Cieszę się, że jestem mieszkanką Czerwionki-Leszczyn
Wrzesień przyniósł nie tylko nowy rok szkolny dla uczniów, ale także zmiany w czerwioneckim samorządzie. Nową twarzą urzędu została Aleksandra Chudzik, która w ostatniej kadencji pełniła funkcję wicestarosty powiatu rybnickiego. Z nową panią pełnomocnik rozmawiamy o samorządach, zakresie obowiązków i problemach do rozwiązania.
Szymon Kamczyk. Zacznijmy od powiatu. Kiedy na początku kadencji utworzył się nowy zarząd powiatu, zapytałem starostę Damiana Mrowca z czego wynika zmiana wicestarosty. Odpowiedział, że taką mieliście umowę – jedna kadencja. Czy faktycznie była taka umowa, czy może wystąpiła jakaś różnica zdań?
Aleksandra Chudzik: Proszę zwrócić uwagę, że nie startowałam w żadnych wyborach. Umowa była jasna – jedna kadencja, nie podjęłam więc żadnych działań, aby ją przedłużyć. Mam nadzieję, że czas pracy w starostwie powiatowym w Rybniku wykorzystałam w pełni, z korzyścią dla mieszkańców. Jestem z wykształcenia pedagogiem i ważne dla mnie było również to, aby rozwijać się w dziedzinie, która jest moją pasją. W kwestii pracy w starostwie nie doszukujmy się drugiego dna.
W takim razie się go już nie doszukuję. Chcę jednak zapytać o pewnego rodzaju porównanie pracy w samorządzie powiatowym i gminnym. Czy praca różni się tylko inną skalą problemów, czy to zupełnie inne bajki?
To bardzo ciekawe pytanie, a odpowiem: i skala, i zagadnienia są różne. Zakres zagadnień i bliskość mieszkańców w samorządzie gminnym jest niesamowicie istotny i znaczący. Szczebel powiatowy obejmuje ciut większy obszar – wiele gmin, ale kompetencje są zupełnie inne.
Ja mieszkam w Wodzisławiu. Wcześniej pracowała pani w moim mieście jako zastępca prezydenta. Czy Wodzisław Śląski i Czerwionka-Leszczyny to miejscowości ze zbliżonymi problemami?
W mojej ocenie, trudno jest je ze sobą porównywać, każde miasto ma swoją dynamikę i pomysł na rozwój. Od momentu zakończenia mojej pracy w Wodzisławiu minęło już wiele lat. Oczywiście dalej jestem związana emocjonalnie z tym miejscem, utrzymuję kontakty z wieloma osobami stamtąd, to jednak to miasto zmienia się dynamicznie już beze mnie. Trudno mi zestawiać Wodzisław z Czerwionką-Leszczynami, jednak doświadczenie, które tam zdobyłam jest dla mnie przydatne w każdej pracy samorządowej.
Łatwiej pracować na „własnym podwórku”?
Zarówno łatwiej, jak i trudniej. Z jednej strony łatwiej, bo wydaje mi się, że wszystkich mieszkańców znamy, a oni znają nas. Bliskość mieszkańca sprawia, że zna się bardzo mocno jego problemy i potrzeby, do tego stopnia, że jest się czasem z tymi problemami związanym emocjonalnie. I tu zaczyna się druga strona medalu. Czasem być może trudno nabrać do wielu spraw dystansu. Co warte podkreślenia, w Czerwionce-Leszczynach duży nacisk kładziemy na kontakty z mieszkańcami, współpracę, dialog i otwartość. Bezdyskusyjnie - niezwykle istotna jest chęć wysłuchania problemów i pomoc w ich rozwiązaniu.
Co według pani jest najistotniejszą potrzebą samorządu Czerwionki-Leszczyn?
Samorząd Czerwionki-Leszczyn działa bardzo dobrze. Jako mieszkanka gminy, ale też osoba funkcjonująca w samorządzie obok, zawsze podziwiałam to, co się tutaj dzieje. Cieszę się, że teraz mogę współuczestniczyć w tych przedsięwzięciach. Aktualnie, jesteśmy na początku perspektywy programowania środków unijnych. Ona tak naprawdę już się zaczęła w 2014 roku, ale był to czas na przygotowanie do sięgania po środki. Teraz, zmienił się sposób uzyskiwania środków na działania „twarde” - inwestycyjne w rewitalizacji. Dzisiaj rozpoczynamy od działań „miękkich” - społecznych, a dopiero potem pokazujemy, co nam jest potrzebne w zakresie inwestycji, aby rewitalizacja społeczna mogła się udać. Myślę, że nad tym będziemy bardo mocno pracować, bo środki zewnętrzne to dla samorządów ogromna szansa i nie można jej zaprzepaścić.
Oprócz tego jakie jeszcze plany?
Chcielibyśmy uruchomić szereg projektów społecznych. Kierunek i dynamika zmian w każdym mieście zależy w znacznej mierze od kapitału społecznego. Budowa społeczeństwa obywatelskiego i pomnożenie kapitału społecznego jest dla nas jednym z priorytetów działalności. Konkretyzując, wymienię na przykład spółdzielnie socjalne, czy też – jakże ważne w społeczeństwie starzejącym się - tworzenie miejsc dla osób starszych.
Wprawdzie, na ternie gminy, wiele osób starszych mieszka w domach wielopokoleniowych z olbrzymim zapleczem, ale młode pokolenia, oczywiście, pracują. Osoby starsze zostają wtedy same, a dobrze byłoby stworzyć miejsca, gdzie seniorzy mogliby w tym czasie przebywać ze sobą. Warto pamiętać, że społeczeństwo potrzebuje aktywnych seniorów, ich mądrości życiowej, doświadczenia. To grupa, która może bezinteresownie zaangażować się na rzecz dobra publicznego, czego m.in. najlepszym przykładem są uczestnicy UTW.
Mamy osoby w domach pomocy społecznej. Być może pojawią się środki, które pozwoliłyby tym osobom przebywać w stacjonarnych miejscach pobytu. Chcielibyśmy, aby nie musiały to być domy pomocy, aby jak najdłużej zatrzymać osoby wymajające opieki, w naszym środowisku. Myślę tutaj również o osobach z upośledzeniem, które ukończyły już etap edukacji i nadal wymagają opieki. Bardzo ważna jest dla nas współpraca ze wszystkimi instytucjami oraz organizacjami, które zajmują się tymi osobami. To kolejny obszar do dalszych działań.
Czy już przygotowaliście jakieś wnioski o dofinansowanie?
Obecnie pracujemy też nad środkami „miękkimi” dla szkół. Dobrze wyposażone infrastrukturalnie placówki dają szansę na wysoką jakość edukacji oraz integrację mieszkańców dzielnic i sołectw. Właśnie złożyliśmy wniosek do konkursu „Bezpieczna+”. Kolejny projekt, w którym chcemy wystartować to „KAWKA” na wyposażenie pracowni przyrodniczych.
Czyli mieszkańcy gminy mogą chodzić z podniesioną głową?
Tak, a mówię to nie jako pracownik, ale mieszkaniec tej gminy. Jakiś czas temu zaprosiłam znajomych do naszego Centrum Kulturalno-Edukacyjnego, byli pod ogromnym wrażeniem. Zobaczyli także wielofunkcyjną halę, co było dla nich kolejnym zaskoczeniem.
Gmina niezwykle dynamicznie się zmienia, duży komfort dla mieszkańców zapewniają także dwa zjazdy z autostrady. Mamy w zasięgu ręki duże miasta – Katowice, Gliwice, również bliższy Mikołów, czy Żory.
Proszę w takim razie wymienić trzy największe atuty gminy, zupełnie subiektywnie.
Na pewno to wspomniane już zjazdy z autostrady. Dla mnie, jaki mieszkanki, to niezwykle ważne. Druga rzecz, warta podkreślenia, to śmiałe i kompleksowe działania rewtalizacyjne, zwłaszcza na obszarze zabytkowego osiedla patronackiego. Myślę, że dziś niejedna osoba chciałaby tam mieszkać. Nie ukrywam, że gdyby moje dzieci zdecydowały się zostać w Czerwionce, chciałabym, aby w takim miejscu znalazły dla siebie lokum. Trzecia rzecz, to na pewno Centrum Kulturalno-Edukacyjne. Wspaniałe miejsce integracji i spędzania czasu wolnego - jesteśmy z niego dumni. Czasem coś jest towarem eksportowym tylko dobrze opakowanym, a CKE to nie tylko opakowanie, ale miejsce tętniące życiem. Mogę wymienić jeszcze dwa atuty?
Proszę bardzo.
To jeszcze na pewno świetlice profilaktyczne – na terenie naszej gminy funkcjonują dwa tego typu miejsca. Dzieci z trudnych środowisk mogą liczyć tam na fachową opiekę i wparcie wychowawcze. Doskonale przygotowana kadra sprawia, że wychowankowie znajdują w tym miejscu życzliwość, uwagę, poczucie bezpieczeństwa. Chcą pracować, bawić się, ale także rozwijać swoje talenty i umiejętności. Kolejnym atutem dla mnie jest świetnie działająca oświata.
Jednak, co dla mnie najważniejsze, największy kapitał gminy to jej mieszkańcy.
Jakie będą konkretne zagadnienia, którymi będzie się pani zajmować jako pełnomocnik?
Zakres kompetencji jest dosyć szeroki. Podlega mi wydział rozwoju skoncentrowany na wszelkiego rodzaju sprawach społecznych – dotacjach, współpracy z organizacjami pozarządowymi, transporcie publicznym. Również, problematyka związana z obszarem Ośrodka Pomocy Społecznej. To m.in. duży obszar ujęty w Gminnym Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. Te zagadnienia łączą się i przenikają z wieloma obszarami wdrażanymi w placówkach edukacyjnych. Przed nami jest także opracowanie i realizacja Gminnego Programu Zdrowia Psychicznego.
Czyli czas na ścisłą współpracę przy nowym podziale obowiązków w kadrze kierowniczej?
Tak, bo do tej pory środki „miękkie” były lekko zarysowane w otoczeniu środków „twardych” na inwestycje. Teraz, hierarchia jest inna. Zaspokojenie potrzeb społecznych i związanych z nimi inwestycji jest bardziej zrównoważone. A wyzwań jest przed nami bardzo dużo, nie tylko w aspekcie pozyskiwania środków, ale we wszystkich dziedzinach życia społecznego, o których tutaj mówiliśmy.
W takim razie póki co życzę samych sukcesów w samorządzie gminnym.
Póki co, nie dziękuję.
Najnowsze komentarze