Krótka historia wielkiej dzielnicy
O samodzielnej dzielnicy Maroko-Nowiny, z taką właśnie nazwą, możemy mówić dopiero od roku 1991, kiedy to zmieniono podstawy prawne. Właśnie wtedy pojawiły się Nowiny jako odrębna dzielnica.
– Wcześniej były po prostu traktowane bardziej jako część Rybnika niż część Smolnej, na której terenie zostały wybudowane. Smolna sięgała wtedy aż do obecnej ulicy Granicznej, do sąsiedniej wsi, jaką były Zebrzydowice – opowiada Ewa Kulik, autorka książki „Dzieje Maroka-Nowin i Smolnej, dzielnic Rybnika”.
Nowiny powstały na polu
Na terenie dzisiejszej dzielnicy Maroko-Nowiny, największej pod względem liczby mieszkańców części Rybnika, „od zawsze” były pola. Rejon ulicy Zebrzydowickiej zaczął być zabudowywany w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Wcześniej zdarzały się jakieś pojedyncze zabudowania, ale zlokalizowane bardziej przy ulicy Raciborskiej. – Wtedy pojawiły się też plany związane z tzw. domkami wojewódzkimi. W efekcie tego powstały domy kolejowe, takie typowe osiedle robotnicze. Potem wybuchła wojna i wszystkie dalsze plany zostały zawieszone. W latach powojennych zajęto się przede wszystkim odbudową. Pierwsze osiedle domków w rejonie dzisiejszej dzielnicy Maroko-Nowiny powstało w latach pięćdziesiątych i było to osiedle Wieczorka, które w tej chwili uznawane jest za zabytkowe i objęte jest ochroną konserwatorską – wyjaśnia Ewa Kulik, autorka książki „Dzieje Maroka-Nowin i Smolnej, dzielnic Rybnika”. Charakterystyczne dla tego rejonu bloki zaczęły być budowane na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. – Ważnym momentem dla tej części miasta było wyodrębnienie pod względem administracji kościelnej. W 1982 roku powstała na Nowinach parafia. Jest to jeden z wyznaczników samodzielności danej jednostki administracyjnej – dodaje autorka.
Półtora kilometra do sklepu
Jak się okazuje, około trzydziestu lat temu, gdy pierwsi lokatorzy zaczęli przyprowadzać się na tutejsze osiedla, konieczne było zmierzenie się z problemami, które dziś trudno sobie wyobrazić.
– Dopiero w momencie, kiedy zaczęto w tych rejonach budować, formowało się jakieś życie społeczne, które było mocno związane z decyzjami miasta. Mówiło się wtedy, że Rybnik nieustannie rozbudowuje się na zachód, że jest co raz większy, że ma co raz więcej mieszkańców. To wszystko przewijało się na posiedzeniach Rady Miasta (wtedy była to Miejska Rada Narodowa), ale w momencie, gdy kończono budowę, temat schodził na dalszy plan. Zresztą w epoce socjalizmu mniej więcej tak wyglądało planowanie wszystkich osiedli. Najpierw budowano, sprowadzano ludzi, a dopiero potem zapewniano im taką infrastrukturę jak żłobki, przedszkola, szkoły czy sklepy, a nawet drogi. Podobnie było na Nowinach, gdzie dopiero z czasem zaczęto te drogi budować. O garażach nawet nie było mowy, ale to ze względu na małą liczbę samochodów. Pojawiały się też kwestie placów zabaw. A że było tam bardzo dużo ludzi, starano się jak najszybciej zapewnić przynajmniej to minimum. Ale początki były takie, że mieszkańcy do najbliższego sklepu mieli półtora kilometra – informuje Ewa Kulik. Lokale w rybnickich wieżowcach przeznaczone były głównie dla pracowników kopalni. To zmieniło się po 1989 roku, kiedy mieszkanie przestało być zdobyczą socjalizmu, a stało się towarem.
Duża różnorodność
A jak dziś dzielnica Maroko-Nowiny prezentuje się pod kątem architektonicznym? – Przenikają się tam różne style. Z jednej strony jest to robotnicze osiedle z lat dwudziestych. Potem pojawiają się domy prywatne i dziś są takie przypadki, że są one „powciskane” między blokami. Przez to nie jest to takie zamknięte osiedle. Patrząc od strony Orzepowic i szpitala wojewódzkiego może się tak wydawać, bo widzi się tylko ścianę bloków. Ale gdy spojrzy się od strony centrum Rybnika to można już zauważyć tą różnorodność obiektów – twierdzi Bogdan Kloch, dyrektor Muzeum w Rybniku. Ciekawą sprawą jest również kwestia samych mieszkańców Maroka-Nowiny. – Jest to dzielnica bardzo dynamiczna jeśli chodzi o strukturę społeczną, a przynajmniej taka była w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Mieszkało tam dużo młodych małżeństw, więc przybywało również dzieci. Przedział wiekowy wyglądał tam inaczej niż w dzielnicy, która rozwijała się naturalnie. W tej chwili będziemy obserwować odwrotne trendy. To społeczeństwo dosyć szybko będzie się starzało, bo jeżeli to były osoby, które nie pochodziły z Rybnika, po zakończeniu aktywności zawodowej, jeśli się tutaj nie zakorzeniły, opuszczają te bloki i przenoszą się w inne miejsca. A ich dzieci również nie zawsze chcą tam zostawać, bo sposób myślenia rodziców przenosi się na kolejne pokolenia – przewiduje Ewa Kulik, która akcentuje przy okazji dużą aktywność Rady Dzielnicy i emerytów, dzięki którym w tej części miasta dzieje się obecnie wiele dobrego. Przypomnijmy, że aktualnie Maroko-Nowiny, z liczbą mieszkańców wynoszącą około 30 tysięcy, jest najliczniejszą dzielnicą Rybnika.
(kp)
Najnowsze komentarze