Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Dziecko w szkole specjalnej to żaden wstyd

26.05.2015 00:00 red

– Jeśli rodzi się nam dziecko, które ma szczególny talent muzyczny, staramy się, żeby po jakimś czasie trafiło do placówki specjalistycznej, w tym wypadku szkoły muzycznej, bo przecież tam najlepiej rozwinie się jego talent. W szkole masowej też ma lekcje muzyki, tylko o wiele mniej i na zupełnie innym poziomie. I tak samo rodzic powinien pomyśleć o dziecku, które rodzi się z jakimś deficytem. Trzeba szukać takiej szkoły, gdzie są specjaliści mogący fachowo z takim dzieckiem pracować, zarówno nad jego problemami jak i zdolnościami – mówi Beata Zich, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych im. Weroniki Sherborne w Czerwionce-Leszczynach. Niestety, różnego rodzaju obawy często blokują rodziców przed takim krokiem.

Szkoła do zadań specjalnych

Z zewnątrz szkoła jak każda inna, nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle typowych placówek edukacyjnych. Jednak tutaj, przy ulicy Przedszkolnej w Czerwionce-Leszczynach, nauki pobierają uczniowie z niepełnosprawnością intelektualną, zarówno w stopniu lekkim jak i umiarkowanym, znacznym czy głębokim. W skład placówki wchodzi Szkoła Podstawowa, Gimnazjum, Szkoła Przysposabiająca do Pracy oraz prowadzone są Zespoły Rewalidacyjno-Wychowawcze. Uczęszczają więc tutaj dzieci od klasy pierwszej podstawówki, aż do ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej. W tej chwili obiekt jest również przygotowany do prowadzenia zajęć Wczesnego Wspomagania Rozwoju, czyli pracy z dziećmi od urodzenia do rozpoczęcia nauki szkolnej. – Przyjmujemy dzieci z całego powiatu rybnickiego, jednak na ten moment są tutaj tylko uczniowie z terenu Miasta i Gminy Czerwionka-Leszczyny lub najbliższych okolic, na przykład z Kamienia czy Orzesza. Moim marzeniem i chęcią jest pokazanie, że dzieci z gmin takich jak Lyski, Gaszowice, Jejkowice i Świerklany też mogą skorzystać z naszej szkoły. W wielu przypadkach łatwiej jest dojechać do nas autostradą, niż na przykład do szkoły do Rybnika, bo w godzinach szczytu przez centrum ciężko się przebić – wyjaśnia Beata Zich. Obecnie w szkole uczy się 84 uczniów. Były jednak czasy, kiedy kształciło się tu prawie o połowę więcej dzieci. – Wtedy klasy były bardziej liczne, ponieważ placówka była przeznaczona tylko dla dzieci z upośledzeniem w stopniu lekkim. W tej chwili większość stanowią uczniowie ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, gdzie w zespołach jest od sześciu do ośmiu osób, a więc automatycznie zmniejsza się liczba dzieci. Większa może za to być liczba zespołów klasowych. Myślę, że spokojnie jesteśmy w stanie pomieścić 15-16 takich grup – tłumaczy pani dyrektor.

Obawy wynikają z braku wiedzy

– Bardzo często rozmawiam z rodzicami, których dzieci uczą się w naszej szkole. Wielokrotnie opowiadali mi o swoich wahaniach, czy posłać pociechę do szkoły masowej, integracyjnej czy specjalnej. Ale dziś nikt nie żałuje tej decyzji. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nasza szkoła spełniła ich oczekiwania i rodzic nie powinien przejmować się tym, co powiedzą znajomi czy rodzina. Opiekunom często trudno jest zdecydować, bo nie wiedzą, co szkoła specjalna może dziecku zaoferować – komentuje Beata Zich. A placówka w Leszczynach może zaoferować naprawdę wiele. Wycieczkę po szkole zaczynamy od odwiedzenia dużej, profesjonalnie wyposażonej hali sportowej. Chwilę później przechodzimy do klasy, gdzie odbywają się warsztaty gastronomiczne. Znajdujący się tutaj sprzęt również robi wrażenie. Podobnych pomieszczeń, przysposabiających do różnych zawodów, jest znacznie więcej. Kolejnym przystankiem jest sala doświadczania świata. – Znajdują się tutaj różne urządzenia do stymulacji zmysłów dziecka. Wprowadzając tam osobę, terapeuta najpierw przeprowadza diagnozę i stwierdza, które zmysły dziecko ma nadaktywne, a które wymagają dodatkowego pobudzenia. I na podstawie tego tworzony jest indywidualny program pracy z uczniem. W sali znajdują się kolumny świetlne, wyspy światłowodowe, rozgwieżdżone niebo, ścieżki dźwiękowe i dotykowe – wylicza pani dyrektor. Na tym jeszcze nie koniec, bo tuż obok znajduje się sala integracji sensorycznej. – W tym wypadku dziecko musi mieć skierowanie lekarskie. Następuje tutaj stymulowanie receptorów, aby dany bodziec zgrać odpowiednio z reakcją w mózgu. I choć ta stymulacja wygląda bardzo niewinnie, bo są to różne huśtawki, maglownice i tunele, to jednak wymagany jest do tego specjalista – przestrzega Beata Zich. W szkole znajduje się również między innymi sala rehabilitacyjna do terapii ruchowej, sala logopedyczna, gdzie z dziećmi pracuje neurologopeda, a także sala muzykoterapii i arteterapii. – W moim odczuciu szkoła specjalna często kojarzy się jeszcze rodzicom jako konieczność, ostateczność czy gorszy wybór. A przecież to nie jest tak. Każda szkoła specjalna to placówka specjalistyczna, przygotowana do tego, by pomóc dziecku z określonymi deficytami. To właśnie te szkoły mają najlepszych specjalistów i najlepszą bazę do tego, żeby móc działać kierunkowo. Dlatego staramy się prowadzić dużo zajęć otwartych, imprez środowiskowych, żeby rodzice i społeczność lokalna mogła zobaczyć, że pracujemy w sposób bardzo fachowy i właśnie tutaj najlepiej można pomóc niepełnosprawnemu niepełnosprawnemu – przekonuje dyrektor.

Szczęście dziecka ważniejsze od oceny

Tak jak każda placówka edukacyjna, szkoła specjalna przede wszystkim zajmuje się kształceniem, ale równocześnie kładzie duży nacisk na usprawnianie dziecka. Jest tutaj dużo więcej zajęć rewalidacyjnych, poświęconych na indywidualną pracę z uczniem. Są to zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze, a więc takie, gdzie niweluje się braki z danego przedmiotu. Są też zajęcia kompensacyjne, które prowadzi się według zaleceń, jakie dziecko ma w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego, a więc spotkania z logopedą, gimnastyka korekcyjna, terapia ruchowa  czy integracja sensoryczna. Dydaktyka dostosowana jest zaś do potrzeb i możliwości uczniów. – Mamy tutaj fachowców, którzy już od wielu lat pracują z osobami niepełnosprawnymi i automatycznie ich warsztat pracy i wiedza są bardzo szerokie. Każdy z uczniów ma swój program. Może się zdarzyć, że ktoś będzie czytał krótkie teksty, a ktoś inny, na tej samej lekcji, czyta całe opowiadanie. Jeden będzie pisał dopiero poszczególne wyrazy, a kolejny uczeń już całe zdania. To wszystko zależy od indywidualnych możliwości. Staramy się w pełni wykorzystać potencjał każdego dziecka, przekazujemy mu maksimum wiedzy i umiejętności jakie może przyswoić – przedstawia sytuację dyrektor placówki. Jednak nie samymi lekcjami uczeń żyje. Dlatego też w szkole funkcjonuje bardzo dobrze działający zespół teatralny, który odnosi sukcesy nie tylko na polu gminnym czy powiatowym, ale również wojewódzkim i ogólnokrajowym. Przedstawienia mają bardzo profesjonalny charakter, w większości nie są oparte na słowie, ale na ruchu, dźwięku i wykorzystaniu rekwizytów. – Teatr niesamowicie rozwija dzieci. To co dzieje się z uczniem, który może pracować w kole teatralnym, nie da się chyba odnieść do żadnej innej terapii, którą wcześniej wymieniłam. Obycie ze sceną, wyjazdy, próby – to wszystko przełamuje wiele barier. Dzieci stają się bardziej otwarte, samodzielne – cieszy się Beata Zich. Szkoła ma także prężnie działającą sekcję olimpiad specjalnych, która zdobywa medale w wielu różnych dyscyplinach sportowych. – Rozwija nam się też zespół muzyczny, dzięki któremu dzieci mogą przezwyciężyć swoją nieśmiałość i doświadczyć sukcesu. Bo przecież każdy z nas potrzebuje sukcesu, również dziecko, które jest niepełnosprawne. I mam tutaj na myśli taki namacalny sukces, zdobyty podczas prawdziwej rywalizacji. Tylko wtedy ma on swoją wartość. I tak jak dla nas sukces jest czymś wielkim, tak samo dodaje skrzydeł osobom niepełnosprawnym. To sukces sprawia, że bardziej w siebie wierzą i lepiej potrafią wykorzystać zdolności, które w nich drzemią. I co najważniejsze, czują się bardziej szczęśliwi, a o to chyba najbardziej chodzi – podsumowuje pani dyrektor, która na sam koniec dodaje, że pracownicy tej szkoły to osoby, które nigdy nie patrzą na zegarek i zawsze pracują z oddaniem i poświęceniem. Dają dzieciom serce i czas, a uśmiech uczniów jest dla nich najlepszą gratyfikacją. 

(kp)

  • Numer: 21 (446)
  • Data wydania: 26.05.15
Czytaj e-gazetę