Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Udany debiut Brehmera. ROW wygrał z Kluczborkiem w meczu na wodzie

21.07.2015 00:00 OQL

Zawirowania w klubie nie podziałały negatywnie na piłkarzy KS ROW 1964 Rybnik. W otwierającym sezon spotkaniu rundy wstępnej Pucharu Polski, podopieczni trenera Dietmara Brehmera sprawili kibicom miłą niespodziankę i pokonali na swoim stadionie beniaminka I ligi, MKS Kluczbork.

– Puchar Polski traktujemy jako krok w przygotowaniach do ligi – mówił w zeszłym tygodniu trener rybnickiego zespołu. Jednak w sobotnim meczu Dietmar Brehmer posłał do boju najlepszych zawodników, jakimi obecnie dysponuje. I trzeba przyznać, że gospodarze zaprezentowali się na tle beniaminka I ligi bardzo przyzwoicie. Spotkanie rozpoczęło się z dziesięciominutowym opóźnieniem ze względu na nawałnicę, jaka przeszła nad stadionem. Jako pierwsi groźnie zaatakowali goście. Po jednej z kontr w sytuacji sam na sam z Danielem Kajzerem znalazł się jeden z zawodników Kluczborka, ale golkiper miejscowych popisał się świetną interwencją. W odpowiedzi bardzo ładnie z dystansu uderzył Paweł Mandrysz, jednak Oskar Pogorzelec znakomitą paradą uratował swój zespół od utraty gola. Pod koniec pierwszej połowy, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Nowackiego, futbolówka wpadła do bramki po tym, jak minęli się z nią zarówno Daniel Kajzer jak i Adam Orłowicz. Jednak sędzia prawdopodobnie stwierdził, że zawodnik gości był na spalonym i mimo, że nie zagrał piłki to absorbował uwagę bramkarza. Gol nie został uznany. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. W 48. minucie piłkę w pole karne przeciwnika posłał z lewego skrzydła Dawid Gojny, a Radosław Kursa interweniował tak nieszczęśliwie, że zdobył bramkę samobójczą. Chwilę później powinien być remis, ale Szymon Sobczak, były zawodnik drużyny z Rybnika, a obecnie gracz Kluczborka, nie był wstanie z bardzo bliska wepchnąć piłki do siatki. Goście atakowali z coraz większym animuszem i momentami wydawało się, że wyrównanie jest tylko kwestią czasu. Dobrze bronił jednak Kajzer, który miał też sporo szczęścia, gdyż w jednej z sytuacji piłka trafiła w słupek. Niewykorzystane okazje zemściły się na przyjezdnych w 76. minucie. Po podaniu Mariusza Muszalika na strzał z okolicy dwudziestego metra zdecydował się Michał Płonka, któremu piłka idealnie „siadła” na nodze i ocierając się jeszcze o słupek, wpadła do bramki. Więcej goli i emocji nie było, a po końcowym gwizdku cieszyli się rybniczanie, którzy już w najbliższą sobotę, w kolejnej rundzie pucharu Polski, zmierzą się na swoim stadionie z Dolcanem Ząbki. (kp)

 


Po meczu powiedział:
Dietmar Brehmer, trener KS ROW 1964 Rybnik
Dziękuję moim zawodnikom, bo to był mecz charakteru, odwagi, determinacji i zespołowości. Przez większą część spotkania optyczną przewagę posiadał Kluczbork, ale w piłce nożnej liczy się skuteczność i w tym elemencie byliśmy lepsi. Dlatego jesteśmy w następnej rundzie. Zdajemy sobie jednak sprawę ze swoich mankamentów, nie ma żadnego hurraoptymizmu, bo są pewne aspekty, które mnie cieszą, ale jest jeszcze wiele pracy przed nami. Te dwa tygodnie poświęcimy na to, by do meczu ligowego przygotować się dużo lepiej, bo i stałe fragmenty gry i kilka elementów w kontrataku nie funkcjonowało tak jak miało. No ale mecze wygrywa się determinacją i myślę, że tutaj stanęliśmy na wysokości zadania. Z prezesem ustaliliśmy, że zamykamy kadrę. W tej chwili, wobec sytuacji, która jest w klubie, nie chciałbym się autorytarnie wypowiadać. Oczywiście chciałbym jedno czy dwa wzmocnienia. Ja jestem bardzo zadowolony z tej jakości piłkarskiej, jaką dysponuję, ale nie ukrywam, że chciałbym więcej. Mam pewne pomysły, ale ja tym zawodnikom nie będę płacił, także pewne rzeczy nie zależą już ode mnie.
  • Numer: 29 (454)
  • Data wydania: 21.07.15
Czytaj e-gazetę