłoszenie około godziny 3 w nocy.
26 marca. Strażnicy zapobiegli tragedii, do której mogło dojść w mieszkaniu niepełnosprawnego mężczyzny przy ul. 1 Maja w dzielnicy Chwałowice. Funkcjonariusze przyjechali pod adres zamieszkania mężczyzny, wobec którego poprzedniego dnia przeprowadzili interwencję, by zakończyć wszczęte szybciej czynności. Gdy weszli na klatkę schodową z uchylonych drzwi mieszkania wydobywał się duszący dym. Funkcjonariusze otwarli drzwi i weszli do środka. Na drewnianym taborecie stała kuchenka ze zwęglonymi w garnku parówkami. Taboret ustawiony tuż przy łóżku zaczynał się tlić i w bardzo krótkim czasie mogło dojść do pożaru. Funkcjonariusze na wersalce zastali śpiącego w najlepsze mężczyznę. Gdy się obudził stwierdził, że chciał przygotować sobie kolację, jednak zasnął.
8 kwietnia. Na ulicy 3 Maja oraz Wieniawskiego przypadkowi przechodnie przecierali oczy ze zdumienia patrząc, jak kompletnie nagi mężczyzna zmierza w kierunku dworca PKP. Strażnicy odnaleźli mężczyznę na jednym z peronów. Funkcjonariusze wrócili z ujętym człowiekiem do urzędu miasta po pozostawione tam ubrania. Na miejsce wezwano również pogotowie ratunkowe. W asyście strażników bezdomnego mężczyznę przewieziono do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych przy ul. Gliwickiej.
21 maja. O godzinie 12.40 dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego mężczyzny prowadzącego wózek z dwuletnim dzieckiem. Zdarzenie to miało mieć miejsce na Placu Wolności. Przybyły na miejsce patrol zastał pijanego mężczyznę, który trzymał się na nogach tylko dlatego, że wspierał się na wózku. Ustalono miejsce pobytu matki dwuletniej dziewczynki, po którą wysłano funkcjonariuszy policji.
27 lipca. Strażnicy miejscy pełniący służbę w rejonie centrum zostali zaalarmowani przez kobietę pracującą na parkingu przy ul. Dworcowej. Na tymże parkingu zaparkowany był pojazd, w którym to, od dłuższego czasu miało przebywać zamknięte dziecko wraz z dwoma psami rasy york. Samochód był zamknięty na klucz, a tylna szyba była lekko uchylona. Wysoka temperatura panująca wewnątrz pojazdu powodowała, że dziecko obficie się pociło. Interweniująca strażniczka włożyła rękę w wąską szczelinę uchylonego okna i zapierając się, opuściła szybę na tyle, by zapewnić dziecku większy dopływ świeżego powietrza. – Chłopiec był wycieńczony. Funkcjonariusze napoili dziecko oraz pomogli mu zdjąć część ubrań. Po jakimś czasie przy pojeździe pojawiła się matka dziecka. Kobieta twierdziła, że panuje nad sytuacją i że zostawiła syna raptem na parę minut. Z relacji świadków wynikało jednak, że dziecko pozostawione było bez opieki co najmniej od dwóch godzin. Przybyli na miejsce policjanci poinformowali matkę dziecka, że sprawa ta trafi do sądu rodzinnego – informował Adam Jurasiński, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Straży Miejskiej w Rybniku.
30 lipca. Dyżurny otrzymał zgłoszenie jednego z mieszkańców ulicy Hetmańskiej dotyczące pogryzienia dziewczynki przez psa biegającego po ulicy. Przybyły na miejsce patrol ustalił, iż pięcioletnia dziewczynka została pogryziona przez biegającego psa w czasie, gdy przebywała na podwórku przed blokiem, w którym mieszka. Strażnicy wraz z pracownikiem Schroniska Dla Zwierząt w Rybniku udali się za czworonogiem, który jak się okazało zaprowadził ich na posesję swojego opiekuna. Właściciel został ukarany mandatem karnym za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.
9 sierpnia. Funkcjonariusze odebrali zgłoszenie od mieszkańca dzielnicy Maroko-Nowiny, w sprawie mężczyzny w podeszłym wieku, który nie wiedział jak się znalazł w Rybniku.Mieszkaniec Jastrzębia Zdroju posiadał przy sobie dokument tożsamości oraz numery telefonów do kilku osób, min. do syna, którego strażnicy poinformowali, gdzie może odebrać swojego ojca.
9 sierpnia. Funkcjonariusze wylegitymowali 4 sprawców bójki, do jakiej doszło na rynku. Szarpiące się ze sobą osoby, zauważył operator monitoringu. Dwie z nich ukarali mandatami karnymi.
3 września. Strażnicy interweniowali na ul. Cmentarnej, gdzie w samochodzie osobowym przebywał od dłuższego czasu bezdomny mężczyzna. Z prośbą o interwencję zwróciła się anonimowa osoba, która twierdziła, że na parkingu kilka osób spożywa alkohol i zaśmieca teren. Strażnicy ukarali mandatami sprawców wykroczeń.
9 września. Na ul. 3 Maja osoby bezdomne rozpaliły ognisko. Zauważył to przypadkowy przechodzień, który twierdził, że przy ognisku śpi dwóch nietrzeźwych mężczyzn. Strażnicy sprawdzili zgłoszenie. Ognisko rozpalono za jednym ze sklepów spożywczych, a mężczyźni, z którymi rozmawiali strażnicy, twierdzili że jest im zimno i chcą się ogrzać. Po przeprowadzonej interwencji ognisko zostało ugaszone.
24 września. Na Paruszowcu strażnicy znaleźli ciało mężczyzny. Podczas rutynowej kontroli przeprowadzanej pod kątem kradzieży elementów metalowych, około 1.00 w nocy, funkcjonariusze zauważyli ciało człowieka, które unosiło się na wodzie, tuż przy śluzie zbiornika wodnego przy ul. Stawowej. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz powiadomili Komendę Miejską Policji w Rybniku. Na miejsce przybyli również strażacy, którzy wyłowili ciało ze zbiornika wodnego oraz prokurator. Mężczyzna w wieku około 50 lat był mieszkańcem dzielnicy Paruszowiec Piaski.
13 października. Anonimowa osoba zadzwoniła do dyżurnego Straży Miejskiej w Rybniku z prośbą o interwencję w sprawie głośno zachowującej się kobiety. Wskazana w zgłoszeniu osoba znajdowała się na jednym z przystanków autobusowych na Pl. Wolności. Gdy patrol przyjechał na miejsce, bez problemu odnalazł zakłócającą spokój i porządek publiczny osobę. W trakcie rozmowy okazało się, że kobieta głośno manifestowała swoje emocje, gdyż opuścił ją partner.
14 października. Po godzinie 22.00 dyżurny Straży Miejskiej w Rybniku odebrał zgłoszenie pracownika restauracji, mieszczącej się na ul. Budowlanych. Osoba ta twierdziła, że od około godziny 12.00, dwóch nastolatków kręci się w rejonie dworca autobusowego. Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, wskazani w zgłoszeniu chłopcy zaczęli się oddalać. Podczas sprawdzania danych osobowych, składali niespójne relacje na temat tego, gdzie jadą oraz w jaki sposób się znaleźli w Rybniku. Okazało się, że jeden z chłopców jest poszukiwany przez Policję ze względu na ucieczkę z ośrodka wychowawczego. Nieletnimi, którzy zaczepiali przechodniów prosząc o pieniądze, zajęła się Policja.
5 listopada. Strażnicy ukarali mandatem karnym mieszkańca dzielnicy Boguszowice Stare, który spalał liście na terenie swojej posesji. Zgłoszenie w tej sprawie otrzymali od anonimowej osoby. – Podobne zgłoszenie otrzymaliśmy od mieszkańca dzielnicy Popielów. Tam również właściciel działki spalał odpady zielone – informował Dawid Błatoń, rzecznik SM Rybnik.
12 listopada. Strażnicy przekazali starszego mężczyznę pod opiekę rodziny po tym, jak w lesie odnalazł go przypadkowy przechodzień. Okazało się, że zagubiony osiemdziesięciolatek ok. godziny 8.00 na rowerze wybrał się do lasu i zabłądził. Dziewięć godzin później mieszkańca Czerwionki-Leszczyn odnalazł przypadkowy przechodzień i poinformował o tym zdarzeniu funkcjonariuszy.
25 listopada. Strażnicy interweniowali na ul. Kupieckiej w dzielnicy Chwałowice, gdzie do zakładu fryzjerskiego wszedł nieznany mężczyzna, który zaczepiał pracowników oraz klientów. Okazało się, że jest to znana rybnickim funkcjonariuszom osoba bezdomna, w stosunku do której bardzo często podejmowane są interwencje. Strażnicy udali się awanturnikiem do miejsca, w którym przebywał i odnaleźli wiązkę kabli miedzianych. Z uwagi na fakt, że mogły one pochodzić z kradzieży, na miejsce wezwano patrol policji. Policjanci potwierdzili, że kable pochodziły z kradzieży. Bezdomny najprawdopodobniej wyniósł je z terenu boiska sportowego.
1 grudnia. W jeden dzień strażnicy przyjęli 6 zgłoszeń dotyczących podejrzenia spalania odpadów w piecach centralnego ogrzewania. – Sygnały o nieprawidłowościach otrzymaliśmy z dzielnic: Maroko-Nowiny, Boguszowice Stare, Wielopola oraz z Zebrzydowic. W 4 przypadkach strażnicy nie dopatrzyli się uchybień. W piecach spalany był węgiel oraz drewno, a właściciele tłumaczyli, że gęsty dym, na który zwracają uwagę inni mieszkańcy, wydobywa się podczas rozpalania w piecu. W pozostałych 2 przypadkach dzielnicowi sprawdzą, co było przyczyną zadymienia – mówi Dawid Błatoń, rzecznik SM.
Najnowsze komentarze