KS ROW odbił się od dna. Szesnastolatek bohaterem
PIŁKA NOŻNA – II liga
W piątkowy wieczór, po zaciętym spotkaniu, piłkarze KS ROW 1964 Rybnik pokonali przed własną publicznością 3 do 2 Siarkę Tarnobrzeg i w najlepszy możliwy sposób odpowiedzieli na kłopoty finansowe klubu, którego przyszłość stanęła ostatnio pod znakiem zapytania. Jedną z bramek dla rybniczan zdobył szesnastoletni Radosław Dzierbicki.
Mecz ułożył się dla podopiecznych Dietmara Brehmera fatalnie. Już w 3. minucie Patryk Procek popełnił błąd i zamiast złapać piłkę, „wypluł” ją przed siebie, z czego skorzystał Szymon Martuś, który skierował futbolówkę do pustej bramki. Goście poszli za ciosem i nadal szukali ofensywnych akcji, zaś miejscowi nie potrafili zmienić tego stanu rzeczy. Aż do 35. minuty. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Siarkę, piłkę przejął Szymon Popiela i długim podaniem uruchomił Pawła Mandrysza. Ten pobiegł pod pole karne rywala i podał do Mariusza Muszalika, który odegrał następnie do Gabriela Nowaka. Rybnicki pomocnik stanął oko w oko z bramkarzem gości i pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. W 43. minucie rybniczanie mieli rzut wolny w okolicach środka boiska. Piłkę wrzucał Muszalik, a chwilę później sędzia wskazał na jedenasty metr, gdyż uznał, że w polu karnym nieprawidłowo powstrzymywany był Marcin Grolik. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Mariusz Muszalik. Tuż na początku drugiej połowy ROW powinien zdobyć trzeciego gola, ale stuprocentowej okazji, po podaniu Pawła Mandrysza, nie wykorzystał Szymon Popiela. Optyczną przewagę mieli przyjezdni z Tarnobrzega, jednak miejscowi dobrze zwarli szyki defensywne i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. W 81. minucie rybniczanie wyprowadzili szybką kontrę. Patryk Dudziński wypuścił w uliczkę Radosława Dzierbickiego, a ten niczym rasowy snajper wszedł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Kamila Beszczyńskiego. Dla szesnastoletniego wychowanka rybnickiego klubu był to debiutancki gol w dorosłej piłce. W 87. minucie kontaktowego gola zdobyła Siarka po tym, jak Marek Krotofil nie upilnował w polu karnym Doriana Buczka. Na więcej przyjezdnych nie było już stać i po ostatnim gwizdku sędziego ze zwycięstwa cieszyli się piłkarze KS ROW, którzy dzięki zainkasowanym trzem punktom opuścili ostatnie miejsce w drugoligowej tabeli. W najbliższą niedzielę zespół trenera Dietmara Brehmera zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.
(kp)
KS ROW 1964 Rybnik - Siarka Tarnobrzeg 3:2
Bramki: Gabriel Nowak (35.), Mariusz Muszalik (43. k), Radosław Dzierbicki (81.) – Szymon Martuś (4.), Dorian Buczek (87.)
ROW 1964: Patryk Procek - Jan Janik, Marcin Grolik, Marek Krotofil, Dawid Gojny, Sebastian Siwek (69. Radosław Dzierbicki), Mariusz Muszalik, Szymon Jary, Gabriel Nowak, Paweł Mandrysz (83. Paweł Jaroszewski), Szymon Popiela (62. Patryk Dudziński). Trener: Dietmar Brehmer.
Siarka: Kamil Beszczyński - Tomasz Przewoźnik, Kamil Kościelny, Konrad Stępień, Krzysztof Suchecki (79. Fabian Woźniak), Maciej Domański, Marcin Stefanik, Marcin Stromecki (74. Mariusz Korzępa), Jakub Więcek (46. Sebastian Mandzelowski), Kamil Jakubowski (60. Dorian Buczek), Szymon Martuś. Trener: Włodzimierz Gąsior.
Po meczu powiedzieli:
Dietmar Brehmer, trener KS ROW 1964 Rybnik
Cieszę się, że otrzymuję gratulacje od trenera drużyny przeciwnej po wygranym meczu, bo ostatnio nie mieliśmy wiele takich momentów, kiedy mieliśmy powody do radości. Na pewno symptomy poprawy naszego samopoczucia i jakości gry widzieliśmy już w Stalowej Woli. Dzisiejsze spotkanie nie było dla nas łatwe, miało różne fazy. Bardzo szybko straciliśmy bramkę. Na szczęście było widać, że mentalnie jesteśmy mocni i nas to nie podłamało. Cieszy bramka szesnastoletniego Dzierbickiego, to nieprawdopodobna sprawa. Wychowanek tego klubu zdobył pierwszą bramkę w swojej dorosłej karierze i bardzo się z cieszymy razem z nim. Jestem bardzo dumny i zadowolony ze swojej drużyny. To jest taka mała odskocznia po niełatwym początku sezonu. Z pewnością sprawy nie ułatwił nam fakt, że aż siedem meczów musieliśmy rozegrać na wyjeździe. Powoli nadrabiamy te zaległości spotkań u siebie. Jeśli chodzi o problemy organizacyjne klubu, to ja ich nie dostrzegam, funkcjonujemy tak, jak do tej pory. Nie sądzę również, żeby miało to wpływ na postawę zawodników, ale może gdzieś tam z tyłu głowy to siedzi. Mnie interesują tylko sprawy piłkarskie. Mam nadzieję, że ludzie w mieście i ludzie odpowiedzialni za klub doprowadzą do tego, by ROW normalnie funkcjonował, bo piłka nożna musi istnieć w Rybniku co najmniej na poziomie drugiej ligi.
Gabriel Nowak, zawodnik KS ROW 1964 Rybnik
Można powiedzieć, że wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Dzisiaj nie liczyło się piękno gry. Nie jest istotne, kto miał przewagę. Najważniejsze obecnie są punkty i musimy się cieszyć, że trzy oczka trafiają na nasze konto. Wyszliśmy na to spotkania mocno naładowania, niestety – bardzo szybko straciliśmy bramkę i to po naszym katastrofalnym błędzie. Ale taka jest piłka. Dobrze, że udało nam się podnieść, doprowadzić do wyniku 3:1, a potem utrzymać zwycięstwo. Było trochę nerwówki w końcówce, niepotrzebnie straciliśmy drugą bramkę, ale jak mówiłem wcześniej, najważniejsze są punkty.
Radosław Dzierbicki, zawodnik KS ROW 1964 Rybnik
Dla mnie był to wyjątkowy mecz. Strzeliłem swoją pierwszą bramkę i bardzo się z tego cieszę. W pewnym momencie zobaczyłem, że nasz napastnik ma piłkę, zrobiłem ruch do przodu, piłka trafiła do mnie i musiałem tylko dobrze wykończyć całą akcję. Już się przyzwyczaiłem do tego, że w II lidze musimy walczyć z dobrze zbudowanymi obrońcami. Mimo, że jestem bardzo młody, w naszym zespole czuję się dobrze. Fajnie, że dziś udało nam się podnieść po straconej bramce. Sytuacja była bardzo trudna, ale potrafiliśmy odwrócić losy spotkania i to najbardziej cieszy.
Najnowsze komentarze