Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Suplementy diety są dla wszystkich

10.02.2015 00:00 red

Marek Smołka i Piotr Kania prowadzą sklep Kuźnia Mocy przy ul. Mikołaja Reja w Rybniku. Piotr Kania, doradca ds. suplementacji opowiada nam dla kogo są odżywki i czy są one bezpieczne.

Marek Pietras: Co tak naprawdę można kupić w waszym sklepie?

Piotr Kania: Mówiąc ogólnie: suplementy diety, odżywki. Nie są one przypisane tylko jednej grupie odbiorców. Mogą je stosować koszykarze, piłkarze, biegacze, ci którzy jeżdżą na rowerze czy pływają. Mamy preparaty dla tych, którzy chcą zbudować masę mięśniową lub zredukować tkankę tłuszczową. Trafiają do nas osoby chcące uzupełnić dietę o makroskładniki czy mikroskładniki, witaminy, minerały, białka, węglowodany. Nie nastawiamy się  tylko na użytkowników siłowni. Naszymi klientami są zarówno starsze osoby dbające o zdrowie  jak i 16. letni młodzieńcy. Każdy kto chce zadbać o swoje zdrowie, znajdzie coś dla siebie.

Czyli waszymi klientami nie są tylko sportowcy, ale także osoby dbające o swoje zdrowie w oparciu o odpowiednią dietę?

Dokładnie tak. Jeżeli ktoś stwierdzi, że ma braki w swoje diecie, może przyjść do nas po poradę. Ogólnie wiadomo, że codzienne pożywienie jest ubogie np. w białko. My mamy preparaty, które zawierają jego duże ilości. Można je łatwo przyjąć, w postaci shake’a, uzupełniają niedobory powstałe w ciągu dnia. Jak już mówiłem, nie nastawiamy się tylko na ludzi ćwiczących.

Pana zdaniem jest moda na zdrowy tryb życia? Zmienia się w tym temacie świadomość rybniczan?

Na pewno jest większa świadomość odnośnie zdrowego trybu życia, niż jeszcze kilka lat temu. Wiąże się to z większą aktywnością fizyczną, z czego wszyscy powinniśmy się cieszyć. Gdyby się rozejrzeć po naszym mieście, mamy sporo siłowni, gdzie można w komfortowych warunkach ćwiczyć. Jest kilka miejsc do gry w squasha. Rybnickie baseny są oblegane. Widać, że coś się „rusza”, jeżeli chodzi o aktywność fizyczną mieszkańców Rybnika. Nie zapominajmy również o tych, którzy biegają czy jeżdżą na rowerach – ulice i parki są ich pełne, nawet w zimie.

Czy wasz klient musi wiedzieć, co chce u was kupić, czy może przyjść i dopytać?

Jeżeli wie czego oczekuje, bo czasami z tym jest problem, to na pewno coś odpowiedniego dobierzemy.  Jeśli jest zupełnie „zielony” – profesjonalnie doradzimy. Jesteśmy w tej branży wiele lat i  nie jest to dla nas tylko handel. Mamy wiedzę na temat preparatów, które sprzedajmy, więc możemy doradzić klientom, co dla nich będzie dobre. Nasze sklepy prowadzi zespół ludzi, dla których ta branża to pasja. Sami stosujemy różne suplementy. Można powiedzieć, że testujemy je na własnej skórze. Dlatego jesteśmy w stanie podpowiedzieć, która odżywka jest smaczna, która się lepiej rozpuszcza, a która gorzej. Która ma działanie, a na którą nie warto wydawać pieniędzy. Takie informacje również są ważne dla klientów.

Czy odżywki, które można kupić w sklepie Kuźnia Mocy są bezpieczne?

Oczywiście. Wszystko jest pod stałą kontrolą Inspekcji Sanitarnej. Mamy co jakiś czas wizyty pracowników tej instytucji. Nie ma się co oszukiwać, poprzez internet można kupić każde „cudo”, często niesprawdzone. Dlatego takie punkty jak nasz, są szczegółowo sprawdzane. Nasza branża jest często mylnie utożsamiana z tzw. „dopalaczami”, dlatego ważne jest uświadamianie ludzi, że jesteśmy bardziej „apteką dla sportowców”. W naszych sklepach nikt nie kupi produktów negatywnie wpływających na zdrowie. Stosując je, można sobie jedynie pomóc.

Jeżeli ktoś zaczyna przygodę dajmy na to z bieganiem, może przyjść do was i dowiedzieć się, jakie minerały powinien uzupełniać? Jakie suplementy stosować, aby to jego bieganie było zdrowe?

Tak. Możemy mu polecić preparaty, które stosuje się w czasie zawodów, dajmy na to podczas Półmaratonu Księżycowego organizowanego w Rybniku, ale także takie, które się suplementuje w okresie przygotowawczym czy w okresie roztrenowania. Jesteśmy w stanie takiemu klientowi wszystko rozpisać. Sam biegam, więc znam problem z autopsji.

Wasz sklep często widać podczas różnych imprez sportowo-rekreacyjnych odbywających się w regionie.

Współpracujemy z MOSiR-em przy imprezach organizowanych przez ten ośrodek. Jak również z  Bushido, chociażby podczas ostatniego Biegu Barbórkowego. Obsługujemy także mniejsze imprezy w Czerwonce-Leszczynach, Wodzisławiu czy Żorach. Dostarczamy również suplementy rybnickim piłkarzom, judokom czy ostatnio coraz bardziej popularnym „czukbolistom”.

Czy bywają u was również znani, profesjonalnie uprawiający sport zawodnicy?

Wspieramy m.in. Jacka Brodzika, jednego z najbardziej obiecujących juniorów w Polsce w wyciskaniu sztangi leżąc czy Łukasza Kubiaka, członka reprezentacji Polski w Muay-Thai i Kick-Boxingu. Współpracujemy również z bokserem, Jackiem Wyleżołem. Jak już wspominałem, dla nas prowadzenie tego biznesu, to coś więcej niż tylko sprzedawanie odżywek. Staramy się po prostu pomagać osobom, które są stąd i potrzebują takiej pomocy. Nie myślę tutaj tylko o zawodowcach. Przecież często jest tak, że ktoś rozpoczyna treningi rekreacyjne i nie widzi efektów. To zniechęca, a okazuje się, że łatwo ten problem rozwiązać, wspierając się odpowiednią dietą.  

Trzeba być bogatym, aby korzystać z waszych usług?

To zależy (śmiech). Każdy sport wymaga pewnych inwestycji, jeżeli chcemy go uprawiać mądrze. W naszym sklepie dobieramy produkty, tak aby wpasować się w zasobność portfela danego klienta. Ktoś, kto chce wydać 100 zł na miesiąc, otrzyma odpowiedni produkt – tak, aby starczył mu on na określony czas. Są suplementy kosztujące 20 zł, ale też takie, za które trzeba zapłacić 150 zł. Dla przykładu, zestaw standardowy dla biegacza, zawierający węglowodany, żele, coś na regeneracje to wydatek rzędu 100 zł na miesiąc. Mamy naprawdę szeroki asortyment, a co za tym idzie, przedział cenowy również jest bardzo duży.

Skąd w ogóle pomysł na taki biznes?

Szczerze, dla mnie to było hobby od wielu lat. W pewnym momencie pojawiła się możliwość otworzenia takiego biznesu i wykorzystaliśmy go. Wszystko rozpoczęło się bardzo spontanicznie. Nie mamy bogatych rodziców, którzy otworzyli nam biznes. Zaczęliśmy od „małego handlu” w internecie, potem zobaczyliśmy, że można pójść dalej – otworzyliśmy pierwszy sklep, stawiając cały czas rozwój. Było nam łatwiej, ponieważ ludzie nam zaufali. Teraz mamy nowy sklep w Rybniku, ale także w Zabrzu. Cały czas planujemy „coś do przodu”, nie chcemy zatrzymać się w miejscu i odcinać kupony. To jeszcze nie ten etap.

  • Numer: 6 (431)
  • Data wydania: 10.02.15
Czytaj e-gazetę