Luxtorpeda – aktywność fizyczna niejedno ma imię
Z Michałem Tomanem, prezesem Grupy Biegowej Luxtorpeda, rozmawiamy m.in. o zapotrzebowaniu na aktywność fizyczną, korzyściach związanych ze zdrowym stylem życia oraz zbliżającym się wielkimi krokami „Biegu po moczkę i makówki”.
Kuba Pochwyt: Proszę w kilku zdaniach opowiedzieć o grupie, której jest pan prezesem.
Michał Toman: Luxtorpeda to grupa biegowa, stowarzyszenie zarejestrowane w sądzie. To zrzeszenie biegaczy, ale również osób lubiących aktywność fizyczną. Wszystko zaczęło się w roku 2012. Wpadłem na pomysł założenia grupy, jeżdżąc z tatą na biegi. Sam jeszcze wtedy nie biegałem. W grupie znajomych znalazłem 9 osób zainteresowanych tematem. W międzyczasie okazało się, że mój stary znajomy, Wojtek, który obecnie jest wiceprezesem grupy, również biega od paru lat. I właśnie z Wojtkiem zaczęliśmy napędzać tą machinę. W maju 2012 roku zorganizowaliśmy taką akcję, która polegała na wspólnych treningach biegowych pod urzędem miasta. Miało to na celu poznanie innych biegaczy i zachęcenie ich do naszej inicjatywy. Z tych treningów stworzyła się grupa założycieli, licząca 17 osób. Dziś grupa liczy około 36 osób. Najmłodsi mają 17 lat, najstarsi prawie 60. Rozpiętość wiekowa jest zatem duża.
Czy Luxtorpeda to tylko i wyłącznie bieganie?
Życie pokazało, że w gminie Czerwionka-Leszczyny jest duże zapotrzebowanie na aktywność fizyczną, inną niż tylko piłka nożna. My wyszliśmy od biegania, ale od 2012 roku organizujemy też kąpiele morsów, za namową jednego z naszych biegaczy, który jest także morsem. Stworzyliśmy grupę „Morsujemy w Żorach”. Robiliśmy także zajęcia fitness oraz organizujemy wewnątrzgrupowe wyjazdy na narty biegowe. W tym roku robiliśmy projekt „Razem na rolki”, gdzie uczyliśmy dzieci wraz z rodzicami jazdy na rolkach. Łącznie udział wzięło 45 osób. Uruchomiliśmy także młodzieżową sekcję lekkoatletyczną „Młoda Luxtorpeda”, gdzie pod okiem instruktora od roku trenują 24 dzieciaki.
Grupa Luxtorpeda jest organizatorem kilku bardzo ciekawych imprez. Proszę wspomnieć o tych najbardziej istotnych.
Jeśli chodzi o imprezy typowo biegowe, to robimy coś takiego jak „Grill + run = fun”. To wydarzenie organizowane jest w Palowicach w okolicach czerwca. Jest to rodzinny piknik biegowy, podczas którego proponujemy dwa dystanse: na 5 kilometrów dla mniej zaawansowanych i na 15 kilometrów dla bardziej doświadczonych. Z myślą o starszych osobach jest nordic walking. Jest też pięć krótkich dystansów dla dzieci. To duża impreza, w której bierze udział ponad 400 osób, a nagradzane za występ są całe rodziny. Zawsze staramy się organizować to wydarzenie pod jakimś hasłem. W tym roku było to hasło „Biegnij na ratunek”, promujące pierwszą pomoc i zachowania ratujące życie. Naszą największą marką jest impreza pod nazwą „Bieg po moczkę i makówki”, organizowana w grudniu, w ostatnią sobotę przed Wigilią. Zainteresowanie jest ogromne. Zapisy do tegorocznej edycji zakończyły się już pod koniec października. W tym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy także w Rybniku bieg na orientację. Nazywało się to „Na przijmo bez Rybnik”. Trasa dla dorosłych liczyła około 16 kilometrów, dla dzieci około 2 kilometry. W przyszłym roku również będziemy organizować tą imprezę, ale w Gaszowicach i na większą skalę. Trasa będzie liczyła około 40-50 kilometrów.
Wspomniał pan o „Biegu po moczę i makówki”. Kolejna edycja tej imprezy już niebawem. Na czym polega ten bieg i skąd wziął się pomysł na nazwę?
Bieg wymyślił mój tata, mieszkaniec Stanowic. W 2012 roku zastanawialiśmy się, jak się pokazać, co zrobić, by nas zauważono. Dlatego też postanowiliśmy zrobić bieg zimą, w okolicach świąt, ponieważ w tym okresie takich imprez jest mało. No, a że moczka i makówki to śląskie wigilijne potrawy, to wpadliśmy właśnie na taką nazwę biegu i wszystko się fajnie zgrało. Po zakończonych zmaganiach zawsze jest jakiś posiłek dla biegaczy. A żeby nie były to zawsze te same, sztandarowe potrawy, jak na przykład grochówka, to postanowiliśmy coś zmienić, uatrakcyjnić. Dlatego po naszym biegu uczestnicy częstowani są właśnie makówkami i moczką. Jako, że nie mieliśmy specjalnie dużych funduszy, postanowiliśmy też zrobić medale z pierników. Pomysł sprawdził się tak fantastycznie, że kontynuujemy to do dzisiaj. Z inicjatywy samych biegaczy wyszła kwestia przebierania się w stroje, a my robimy konkurs na najlepszych przebierańców. Bieg organizowany jest w Stanowicach. Baza znajduje się w szkole podstawowej. Trasa liczy 10 kilometrów na 2,5 kilometrowych pętlach. Nagradzamy każdego biegacza. Nawet ten, który przebiegnie 2,5 kilometra, otrzymuje medal. W tym roku mieliśmy limit 250 osób, ale bardzo szybko się wyczerpał. Na początku listopada przyznaliśmy kolejnych 50 miejsc, a uczestnicy zostali wyłonieni drogą losowania. W biegu wystąpi więc 300 biegaczy, zaś zapotrzebowanie było prawie na 500.
Czy wasi członkowie są profesjonalnymi biegaczami, czy też traktują ten sport amatorsko?
Startujemy w wielu imprezach, ale nie jesteśmy zawodowymi biegaczami. W naszych szeregach występuje Rafał Żak, jeden z najlepszych biegaczy w gminie, który ma na swoim koncie pewne sukcesy. Wygrał Półmaraton Suhara na Pustyni Błędowskiej, czy mniejszy bieg w Sokołowie Podlaskim. Jednak nasza grupa jest głównie amatorska.
Jak zostać waszym członkiem?
Przede wszystkim trzeba się z nami skontaktować. Warto też zapoznać się z naszym statutem i przejrzeć naszą stronę internetową, aby dowiedzieć się, co robimy. Na stronie jest numer telefonu. Wystarczy zadzwonić, a my podamy wszystkie szczegóły. Można też przyjść do Centrum Organizacji Pozarządowych w Czerwionce, gdzie odbywamy nasze spotkania. Jesteśmy stowarzyszeniem promującym aktywność fizyczną, a w naszej grupie są również osoby, które nie biegają na co dzień, ale aktywnie udzielają się w stowarzyszeniu w inny sposób. Są u nas na przykład osoby, które zapisały się tylko i wyłącznie na morsowanie, a po jakimś czasie zaczęły biegać. Zapraszamy zatem wszystkich, nie tylko biegaczy.
Dlaczego warto biegać?
Przede wszystkim dla własnego zdrowia. Ja osobiście lubię biegać, bo mam wtedy czas dla siebie na pewne przemyślenia, na poukładanie sobie pewnych spraw czy na wyrzucenie stresów. Jeżeli nie startuje się w zawodach, jest to jeden z najtańszych sportów. Wystarczą buty, spodenki i koszulka. Nie trzeba żadnego specjalistycznego sprzętu, jak w wypadku nart czy łyżew. Poza tym bieganie to najprostsza forma aktywności fizycznej.
Na zakończanie proszę opowiedzieć o planach na przyszłość.
Mamy kilka pomysłów, które chcielibyśmy zrealizować w przyszłym roku. Naszym głównym celem jest utrzymanie młodzieżowej sekcji lekkoatletycznej. Mamy pewne problemy z dostępem do finansowania z gminy, więc będziemy chcieli zebrać środki na prowadzenie tej sekcji. Na pewno będziemy kontynuować „Bieg po moczkę i makówki” oraz bieg na orientację. Chcemy też promować aktywność fizyczną poprzez organizowanie zawodów w szkołach. Mamy również pomysł na aktywne śniadanie na trawie. Tych celów zatem trochę jest, ale jak wiadomo, wszystko opiera się o zasoby finansowe.
Najnowsze komentarze