Jolanta Szejka, sołtys roku 2013 opowiada jak się mieszka w Bełku
Na wsi wcale nie musi być nudno. Doskonałym tego przykładem jest Bełk, gdzie życie tętni na wielu płaszczyznach, a wszystko dzięki aktywności mieszkańców. Na ich czele stoi sołtys Jolanta Szejka, która uważa, że największą siłą Bełku są właśnie ludzie gotowi do działania.
Kuba Pochwyt: Dlaczego Bełk jest wyjątkową wsią?
Jolanta Szejka: Bełk jest największym sołectwem w gminie Czerwionka-Leszczyny, a poza tym jest urokliwą miejscowością. Można tu spokojnie wypocząć. Mieszkańcy bardzo dbają o swoje posiadłości i ogrody, a poza tym bardzo chcą wspólnie działać, żeby w Bełku było lepiej i by lepiej się tutaj żyło.
Zatem dlaczego warto tutaj mieszkać?
Tak jak już powiedziałam wcześniej, przede wszystkim w Bełku są wspaniali mieszkańcy, którzy potrafią się zintegrować. I to nie tylko starsi, ale również i młodzież. Życzyłabym każdemu, by żył w tak zintegrowanej miejscowości, w której mieszkańcy pomagają sobie nawzajem.
No właśnie, a jak zintegrować społeczność lokalną i zachęcić do działania?
Wydaje mi się, że potrzebna jest do tego grupa ludzi, która to wszystko za sobą ciągnie. U nas taka nieliczna grupa istnieje. My chcemy, żeby wszystkie instytucje czy stowarzyszenia, jak na przykład Koło Gospodyń Wiejskich, Ochotnicza Straż Pożarna czy Ludowy Klub Sportowy, wspólnie ze sobą działały. I to jest ta podstawa, że wszyscy muszą działać w kierunku jednego dobra. I to na razie się nam udaje. Do tego trzeba dodać, że w tym wszystkim bardzo pomaga nam Urząd Gminy.
Na terenie sołectwa działa Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Bełk. Czym konkretnie się zajmuje?
W grudniu minie osiem lat od powstania naszego stowarzyszenia. Chcemy, by wieś, w której mieszkamy, była piękniejsza i by żyło się w niej lepiej. Dlatego staramy się dbać nie tylko o zabytki, ale na przykład o place zabaw dla dzieci, siłownie dla osób starszych, o klub LKS Decor Bełk. Wspólnie staramy się robić wszystko, by Bełk wciąż zmieniał się na lepsze. Organizujemy również imprezy, takie jak Ulicówka, gala rock and rolla czy dożynki.
O jakich jeszcze ważnych aktywnościach stowarzyszenia warto wspomnieć?
Jest tego bardzo dużo. Takim naszym pierwszym działaniem było dbanie o kopiec „Górka Lukasów”, a następnie o stary kościółek i zabieganie o budowę słonecznego placu. Z naszego stowarzyszenia jako pierwsze wyszły też tak zwane inicjatywy lokalne, czyli my pozyskujemy pieniądze, na przykład z miejskich grantów, ale sami musimy wykonać też określoną robotę. Ostatnim naszym działaniem jest budowa zewnętrznej siłowni, gdzie można spotkać zarówno młodzież, jak i emerytów czy seniorów. Jest też projekt „Gotuj z kołami gospodyń”. Nasze stowarzyszenie zintegrowało wszystkie osiem kół gospodyń, które znajdują się w gminie i co miesiąc nagrywany jest odcinek, w którym jedno z kół przygotowuje śląskie potrawy. Ruszył już też projekt dla osób w wieku 50 plus pod nazwą „Senior też może być fit”. Są to zajęcia z nordic walking, spotkania i ćwiczenia.
A co należałoby jeszcze w Bełku poprawić?
Moim marzeniem jest remont drogi wojewódzkiej 925, bo jest ona w fatalnym stanie. Pewnych prac wymagają też drogi gminne, ale one z roku na rok są upiększane i remontowane. Bardzo ważne jest również dokończenie remontu kościółka pw. świętej Marii Magdaleny.
Wspomniała już pani o klubie LKS Decor Bełk. O waszej drużynie było ostatnimi czasy bardzo głośno, gdyż przebojem awansowała do trzeciej ligi.
I my bardzo się z tego cieszymy. Jest to grupa zapaleńców, którzy całym sercem oddani są drużynie. Wśród nich są sponsorzy, którym także trzeba bardzo podziękować. Wejście do trzeciej ligi to ogromny sukces, na który zasłużyli nie tylko zawodnicy, ale i działacze, którzy mozolnie pracują na naszym małym stadionie, aby wyglądał tak, by nam wszystkim przynosił chlubę.
Sołtysem Bełku jest pani od 2004 roku. Proszę powiedzieć, co należy do pani obowiązków?
Trzeba zajrzeć wszędzie, gdzie tylko się da, a poza tym dbać o integrację społeczeństwa i starać się, by ta nasza wieś fajnie wyglądała. A jest jeszcze dużo do zrobienia, szczególnie po ostatnich burzach i nawałnicach, które nas nie oszczędziły. Można też powiedzieć, że jestem takim pośrednikiem w dialogu pomiędzy gminą Czerwionka-Leszczyny, a mieszkańcami Bełku. Dodam również, że w radzie sołeckiej, z której jestem bardzo dumna, zasiada kilka osób, które są też członkami Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Wsi Bełk. I wydaje mi się, że to wspólne działanie obu organizacji pozwala nam iść do przodu.
A jak układa się pani współpraca z burmistrzem Wiesławem Janiszewskim?
Współpraca układa się bardzo dobrze i to nie tylko z burmistrzem, ale i z jego zastępcami, pełnomocnikiem, naczelnikami i pozostałymi pracownikami magistratu. Uważam, że jeśli się chce, to dużo da się zrobić. I to nie jakimś krzykiem czy złym patrzeniem na pewne sprawy, a z optymizmem. Ja jestem pod wrażeniem tych możliwości współdziałania zarówno z urzędem gminy, jak i starostwem. Oby tak dalej.
Na zakończenie proszę powiedzieć parę słów o wyróżnieniu, które otrzymała pani za swoją działalność.
Nie chwaląc się, było to może zwieńczenie takich moich małych sukcesów. Przez naszą radę sołecką, a następnie przez urząd gminy Czerwionka-Leszczyny, zostałam nominowana do konkursu sołtys roku. Taką nagrodę otrzymałam w 2013 roku, kiedy to zostałam jednym z dwunastu najlepszych sołtysów w całej Polsce. To wyróżnienie dało mi jeszcze więcej motywacji do dalszej pracy, bo poza statuetką otrzymałam list gratulacyjny od prezydenta. Ale ten sukces nie miałby miejsca, gdyby nie mieszkańcy. Dlatego chciałam podziękować za współpracę wszystkim, zaczynając od rodziny, poprzez sąsiadów, kończąc na pozostałych mieszkańcach naszej wsi.
Najnowsze komentarze