Żmije i szerszenie w akcji. Szpital i straż pożarna w gotowości
Coraz wyższe temperatury powodują, że na ścieżkach w lasach i parkach można już spotkać żmije. Sprawdziliśmy, czy szpitale w naszym regionie są przygotowane do pomocy ukąszonym przez te gady.
W ubiegłym roku w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 udzielano pomocy dziecku, które zostało ukąszone przez żmiję. – Był to mały chłopiec, którego ukąsił wąż. Została mu podana szybko surowica – wspomina dr. Rafał Woźnikowski ordynator oddziału ratunkowego WSS nr 3 w Rybniku. Lekarze spodziewają się, że już niedługo trafia do nich kolejne osoby pogryzione przez żmije.
Żmija w ogródku
Majowe cieplenie spowodowało, że żmije mogą wreszcie przystąpić do godów. Nasi czytelnicy już informują nas o tych wężach, wygrzewających się w nasłonecznionych miejscach. W Polsce żmija zygzakowata jest dosyć pospolita, jednak liczniej występuje tylko w miejscach, gdzie znajduje odpowiednie dla siebie środowisko. Ulubionym jej środowiskiem życia są polanki, podmokłe lasy, stosy kamieni na pograniczu pól i lasów, zwłaszcza w okolicach górzystych. Doskonałym miejscem rozrodu dla tych gadów mogą być przydomowe ogródki skalne, gdzie szczeliny między kamieniami stanowią schronienie, a z kolei warstwy trocin czy kory stwarzają im dobre warunki termiczne.
Ukąszenie nie boli
W przypadku ukąszenia trzeba jak najszybciej podać specjalną surowicę. – Co roku zamawiamy surowice na jad żmii, bo preparat ma roczny okres przydatności. W skali roku w Rybniku odnotowujemy kilka pogryzień – mówi dr Woźnikowski. Co ciekawe, samo ukąszenie w ogóle nie boli. Pozostają po nim dwa niewielkie ślady od zębów jadowych. Dopiero po 15-20 minutach zaczyna się ból i zawroty głowy. Jad żmii działa na układ nerwowy. Zawiera też substancje mające za zadanie rozpoczęcie trawienia i to one powodują ból „trawiący” wstępnie nasze ciało. Sama rana jest często niezauważalna; dwa drobne „otarcia” naskórka, które jednak wkrótce zaczynają puchnąc i boleć, pojawia się również duszność. Dorosły, zdrowy człowiek powinien takie ukąszenie przeżyć bez większych komplikacji, choć niebezpieczne mogą być ukąszenia w twarz i szyję, z uwagi na szybkie przemieszczenie się jadu w krwiobiegu. Mogą one być rzeczywistym zagrożeniem dla życia dzieci, jako że toksyczność jadu jest odwrotnie proporcjonalna do wagi ciała ofiary. Dlatego, jeśli już dojdzie do ukąszenia, należy szybko podać antytoksynę w zastrzyku.
Tylko żmija jadowita
Żmija to jedyny jadowity polski wąż. Osiąga długość od 65 do 80 cm. W naszym kraju, możemy spotkać aż trzy odmiany barwne. Najbardziej znane, to brązowa, z ciemnym zygzakowatym wzorem biegnącym przez całe jej ciało oraz popielata, również z ciemnym wzorem biegnącym wzdłuż ciała. Najmniej znana, a do tego najrzadsza jest odmiana zupełnie czarna. Co najciekawsze, to właśnie czarne żmije zdarza mi się spotykać najczęściej. Swą ofiarę żmija ocenia pod kątem własnych możliwości pokarmowych, dlatego nigdy nie ukąsi ona człowieka, jeśli ten nie da jej powodu ku temu. Atakuje zazwyczaj odruchowo, gdy nie ma możliwości ucieczki lub zostanie nadepnięta.
Szerszenie nie takie groźne
Wysokie temperatury uwielbiają nie tylko żmije ale i szerszenie. Strażacy już otrzymują pierwsze zgłoszenia dotyczące tych owadów. Zaznaczają jednak, że straż pożarna usuwa owady tylko z miejsc, gdzie stwarzają realne zagrożenie. Państwowa Straż Pożarna, zgodnie z nałożonym na nią obowiązkiem ustawowym powinna realizować tego typu zadanie ratownicze tylko w przypadku, w którym występuje zagrożenie dla życia lub zdrowia osób, bądź wymagane jest użycie specjalistycznego sprzętu, będącego na wyposażeniu jednostek PSP. W sytuacji gdy owady nie stanowią zagrożenia, należy skorzystać z pomocy prywatnej specjalistycznej firmy. Jad szerszeni europejskich jest porównywalny z jadem pszczół i os, użądlenie szerszenia jest jednak boleśniejsze od użądleń pszczół czy os z powodu większego i głębiej penetrującego żądła oraz około 5 proc. zawartości acetylocholiny w jadzie, powodującej silne pieczenie rany. Pszczoły używają jadu do odganiania ssaków, nawet tak dużych jak borsuki i niedźwiedzie, od zapasów miodu zgromadzonych w ulu, szerszenie używają jadu do polowania na owady, a więc ich jad może być znacznie słabszy. Dodatkowo, szerszenie są zazwyczaj mniej agresywne od os i trudniej je sprowokować do ataku. Jego użądlenie może być jednak niebezpieczne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych.
(acz)
Najnowsze komentarze