Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Forteca wiosną wciąż niepokonana

05.05.2015 00:00 red

PIŁKA NOŻNA – IV liga

5 zwycięstw i 2 remisy. Tak wygląda imponujący dorobek czwartoligowej Fortecy Świerklany w rundzie wiosennej. W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Roberta Żbikowskiego pokonali przed własną publicznością Iskrę Pszczyna i umocnili się na pozycji wicelidera tabeli.

Piłkarze Fortecy wiosną może nie są zbyt efektowni, ale z pewnością efektywni. Drużyna grającego trenera Roberta Żbikowskiego póki co wygrała po 1 do 0 z Czarnymi Góral-Żywiec, GTS Bojszowy i Krupińskim Suszec, 2 do 1 ograła Podlesiankę Katowice oraz zremisowała 1 do 1 z GKS Radziechowy-Wieprz i GKS II Katowice. W sobotę zespół ze Świerklan podejmował na swoim boisku Iskrę Pszczyna, a o losach spotkania kolejny raz zadecydowała jedna bramka. Decydująca o końcowym wyniku meczu okazała się 51. minuta. Piłkę w pole karne Iskry wrzucił Radosław Żbikowski. Oko w oko z pszczyńskim bramkarzem stanął Maciej Wieczorek, ale przegrał ten pojedynek. Golkiper odbił jednak piłkę wprost pod nogi Piotra Pastuszaka, który nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Po utracie gola goście się odkryli, co bardzo odpowiadało Fortecy, która zdołała wyprowadzić kilka bardzo groźnych kontrataków. Kibice nie oglądali już jednak więcej bramek i spotkanie zakończyło się skromnym, ale zasłużonym zwycięstwem gospodarzy.

(kp)


Forteca Świerklany - Iskra Pszczyna 1:0

Bramka: Piotr Pastuszak (51.)

Forteca: Fugiel - Radosław Żbikowski, Suchanek, Zimoń, Sudoł, Wróblewski, Wowra (46. Robert Żbikowski), Getler, Kuczok, Pastuszak (72. Plewa), Wieczorek (90. Sobik).

Iskra: Miś - Górnicki, Grabczyński, Cybulski, Klaja, Bezak, Czyż, Maślorz, Żemła (58. Kraus), Prusek (62. Dragon), Pancer.

Po meczu powiedział:

Robert Żbikowski, trener Fortecy Świerklany

Pierwsza połowa to takie boiskowe szachy. Miałem zamiar zagęścić środek boiska, dlatego wystawiłem trzech środkowych pomocników. Stosunkowo dobrze wyglądało to w obronie, jednak nie przynosiło żadnego efektu w ataku. Dlatego w przerwie postanowiłem to zmienić i wyjść na dwóch napastników. Można nas oceniać, że gramy defensywnie, ale my ustawiamy się do przeciwnika. Dzisiaj mieliśmy rywala z górnej półki, który po ostatnich meczach był rozpędzony. No ale nasze ustawienie przyniosło skutek i to najbardziej cieszy. Znów zagraliśmy na zero z tyłu, a ta jedna z przodu zawsze wpadnie.

  • Numer: 18 (443)
  • Data wydania: 05.05.15
Czytaj e-gazetę